czwartek, 28 lutego 2013

Happy, Happy, Happy!!!

  Jest kilka dni w roku, gdy mysle o Tej osobie, tak bardzo bliskiej mojemu sercu. Gdy jako male dziecko przewrocilam sie na chodniku, to Ona opatrywala rozbite kolano. Gdy jako mloda dziewczyna plakalam w poduszke bo zostawil mnie "narzeczony", to wlasnie Ona ocierala moje lzy. Gdy jako dorosla kobieta z wielkim brzuchem jechalam do szpitala w srodku nocy, to ponownie Ona dodawala mi odwagi.

  Miedzy nami nie zawsze bylo rozowo, jak kazda mloda dziewczyna, mialam swoj okres buntu, uwazalam ze to ja mam racje, a Ona niepotrzebnie sie wtraca. Zranilam Ja niejednokrotnie slowami, czynami,  czesto tez rozczarowalam gdyz moje decyzje zyciowe pozostawialy wiele do zyczenia.  Klotnie, zlosliwe uwagi i slowa ostrzejsze niz sztylety, na pewno pozostawily blizne na jej sercu. Niejednokrotnie nie zdawalam sobie sprawy, jak bardzo moge byc okrutna i samolubna. Ale Ona po mimo tego nadal byla przy mnie.  Pozwalala mi uczyc sie zycia na wlasnych bledach, i wyciagac z nich wnioski. Byla przy mnie w chwilach pieknych i kolorowych, ale rowniez tych ciemnych i smutnych. Znosila moje humory, fanaberie, krzyki i trzaskania drzwiami ;))) Zawsze wyrozumiala i cierpliwa, potrafila robic "dobra mine do zlej gry"

Wiem, ze wielokrotnie zrobilam Jej przykrosc, i ze plakala przeze mnie po nocach. A mimo to, nastepnego ranka stala przy mnie i brala w ramiona. To dzieki Niej, mimo moich wzlotow i upadkow, jestem tym kim jestem. To ona pokazala mi limity, i wytlumaczyla dlaczego nie wolno ich przekraczac.To dzieki niej zrozumialam, co jest w zyciu najwazniejsze. To rowniez dzieki Niej, udalo mi sie nie wypasc na wielu zakretach mojego zycia, choc bylam blisko.

Dzis jako dorosla kobieta, patrzac z perspektywy czasu, wiem ze bylam daleka od idealu corki. I nadal do tego idealu wiele mi brakuje, mimo iz z wiekiem zmadrzalam. Nadal ja ranie i sprawiam niejednokrotnie przykrosc. Choc na nastepny dzien przychodze z nisko opuszczona glowa, wiem, ze bol zostal juz zadany i ze skrucha na nic sie da.

Staralam sie jednak sprawiec Jej jak najwiecej radosci i przyjemnosci. Naprawiac bledy, aby mogla byc ze mnie dumna, i mimo wszystko isc droga, ktora mi wskazala. Nie ma momentu, w ktorym o Niej nie mysle. Zawsze jest w moim sercu, ta jedyna i ukochana. W chwilach radosci, chce sie z nia tym dzielic,w chwilach smutku i rozpaczy chce aby byla przy mnie. Jest dla mnie przykladem, wzorem do nasladowania. Jest kobieta, ktora chcialabym byc, godna szacunku i uznania. Jedna z osob, ktore kocham najbardziej. Jest moja Mama....


Dziekuje Ci za wszystko co dla mnie zrobilas, za kazde Twoje poswiecenie i wyrzeczenie. Za Twoja cierpliwosc, wyrozumialosc, i milosc. Za wiare we mnie. Dziekuje Ci, ze jestes....

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Mamo! 

6 komentarzy:

  1. Pieknie Paulina az się poplakalam dokladnie to samo moglabym powiedziec moim rodzicom. ps daje komentarz jako anonim bo inaczej nie chce mi zaladowac

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję :) :) :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamo Pauliny, serdeczne życzenia! A co do wpisu to bardzo wzruszający, nigdy nie będziemy idealnymi dziećmi, ale warto sie starać. Uczucie miłości pięknie opisane. Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danusiu, jeśli mogę tak się zwrócić , pamiętajcie , że dla nas rodziców , dla Mam, bez względu na wszystko, zawsze będziecie najważniejsze.Jesteśmy po to by być z Wami w każdym momencie waszego życia, jakąkolwiek drogę wybierzecie przez to życie my zawsze będziemy podążać obok was gotowe wam pomóc.Taka jest nasza rola i taka jest nasza miłość , często bezwarunkowa. :)Pozdrawiam i dziękuję za życzenia :) - Mama Pauliny :)

      Usuń

  4. Paulinko, masz prawdziwy talent pisarski. Po treningu, jakim jest blog może zabierzesz się za wspomnieniową książkę. modelki są teraz na topie. Codziennie zaglądam, czy coś napisałaś i polecam Twój blog rodzinie. Z całusami ciocia Bożenka z Wojnowic

    OdpowiedzUsuń