wtorek, 29 kwietnia 2014

Jak zostac modelka?

Wiele z moich mlodych czytelniczek, zafascynowanych swiatem mody, czesto pisze do mnie maile z zapytaniem, « jak zostac modelka? » W dzisiejszym poscie, postaram sie , krotko i zwiezle, odpowiedziec Wam na to wlasnie pytanie. Zdecydowalam sie napisac na ten temat, aby wiele mlodych dziewczyn nie dalo sie zlapac w sidla naciagaczy, oferujacych im zlote gory….

Podstawowe pytanie, ktore powinna zadac sobie kazda mloda dziewczyna majaca aspiracje do pracy w tym wlasnie zawodzie to « Dlaczego chce zostac modelka ? » Jesli odpowiedzia na nie jest, chec bycia na czolowkach plotkarskich gazet, zarobienie ogromnych pieniedzy, czy zrobienie wielkiej miedzynarodowej kariery, to proponuje jednak zejsc na ziemie, i ponownie pomyslec J Oczywiscie, zycze kazdej mlodej dziewczynie, ktora pragnie spelnic marzenia pracujac jako modelka, aby to wlasnie jej sie powiodlo, i aby stala sie gwiazda miedzynarodowych wybiegow, jednak takie przypadki to naprawde jeden na tysiac !

Praca modelki, ktora kojarzy sie wiekszosci spoleczenstwa z bajkowa, cudowna i lekka, jest tak naprawde ciezkim wyzwaniem. Jasne, ze fajniej wstawac na sesje zdjeciowa niz do pracy na tasmie w fabryce, ale uwierzcie mi, ze ze medal ma zawsze dwie strony….


rysunek Kiraz

Aby stac sie modelka, kandydatka musi miec odpowiednie predyspozycje fizyczne. To ze ciocia Zosia powie Ci, ze jestes sliczna dziewczyna, ze podobasz sie koledze ze szkolnej lawki, i ze jestes szczupla, niestety nie kwalifikuje Cie, do bycia modelka. Wymagania sa zdecydowanie wieksze. Musisz byc wysoka ! Wzrost minimalny na wybieg to 175cm (max 182cm) jesli jestes nizsza, to mozesz probowac swoich sil jako foto modelka. Jednak jesli masz ponizej 170 cm wzrostu, to niestety Twoje szanse sa juz przekreslone….. Waga, tak naprawde ma niewielkie znaczenie, niektore dziewczyny sa ciezkie, a mimo to bardzo szczuple. Licza sie wymiary i morfologia. Wymiary musza byc proporcjonalne i odpowiadajace wzrostowi kandydatki. Przyslowiowe 90-60-90, nie sa absolutnym wyznacznikiem. Modelka chodzaca na wybiegu, przy wzroscie 180 powinna miec maksymalnie rozmiar 36, jesli jest nizsza to nawet 34 ! Jesli jednak dziewczyna pracuje jako foto modelka na rynku komercyjnym to rozmiar 36 a nawet 38 sa ok. Osobiscie pracujac przez wiele lat na zagranicznych rynkach, moge Wam tylko powiedziec z kazdy kraj rzadzi sie swoimi prawami. Niemcy czy Holendrzy preferuja dziewczyny o kobiecych ksztaltach, raczej w rozmiarze 38. Jednak Francuzi, Wlosi czy Anglicy wola szczuplutkie i wysokie, bez mocnego wciecia w talii. Jednak zawsze modelka musi pozostac wysoka, szczupla i zgrabna ! Ladna cera, biale zeby, zadbane wlosy i paznokcie, na to rowniez agencje zwracaja uwage. Kandydatki z tipsami, tatuazami, pircingami w brwiach czy nosie na pewno nie przypadna im do gustu. Rowniez tlenione blond wlosy z czarnymi odrostami, zbyt mocny makijaz czy pomaranczowa opalenizna z solarium, a nawet wulgarny stroj, beda powodem do dyskfalifikacji potencjalnej kandydatki. Dziewczyna ma byc zadbana, i naturalna, a nie plastikowa i tandetna.

Podzczas rekrutacji do agencji, bookerzy zwracaja uwage nie tylko na wyglad fizyczny potencjalnej modelki. Charakter i osobowosc sa rownie wazne jak sylwetka i twarz. Modeka powinna byc mila, usmiechnieta, sympatyczna, otwarta na ludzi i swiat. Powinna byc bezkonfliktowa i potrafic przystosowac sie do roznych sytuacji. Dziewczyny na wyjazdach zagranicznych przebywaja  w “model’s appartament” gdzie dziela sie mieszkaniem, a nawet pokojem z inna modelka.  Odpowiedzialnosc, punktualnosc, czy profesjonalizm to cechy, na ktore rowniez zwraca sie uwage. Jednak biorac pod uwage mlody wiek kandydatek (nawet 15 lat) najwazniejsza jest ich dojrzalosc emocjonalna. Nikt nie bedzie cie pocieszal i przytulal na drugim koncu swiata, tylko dlatego ze masz gorszy dzien. Musisz byc silna psychicznie i radzic sobie z problemami.Bardzo czesto mlode dziewczyny, wyjezdzajac z domu na drugi koniec swiata, tesknia, placza a nawet zalamuja sie, z dala od rodzicow. Niestety, agencja nie bedzie Cie podnosic na duchu, tylko odesle do Polski....

Stereotypem stalo sie utarte powiedzenie, ze modelki inteligencja nie grzesza.... Jest to absolutna nieprawda! Jesli dziewczyna jest glupiutka i naiwna, to niestety biznes modowy ja polknie zywcem. Podstawa, aby zostac modelka jest dobra znajomosc jezyka angielskiego, bez ktorej nie wyjedziesz na zaden zagraniczny kontrakt, ze o Nowym Jorku czy Londynie nie wspomne. Jesli znasz dodatkowo francuski, wloski, czy niemiecki to bedzie to wielkim atutam. Modelka musi rowniez swietnie liczyc..... swoje pieniadze. Ja z matematyki bylam zawsze wybitnie ociezala, ale procenty, przeliczanie walut, odejmowanie kosztow i prowizji mam w malym palcu! Wazne jest rowniez ogolen obycie i wiedza, gdyz przemieszczasz sie i podrozujesz po calym swiecie, a wiadomo „co kraj to obyczaj” Dlatego warto wiedziec podstawowe rzeczy na temat Panstw do ktorych sie wybierasz, aby juz na miejscu nie wyjsc na glupca.

Jesli spelniasz juz wszystkie wyzej wymienione wymagania, to masz potencjal aby stac sie modelka! Teraz tylko uwazaj, aby nie trafic w sidla „pseudo agencji” i „pseudo fotografa”!
Kariere miedzynarodowa nalezy rozpoczac od kariery w Polsce, czyli po prostu musisz miec w kraju swoja tzw „agencje matke” Bedzie to Twoja glowna agencja, ktora zadba o Ciebie i Twoj wizerunek, zarowno w Polsce jak i za granica. To wlasnie ta agencja, bedzie negocjowac dla Ciebie kontrakty do miedzynarodowych agencji, ale rowniez umowy na katalogi czy reklamy telewizyjne w Polsce. To oni beda wysylac Cie na castingi, beda Cie promowac i czuwac nad rozwojem Twojej kariery. Jako dojrzala modelka, nie musisz miec agencji matki, lecz jako poczatkujaca dziewczyna, stawiajaca pierwsze kroki w tym biznesie, jest to obowiazkowe!

Zadna, ale to zadna powazna i profesjonalna agencja modelek, nie bedzie od Ciebie wyludzac pieniedzy na jakies wpisowe itp. Jesli agencja decyduje sie na wspolprace z Toba, to w Ciebie inwestuje. Nie mowie, ze robi to za darmo, gdyz oprocz pobieranej prowizji, kazdy wydatek w zwiazku z Twoja osoba, bedzie doliczany do Twojego dlugu.  To jednak agencja organizuje Twoje pierwsze sesje probne, aby skonstruowac Ci ksiazke (portfolio) wybieraja fotografa, wykladaja za Ciebie pieniadze, ktore poziniej bedziesz musiala zwrocic ze swoich zarobkow. Rowniez wydruk kompozytek ( rodzaj wizytowki modelki z jej zdjeciami) zalatwiaja oni. Czasami nawet, moga oplacic Twoje dojazdy na castingi, jesli mieszkasz po za miastem.

Aby skontaktowac sie z agencja, najlepiej wyslac im maila z krotkim opisem siebie, koniecznie umiesc swoje wymiary (wzrost, biust, talia, biodra) i nie klam, nie zawyzaj i nie zanizaj, oni i tak Cie sprawdza! Podaj kolor swoich oczu i wlosow oraz numer buta. Poinformuj jesli na twarzy lub ciele masz tatuaze, pircingi czy widoczne blizny. W zalaczniku wyslij kilka swoich zdjec, ktore nazywa sie potocznie Polaroidami. Prawdziwe polaroidy juz od dawna nie istnieja, ale nazwa nadal jest urzywana, we wszystkich agencjach. Sa to zdjecia , naturalne, ktore przedstawiaja Cie taka jaka jestes na codzien. Dobre polaroidy to

-cala sylwetka ubrana i w kostiumie (przod, tyl, oba profile) wyraz twarzy naturalny
-portret z wlosami rozpuszczonymi (przod, profile, tyl) wyraz twarzy naturalny
- portret z wlosami zwiazanymi (przod, profile) wyraz twarzy naturalny
- portret (zdjecie usmiechniete)

Pamietaj, aby ubrania ktore nosisz na zdjeciach, dodawaly Ci uroku, i ukazywaly Twoje atuty. Zrezygnuj z bizuteri, gdyz niepotrzebnie bedzie odwracala uwage od Twojej sylwetki.

W Warszawie znajduje sie wiele dobrych agencji modelek, wieloletniej czolowki naleza Model Plus, D’Vision czy Orange. Jesli chodzi o mlode agencje to warte uznania sa New Age Models, Avant czy Rebel. W innych miastach Polski rowniez, znajduja sie znane agencje modelek, w Poznaniu od wielu lat kroluje Hook, we Wroclawiu SPP, a w mojej rodzinnej Lodzi, Moda Forte, z ktora zaczynalam ponad 16 lat temu! Szukajac agencji przez internet, poszperajcie jednak dokladniej w Google, aby nie trafic na oszustow. Poczytajcie rozne fora internetowe, poszukajcie dziewczyn, ktore pracuja z dana agencja itp. I pamietajcie ze hostessa to nie to samo co modelka. Nie tedy droga do kariery moje drogie!

Czasami agencje organizuja tzw castingi otwarte i robia nabor do swojej agencji. Ogloszenia pojawiaja sie w prasie lub na modowych stronach internetowych. Do najwiekszych, odbywajacych sie na skale miedzynarodowa i chyba najbardziej prestizowych nalezy Elite Model Look. Warto sprobowac swoich sil, choc konkurencja ogromna!!!

Programy telewiyjne typu Top Model, to taka troszke bajka o modelingu. W Polsce, kraju nazywanym fabryka modelek, przyjal sie swietnie, w Francji pierwszy sezon, emitowany kilka lat temu, nie cieszyl sie popularnoscia. Ten reality show, tak naprawde, ma niewiele wspolnego z prawdziwym modelingiem. Po pierwsze ludzie ktorzy pracuja w tym biznesie, maja zdecydowanie lepsze maniery niz Tyszka i Wolinski, i nawet jesli maja Ci cos do powiedzenia, to robia to w sposob mniej brutalny. Modelka nie jest tak degradowana i traktowana przedmiotowo jak w telewizyjnym show. Ma prawo odmowic wykonania pracy, ze wzgledu na poglady etyczne, religijne czy kulturowe. Sesje zdjeciowe gdzie pozujesz z krokodylem, oblewaja cie farba, czy musisz udawac ze jesz surowe mieso naleza do wyjatkow! Zagraniczne ekipy zdjeciowe, sa zdecydowanie milsze, bardzie sympatyczne i mniej zapatrzone w siebie, niz polskie. Na przyklad Francuzi, gwiazduja zdecydowanie mniej w porownaniu do Polakow, zarowno fotografowie, stylisci czy projektanci. Niemcy bardzo dbaja o swoje dziewczyny, szanuja godziny pracy, Wlosi sa zawsze spoznieni ale zawsze usmiechnieci i radosni, co sprawia mila atmosfere.....

Mam nadzieje, ze moj post troszeczke Wam naswietlil sprawe, oraz ze Wam pomoze w podjeciu dalszych dzialan. Wszystkim mlodym dziewczynom zycze szczescia, powodzenia i pieknej miedzynarodowej kariery!!!


Jesli macie jakies pytania, to smialo piszcie w komentarzach!
hmmmm... mialo byc krotko.....  :)

piątek, 18 kwietnia 2014

Serce Filipka..... Swiateczny Dobry Uczynek!

Swieta Wielkanocne juz za rogiem. Na pewno posprzataliscie domy, zrobiliscie zakupy, i jestescie w trakcie szykowania smacznego jedzonka, ktorym podejmiecie gosci. Spedzicie pogodne, niezwykle sloneczne i radosne dni w gronie osob Wam najblizszych.  Bedziecie sie cieszyc i radowac kazda chwila.... Dociencie to! Niestety nie kazda rodzina zasiadzie do stolu z radoscia w sercu. Niektorzy, spozywajac swiateczny posilek, myslami beda w zupelnie innym miejscu.... w szpitalu, gdzie od kilku miesiecy lezy ich ciezko chory synek, i z wielka odwaga, sila i zaparciem, dzielnie walczy o kazdy dodatkowy dzien swojego zycia.


Filipek Labedzki, urodzil sie w grudniu 2013 roku, na jego przyjscie na swiat, czekali wspaniali rodzice i starszy brat Mikolaj. Ich jedynym marzeniem, jak kazdego rodzica, bylo zdrowe i silne dziecko, ktore beda mogli zabrac do domu i tam otoczyc je czula opieka. Niestety los zadecydowal inaczej. Podczas badan prenatanlych, lekarze stwierdzili niezidentyfikowane problemy zwiazane z przelykiem, oraz powazne problemy z sercem dziecka. Po porodzie, okazalo sie, ze ten malutki chlopczyk, ma niezwykle powazna wade serca, w postaci wspolnego pnia tetniczego oraz ubytku w przegrodzie miedzykomorowej. Niestety na tym nie koniec, Filipek urodzil sie rowniez z artrezja przelyku bez przetoki tchawicznej. Od pierwszego dnia swojego przyjscia na swiat, to male bezbronne dzieciatko, przebywa w szpitalu. Nie widzial nadal swojego pokoiku, nie poznal domu w ktorym mieszkaja jego kochajacy rodzice i brat, nie wyszedl na rodzinny spacer aby podziwiac piekna wiosne. Filipek odzywiany jest za pomoca sondy..... mimo to jego mama stara sie, aby nie zabraklo jej pokarmu, i gdy wreszcie odbedzie sie ostateczna operacja zespojenia przelyku (pierwsze dwie byly niewystarczajace, ze wzgledu na zbyt duza przerwe) mogl przytulic sie do jej piersi.
Filipek jest rowniez przykladem na wielki brak kompetencji zajmujacych sie nim lekarzy, poniewaz natychmiast po urodzeniu powinien miec wykonana operacje na otwartym sercu, aby skorygowac wade. Lekarze mimo presji wywieranej przez rodzine, zwlekali z zabiegiem, i decyzja o leczeniu serduszka chlopca zapadla dopiero 1,5 miesiaca po jego narodzinach! Chirurdzy postanowili zalozyc mu banding na tetnice plucna. Gdy rodzice usilowali sie dowiedziec, kiedy odbedzie sie zabieg ratujacy zycie ich dziecka w odpowiedzi uslyszeli bezludzkie "Prosze czekac, az dziecko zacznie siniec"!!!!
Przerazeni takim obrotem sprawy rodzice, postanowili szukac pomocy dla swojego synka wsrod innych lekarzy. Trafili do specjalisty profesora Edwarda Malca, ktory stwierdzil, ze Filip powinien przejsc zabieg jak najszybciej, gdyz istnieje ryzyko, ze moze dojsc do nadcisnienia plucnego, ktore doprowadzi do nieodwracalnych zmian. Operacja proponowana przez lekarza, ma calkowicie skorygowac wade chlopca, przeprowadzona bedzie na otwartym sercu, w hipotermii, w krazeniu pozaustrojowym. Jest zabiegiem, ktory uratuje mu zycie! Pozwoli, aby stal sie normalnym chlopcem, ktory za kilka lat, wraz z rowiesnikami bedzie mogl kopac pilke na boisku, scigac sie na rowerze, plywac w morzu.... po prostu zyc!


Rodzice maja juz wyznaczony termin operacji, ktora przypada na miesiac lipiec. Koszt zabiegu dokonanego, przez chirurgow w klinice w Monachium, to 30.000 eur. Suma, ktora jest niestety nieosiagalna dla rodziny...

Sprawa dotyczy osob bliskich mojej rodzinie, dlatego rowniez zwracam sie do Was, moi czytelnicy z prosba o pomoc! Ja sama, noszac swoje dziecko pod sercem, codziennie dziekuje Bogu, ze wszystkie badnia okazaly sie pozytywne, i ze moje nienarodzone malenstwo, nie ma tak ciezkich, wrodzonych wad.
Dlatego, uwazam, ze mam obowiazek pomoc innym, ktorym szczescie nie dopisalo. Nawet jesli swiata nie zmienie, to moze choc troszenke polepsze... Mam nadzieje, ze piszac ten post, zwroce Wasza uwage na malego Filipka, i dzieki temu, konto na ktorym sa zbierane pieniazki zostanie wsparte dodatkowymi wplywami.

W Polsce zblizaja sie rozliczenia podatkowe, jesli nadal ich nie dokonaliscie, to bardzo Was prosze, aby 1% ktory macie prawo oddac na cele dobroczynne, byl przeznaczny wlasnie na ratowanie Filipka!

Dla Was, finansowo nie zmieni to nic, a jemu uratuje zycie!

Przekaz swoj 1% na leczenie Filipka. W rocznym rozliczeniu podatkowym PIT wpisz
KRS0000362564
W rubryce "informacje uzupelniajace cel szczegolowy" wpisz
Filip LABECKI

Reszta, zajmie sie juz Urzad Skarbowy!

Jesli jednak tak jak ja, nie rozliczacie sie w Polsce, mozecie rownez dokonac bezposredniego przelewu na konto Fundacji Mam Serce, ktora pomaga w ratowaniu chlopca

Fundacja "Mam Serce"
ul.Wita Stwosza12
02661 Wraszawa
Nazwa Banku Millenium Bank
Numer konta 48 1160 2202 0000 0001 8388 3519
Tytul przelewu: Filip Labedzki

Niech to bedzieWasz Swiateczny Dobry Uczynek! Zamiast kupic kolejnego zajaca w czekoladzie, wplac pieniazki na pomoc dla tego maluszka.

Ja juz wplacilam! Wiec prosze rowniez Was, w imieniu Filipka, jego rodzicow i swoim

Bardzo dziekuje Wam za pomoc, i za kazda wplate.
Pamietajcie, wiele kropel wody, tworzy wielki ocean.............



Tu mozecie poczytac wiecej o Maluszku, oraz sledzic jego losy:

http://www.mam-serce.pl/komu-pomagamy/3-dzieciaki/411-komu-pomagamy-nowi
https://www.facebook.com/pages/Serce-Filipka/611655012256814

czwartek, 17 kwietnia 2014

Podroz do Dubaju - czesc pierwsza


O wyjezdzie Martina do Dubaju, wiedzialam juz od kilku miesiecy. Co roku, w roznych miejscach swiata, odbywaja sie tzw « partner’s meeting » w ktorych uczestniczy moj maz. Trwaja one zawsze dwa dni (czwartek i piatek), i bardzo czesto razem z Lilianka, jedziemy na te spotkania, podczas gdy Martin jest zajety roznymi rdv, my kozystmy z hotelu, i przedluzamy nasz pobyt na weekend, spedzajac sobote i niedziele, na zwiedzaniu miasta, w ktorym odbywa sie zlot. Tak wiec bylismy juz w Amsterdamie, Rzymie, Bonn, Koloni, czy Brukseli. Jednak nie planowalam wyjazdu do Dubaju, z kilku powodow. Po pierwsze, bylam juz w tym miescie trzykrotnie (zawodowo), po drugie nie chcialo mi sie leciec szesc godzin samolotem tylko na weekend. Gdy jednak w Grudniu, okazalo sie ze jestem w ciazy, a termin porodu wypada dokladnie w samym srodku wakacji, stwierdzilismy, ze nasza ostatnia szansa na zagraniczny urlop bedzie wlasnie kwiecien. Tak wiec zdecydowalismy sie poleciec do Dubaju cala rodzinka, i spedzic tam ponad dziesiec dni.

Jakos nieszczegolnie cieszylam sie na ten wyjazd, gdyz Dubaj jaki znalam i widzialam, kojarzy mi sie tylko i wylacznie, z miastem nastawionym na biznes i prace, bezdusznym i antypatycznym. Nie posiadajacym zadnych ciekawych miejsc, z wyjatkiem gigantycznych centrow handlowych…….

Po pierwsze, pomimo iz mieszkam ponad 14 lat we Francji, mam nadal tylko polskie obywatelstwo (bez zbednych krytyk i komentarzy prosze J ) tak wiec, aby wujechac do Emiratow Arabskich, potrzebuje wize. Jest to jednak drobna, lecz kosztowna przyjemnosc, ktora zalatwia mi hotel. Tak wiec napisalam do dwoch hoteli w ktorych mielismy sie zatrzymac. Pierwszym byl biznesowy, pieciogwiazdkowy, polozony w centrum Hotel Shangri-La, w ktorym Martin mial konferencje, a drugim Hotel Le Royal Meridien, jeden z luksusowych hoteli wypoczynkowych, polozony przy samej plazy, znajdujacej sie w okolicy Dubai Marina. Oba hotele proponowaly, gratisowe wizy dla swoich klientow, wyslalam wiec maile i czekalam na odpowidzi. Przyszly juz po kilku dniach – negatywne ! Nie moga mi wyrobic jednej dlugiej wizy, gdyz zostaje w dwoch roznych miejscach, a dwie rozne wizy nie sa akceptowane przez urzad imigracyjny. Koniec, kropka ! Po chwili nerwow, postanowilam wiec zalatwic sobie wize przez linie lotnicze Emirates Airlines. Weszlam na ich strone, zlozylam odpowiednie podanie, przeslalam kopie paszportu, zdjecie i oplacilam 86 dolarow za wizowa usluge. Super sprawa juz zalatwiona. W ciagu 3 do 4 dni, mialam otrzymac emailem wize. Jednak 24 godziny pozniej zamiast wizy, otrzymalam emaila odmownego !!! Zrobilo mi sie slabo…. Byl srodek tygodnia, godzina 7 rano, wlasnie wstalam a tu taka piekna wiadomosc. No i jeszcze na domiar wszystkiego bylam w Lodzi. Zaczelam wiec wykonywac mnostwo telefonow, do urzedu imigracyjnego we Francji i Londynie, do Ambasady i Konsulatu we Francji i Polsce, do lini lotniczych, do hoteli w Dubaju….. Wszystko na nic…. Nikt nie wiedzial dlaczego odmowili mi wizy. Martin poprosil, abym sie nie przejmowala, za kilka dni mialam wracac do Paryza, wiec bedziemy dalej sie zastanawiac i kombinowac….. Cztery dni pozniej, siedzac na lotnisku w Warszawie, i czekajac na moj samolot, otrzymalam emaila z urzedu imigracyjnego Emiratow Arabskich, ktory informowal mnie, ze od dnia 21 Maraca 2014, nie obowiazuja wizy dla Polakow, na wjazd do Emiratow !!! Napisali rowniez, ze prawdopodobnie otzymam rowniez emaila, z odmowa podania wizowego, ale to automatyczne odpowiedzi, wiec zeby sie nie stresowac ! Nie stresowac ! Ludzie ja prawie dostalam ataku serca i niemal urodzilam w piatym miesiacu z nerwow, a oni mi pisza nie stresowac !!!! Ok, najwazniejsze, ze problem wizy z glowy….. Mozemy przejsc do dalszego etapu podrozy….



24 godziny przed odlotem chcialam odprawic siebie i Lilianke internetowo, i ewentualnie « zalatwic » sobie up grade. Niestety przez komputer sie nie dalo, wiec zadzwonilam na infolinie do  Emirates Airlines. Mily i uprzejmy Pan, swietnie mowiacy po francusku, z mocnym hinduskim akcentem, poinformowal mnie, ze up grade dla mnie bedzie kosztowal tylko 1300 euro ! sic ! A dla Lilianki 900 ! sic bis !!!! Zapytalam sie czy nie mozna gratisowo, jesli beda wolne miejsca w klasie biznes, kazal mi negocjowac na lotnisku. Martin (ktory lecial klasa biznes, razem z 6 innymi koegami z pracy) byl nastawiony bardzo pozytywnie. Stwierdzil, ze jezeli jest ich siedmiu lecacych z Paryza w klasie biznes, a ponad 60 lecacych Liniami Emirates z calego swiata (co bylo do sprawdzenia, gdyz wszystko rezerwowala firma) a ja jestem w ciazy i z malym dzieckiem, to na pewno, przeniasa mnie do klasy biznes. Nawet nasz dobry przyjaciel, ktory pracuje dla AirFrance, powiedziel, ze jest ogromne prawdopodobienstwo, jesli tylko beda wolne miejsca. Tak wiec w srode rano, na lotnisku, udalismy sie do okienka odpraw biznesowych, a poniewaz swiat jest maly, natknelismy sie na dwoch kolegow, z pracy. Poszlismy wiec odprawiac sie razem, im nas wiecej, tym lepsza sila przebicia J Pani przy okienku byla mila i uprzejma,i absolutnie nic nie mogla zrobic, zawolala wiec swoja kierowniczke, ktora wziela moje bilety i paszporty i gdzies sobie poszla. Po chwili pojawil sie sam dyrektor (zobaczcie jaka jestem wazna ! J) i na nic zdaly sie tlumaczenia, ze 7 osob, ze ponad 60 (przyznal, ze wie bo sprawdzil) ze cala firma, ze wszyscy w biznes. Jeden z kolegow Martina, powiedzial nawet, ze ze wzgledow czysto komercyjnych, aby zachecic ich firme, powinni mnie przeniesc do klasy biznes, ale wszystko bylo na nic. Nieugiety dyrektor, ze sztucznym, przyklejonym usmiechem do twarzy, krecil glowa na znak swojej dezaporobaty….. Tak wiec razem z Lilianka, zostalysmy odprawione w klasie eko…. Martin, chcial sie ze mna zamienic, ale…… stewardesy w samolocie nie pozwolily !!!! Co prawie wywolalo wojne na pokladzie, do ktorej wtracil sie nawet big, big, big boss, krzyczac firmy ze to skandal ipt. Ze jestem w ciazy, i ze to moj maz, bla bla bla. Na co Pani o malowniczym imieniu Berta (i tak tez wygladala) poprosila o zaswiadzczenie lekarskie, ktore zaswiadcza o terminie porodu, i mozliwosci lotu (na szczescie takie mialam !) No nie ! To juz bylo absolutne przegiecie, brak sympatii, wyrozumialosci i przyklad, ze « podlosc ludzka nie zna granic » Tak wiec Martin lecial w biznes, wkurzony na caly swiat, a ja z Lilianka w eco, calkiem zadowolone, bo po mimo wyjatkowo niesympatycznej obslugi, mialysmy swoje ekrany, i przez szesc godzin ogladalysmy filmy i bajki. Jedzenie bylo nawet niezle, i Lilka dostala jeszcze pudelko z mnostwem gadzetow, cukierkow i ciastek, wiec byla bardzo szczesliwa. A jak zbaczyla w telewizji « Kraine Lodu » to juz calkowicie zapomniala o swoim tacie J
Tak wiec lot minal nam bardzo szybko, i musze przyznac, ze odprawa i odbior bagazu w Dubaju jeszcze szybciej. Szofer, a wlasciwie 3 szoferow ktorzy mieli odebrac nas i kolegow Martina z lotniska, nie pojawili sie na miejscu. Postanowilismy wiec wziac taksowki. Podjezdzajac pod hotel, Martin wyjal z portfela karte platnicza, a Pani w chuscie, ktora byla naszym kierowca (tylko taksowki rodzinne, lub dla kobiet, prowadzone sa przez kobiety) z milym usmiechem powiedziala, ze nie ma czytnika kart, a my oczywiscie nie mielismy dirhamow… Pod hotelem stali koledzy Martina, ktorzy wlasnie robili zrzutke, aby oplacic swoje taksowki, bo oczywiscie Swiat Biznesu nie mial wiecej niz 5 euro w kieszeni. Ja przeszukalam cala torebke, znalazlam banknot 10 euro i 5 euro w drobnych. Pani niechetnie wziela od nas pieniadze, ale coz, to nie moja wina ze nie chciala od nas wziac karty. A czytnik miala bo widzialam, tylko pewnie, nie chciala ponosic dodatkowych kosztow zwiazanych z zaganiczna karta…..


Po tylu przejsciach i przygodach, weszlismy do holu pieknego hotelu Shangri La, i zostalismy mile przyjeci przez tamtejszy personnel….. Ja udalam sie z Lilianka, do naszego pokoju, i tu czekala na nas mila niespodzianka. Gdyz hotel, udzielil nam up grade, mielismy wiec apartament z kuchnia, w ktorym bylo mnostwo miejsca. Martin udal sie na pierwszy meeting powitalny, a ja i Mala, wykapalysmy sie w wielkiej wannie, i zamowilysmy przepyszna kolacje do pokoju………….. Wakacje czas zaczac !!!!

Welcome to Dubai Ms &Mr Crepy – widnialo na powitalnym pudelku z czekoladkami i koszu z owocami !


No, teraz to juz musi byc tylko lepiej !!!


środa, 16 kwietnia 2014

Wiosenna niespodzianka!

Ostatnie kilka tygodni byly bardzo intensywne, ale wszystkie moje podroze blizsze lub dalsze niestety dobiegly konca, i do porodu raczej nie zamierzam opuszczac juz mojego domu.... pisze "raczej" gdyz ze mna nigdy nic nie wiadomo, zreszta sami wiecie!
Marcowy pobyt w Polsce, kwietniowy pobyt w Dubaju, i sama nawet niewiem kiedy i jak minely ostatnie tygodnie. Uplyw czasu widze dzieki zblizajacej sie wielkimi krokami wiosnie, przybywajacych kilogramach, oraz coraz wiekszym brzuchu.....

Przed wyjazdem do Dubaju, mialam umowiana wizyte kontrolna, na ktorej odbylo sie USG drugiego trymestru. Pani doktor, poinformowala mnie, ze moje dzieciatko, jest bardzo nisko ulozone, i moze to stanowic problem w pozniejszej ciazy, czyli po prostu wczesniejszy porod. Ja jednak znam siebie, swoje "zezowate" szczescie i jestem przekonana, ze pomimo wszystkich moich staran i checi urodze malenstwo po terminie, tak jak bylo z Lilianka. A poniewaz moj termin przypada na koniec lipca, to bede musiala sie meczyc prawie cale lato, ktore na pewno bedzie niezwykle gorace, upalne, i duszne, co za tym idzie zatrzyma mi sie woda w organizmie, spuchne jak balon, bede wygladac jak wieloryb, i miec samopoczucie kaszalota..... Ze juz nawet nie wspomne, ze do konca lipca, nawet nie powacham schlodzonego, rozowego wina, czy szampana w sobotni wieczor ( i nie tylko!), wyciagnieta wygodnie na lezaku w ogrodku..... Ale dosc juz uzalania sie nad soba, bo to jednak Martin, jest tutaj prawdziwa ofiara..........


Ginekolog: Prosze sie wygodnie polozyc, podwinac sukienke i podkoszulke. Robimy wiec USG, aby sprawdzic czy Panstwa dziecko rozwija sie prawidlowo i czy wszystko jest ok. Pani Paulino, jak ogolne samopoczucie?
Ja: Lepiej niz na poczatku, wrocil apetyt, i mam wiecej sily. Jednak nadal potrzebuje bardzo duzo snu, i nawet niewielki wysilek fizyczny powoduje skurcze....
Ginekolog: No tak..... druga ciaza to zawsze najtrudniejsza, ale przy trzeciej zobaczy Pani, ze juz nie bedzie takich problemow.
Ja: he????
Ginekolog: No prosze, wszystko w normie, pomiary dobre i proporcjonalne, prosze posluchac bicia serca....
W gabinecie zapanowala absolutna cisza, a my wsluchiwalismy sie w szybko bijace serduszko naszego szczescia.....
Martin: Pani Doktor, a jak tam plec.
Ginekolog: A plec, a co Panstwu mowilam.
Martin: Na pierwszym USG ze bedzie chlopiec, na kolejnych nie bylo widac, bo dziecko sie chowalo....
Ginekolog: Aaaaa, no to bedzie jednak dziewczynka!!!!
Martin - prawie przezroczysty- O kurxxx!?!
Ja - smiejac sie: no prosze kochanie, mozesz spakowac te wszystkie bluzeczki, i sweterki w roboty i samochody i oddac na cele charytatywne. 
Ginekolog: Ooo, zrobil juz Pan zakupy?
Martin- zaklopotany- eee, no bo byly soldy, a ja mam Baby Gap i dziecieca Zare tuz pod biurem.... No i dla chlopca latwiej mi cos kupic niz dla dziewczynki....
Ginekolog: Oj, bardzo mi przykro, ze czuje sie Pan rozczarowany tym, ze bedzie dziewczynka...
Martin: Nie, ja sie absolutnie nie czuje rozczarowany, ja sie bardzo ciesze! Najwazniejsze, ze dziecko jest zdrowe, a plec nie ma dla mnie znaczenia....
Ginekolog: Ale....
Martin: Ale ja przy dwoch kobietach w domu, juz czuje sie zdominowany..... a jak teraz dojdzie trzecia, to napewno nie bede mial nic wiecej do powiedzenia........ Chyba sie wyprowadze, albo kupie sobie psa...
Ginekolog: Albo sprobuje Pan po raz trzeci - dodaje ubawiona ginekolog

Po wizycie, wychodzimy z gabinetu. Ja cala w skowronkach, bo jednak z dziewczynkami to chyba latwiej. Martin zamyslony, mowi po chwili,
-Wiesz ona miala racje, co do trzeciej ciazy. Zawsze mozna sprobowac...
Ja : Po pierwsze, probuj jak chcesz, ale nie ze mna! Ja juz sie nie bede meczyc! A po drugie moj kochany, to trzecie tez bedzie dziewczynka. Zrozum, ty jestes skazany na kobiety, ty sie po prostu do tego nadajesz. Zobaczysz skarbie, ze polubisz lekcje baletu, tusze do rzes, i przyzwyczajsz sie ze w piwnicy susza sie same stringi i staniki.......

Martin zrobil sie przezroczysty :)