środa, 17 września 2014

Mowimy po parysku - mieszkania

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.” – powiedzial kiedys, wielki polski poeta, Mikolaj Rej (wiem wiem, nie porownywal nas do gesi, tylko jezyk lacinski do gegania, mniejsza o to)

Paryzanie, jak juz pisalam wielokrotnie, to bardzo specyficzna odmiana rodzaju ludzkiego. Niby sa francuzami, niby mieszkaja we Francji, a jednak bardzo roznia sie od reszty swoich rodakow.  Ogladaliscie kiedys film Akira Kurosawy, japonskiego rezysera, w wersji oryginalnej? No to jezyk paryzan, brzmi dla Francuzow i obcokrajowcow  bardzo podobnie.


ilustracja KIRAZ

Odkad pomieszkuje sobie w stolicy Francji, a bedzie to juz ponad czternascie lat, wielokrotnie zmienialam miejsce zamieszkania. W wiekszosci wynajmowalam, dopiero kilka lat temu „podpielam sie” pod mieszkanie Martina, a nastepnie kupilismy wspolnie dom. Jak juz pisalam w poprzednim poscie, ktory mozecie przeczytac tutaj, poszukiwanie mieszkania w Paryzu, to prawdziwa przygoda, wyzwanie dla dzielnych, odwaznych i cierpliwych. Zeby nie dac sie oszukac i nabarc na tutejsze oferty, proponowane na rynku nieruchomosci nalezy biegle „mowic po parysku” J

Wszystko zaczna sie juz od slowa „appartement” , ktore dla naszych uszu brzmi bardzo przyjaznie. Wyobrazamy sobie wiec, piekne, przestronne mieszkanie, z wielkimi oknamiwychodzacymi na znana paryska avenue, a to wszystko w dostojnym budynku z okresu haussemanskiego. No coz, „appartement” nie oznacza ekskluzywnego apartamentu, tylko najzwyklejsze, pospolite mieszkanie, ktore ma wiecej niz jedno pomieszczenie i  przekracza 25 m². Jesli „appartament” ma mniej niz 25m², to paryzanie nazywaja je „studio” Studio to w wiekszosci, to poprostu kawalerka, male, jednopokojowe mieszkanko, ktore posiada swoja kuchnie i lazienke z toaleta. Jednak w Paryzu istnieje rowniez „studette” wynalazek, absolutnie nie znany w pozostalej czesci kraju. Studette, to mieszkanie, ktore wielkosciowo raczej przypomina szafe niz lokal mieszkalny, i ktore moze osiagac czynsz nawet do 600 eur za 9 m². Mimo to nadal swiadczy o dobrym statusie spolecznym, gdyz posiada swoj prysznic i toalete wstawiona w rogu pokoju, oraz „kitchenette”, czyli kuchnie ktora wielkoscia przypomina wyposazenie domku dla lalek. Jesli jednak czynsz za studette, jest nadal za wysoki dla Was, to pozostaje Wam „chambre de bonne”, czyli pseudo mieszkanie wielkosci pudelka na buty, na ostatnim pietrze bez windy, ze wspolna lazienka i toaleta.....

Od dawna istnaily w Paryzu mieszkania, lub apartamenty jesli preferujecie tutejsze nazewnictwo, ktore nazywaja sie duplex. To dwupoziomowe lokale, o dobrym standingu, lecz mniej dobrej cenie. Jednak paryzanie, to osobnicy niezwykle kreatywni, i zmuszeni brakiem przestrzeni w mieszkaniach, ktore i tak juz maja wygorowana cene, wymyslili „souplexy” To bardzo modne i niezwykle mieszkanie, rowniez znajduje sie na dwoch poziomach, parterze i.... piwnicy! Zgadza sie! Piwnica zostaje przerobiona na sypialnie z lazienka, a na parterze powstaje kuchnia z salonem. Wiec zamiast 30 metrowego studia, powstaje 60 metrowy apartament nazywany „souplexem”

Jesli kiedys bedziecie przegladac „petites annonces” w tutejszej gazecie, w celu znalezienia wspanialego mieszkania miejcie sie na bacznosci. Slowa, ktore opisuja lokale maja w wiekszosci dwa znaczenia. To pierwsze, slownikowe i oficjalne i to drugie, domyslne, zrozumiale tylko dla wtajemniczonych. Czesto pojawia sie „à rafraichir” czyli do odswiezenia. Jesli myslicie, ze wystarczy machnac kilka razy pedzlem na scianach, aby staly sie czyste i nabraly blasku to jestescie w bledzie. „A refraichir” to tak naprawde gruntowny remont, malowanie scian, cyklinowanie parkietu, wymiana kranow, wanny i toalety . Jesli traficie na ‘à rénover” to juz wtedy na pewno potrzebujecie sciagnac ekipe z Polski. Tu juz nie bedzie trzeba odmalowywac scian, tu bedzie je trzeba stawiac od nowa! „à renover” oznacza „w stanie tragicznym”

Czesto rowniez w ogloszeniach podawane jest dla kogo mieszkanie moze byc idealne. A wiec mamy: „idéal profession libérale” co wcale nie oznacza, ze jest to cudowny lokal, idealny na gabinet lekarski, lecz, ze znajduje sie ono na parterze, bez ogrodka, ma slaba sonoryzacje i jest ciemne. „Idéal étudiant” czyli cudowny apartament dla studenta, jest niczym innym niz pomieszczeniem gospodarczym wielkosci 9m² „Idéal couple” to nie cudowne gniazdko dla zakochanych tylko mieszkanie, o tak wygorowanym czynszu, ze lepiej go placic we dwoje. A „idéal investisseur”, czyli lokal pod investycje, to poprostu, szczurza nora, malutenka, ze zlymi warunkami, i przewaznie usytuowana nad bardzo glosnym i ruchliwym bulwarem miasta.



Poszukujacym mieszkanie, zycze powodzenia. A jesli chcecie aby stal sie cud, to napiszcie do programu M6, a Stephan Plaza, tutejszy „Bog mieszkaniowy” na pewno Wam cos zalatwi J

21 komentarzy:

  1. A to widze kolejne podobienstwa miedzy stolicami odzielonymi kanalem:) Swietny post.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny post....pozdrawiam serdecznie Paryzanke

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja uwielbiam Twoje wpisy. Dowiaduje sie naprawde wiele ciekawych rzeczy!! Pozdrawiam;) magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie w sierpniu to przechodziłam, czyli poszukiwania mieszkania w Paryżu. Zajęło to nam prawie 3tyg. Oglądając niektóre z nich, zastanawiałam się kto chce coś takiego wynająć i jak ktoś może coś takiego wynajmować (za taką cenę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak zawsze znajda sie chętni i ceny idą w gore.....

      Usuń
  5. Dziękuję za taki opis:-)Dzieki Tobie poznaję paryż nie tylko od strony miagającej wieży E. , naleśników i kolorowych karuzel:-) Pozdrawiam,Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, studette to wynalazek czysto paryski :p W Strasbourgu coś takiego funkcjonuje jako pokoje w akademiku (ale bez kuchni), tylko łóżko, biurko, małe okienko, szafa na całą ścianę i łazienka z prysznicem o wymiarach nie większych niż toaleta w TGV... Czytając Twój wpis odetchnęłam jednak z ulgą, że na razie przeprowadzka do Paryża nam się nie szykuje :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam jak mieszkałas w studio na Levallois Perret , to oprócz małego mieszkanka było podwórko typu " studnia ". To też jest dosć często charakterystyczne dla niektórch paryskich mieszkań.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niezła jazda, 600 € z 9 m kwadratowych !!!. I nich mi ktoś powie , ze w Polsce jest drogi wynajem mieszkan. A tak w ogóle , to Twoje posty są zajebiste. :)
    Pisz prosze częsciej . pozdrawiam - ANKA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jest. W porównaniu do zarobków, wys. opłat to jest tragedia. Stolica oczywiście rządzi.

      Usuń
  9. sami paryzanie mowia o ile-de-france i reste-de-france...;p ja pamietam doskonale, w jak ciezkim bylam szoku, gdy lata temu odmowiono mi akademika, chociaz nawet nie zaczelam sie jeszcze o niego starac i bylam zmuszona do mieszkania ze swoja rodzina... a potem poszukiwania mieszkania, blaganie o pozytywne rozpatrzenie dossier, dramaty nad dramatami. paryz to koszmar nieruchomosciowy i dla wynajmujacych, i dla kupujacych. a mnie znowu bedzie czekac przeprowadzka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak poszukiwanie mieszkania w Paryzu jest...szkoda gadac-kandydatow caly tlum a mieszkan jak na lekarstwo i jeszcze czlowiek zostawia wlascicielom swoje dossier i czeka zeby oddzwonili - niczym szukanie pracy :)

      Usuń
  10. Mamo w Paryżu pozdrawiam z Piszkowic, jestem Twoja stałą czytelniczką i cieszę sie , ze tutaj też są twoje korzenie ;) Dzięki tobie poznałam choć troche Paryż - Wdzięczna czytelniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hej wszystkie polsko-francuskie kobietki, widzialam wlasnie ze wittchen jest na zalando privée:))) Anka

    OdpowiedzUsuń
  12. Cala prawda o Paryzu.. Ja na szczescie jestem juz "po". Wlasnie wracamy do stolicy po roku spedzonym na poludniu Francji. Pozdrawiam i gratuluje córeczki ! Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. W takim razie... czy przeciętnego Francuza w ogóle stać na kupno mieszkania w Paryżu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stac. to tak samo jak z kupnem mieszkania w chyba kazdej stolicy - swoje oszczednosci, kredyt, zacisniecie troche pasa i mozna kupowac. nie z marszu rzecz jasna. ale praktycznie wszyscy moi znajomi - aktywni zawodowo, jezdzacy peugeotem a nie bentleyem, bez rolexow na nadgarstkach i na co dzien w conversach - maja swoje wlasne mieszkania (kupione przez nich, nie dziedziczone po babci).

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje za odp! :)

      Usuń
  14. zakochałam sie w tym poscie
    paryżanie to przecież inny gantunek człeka !!!!
    wspanialne prawdziwie napisane dziękuje
    m

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja teraz jestem na etapie szukania mieszkania, ale w Polsce. To jest mega męczące, nie wiem wolałabym mieć to za sobą zdecydowanie. Do tego firm, których dochodem jest sprzedaż mieszkań jest tyle że nim wszystko zobaczę co jest do zobaczenia to chyba osiwieję. No ale jednak własne gniazdko to jest to.

    OdpowiedzUsuń
  16. W Polsce też trzeba się wiele natrudzić, żeby znaleźć interesujące i atrakcyjne cenowo oferty. Wiadomo, że w dużych miastach jest najdrożej, a mieszkania w centrum bywają naprawdę drogie. Jeśli jednak komuś nie zależy na mieszkaniu w centrum może kupić lub wynająć coś tańszego na przedmieściach. Lub w mniejszym mieście.

    OdpowiedzUsuń