piątek, 16 stycznia 2015

Fracuskie kolacje - czyli jak paryzanie podejmuja gosci

Juz jest piatek, i niektorzy z Was wlasnie rozpoczynaja weekend, inni musza jeszcze poczekac kilka godzin. Tutaj w Paryzu, zadkoscia jest zakonczenie pracy przed osiemnasta, dlatego nam do weekendu zostal jeszcze momencik.

Czesto pytacie sie mnie, jak tutaj sie zyje, jak mieszka jak prowadzi dom. Coz, nie jestem Francuska, wiec moze nie bede w stanie odpowiedziec na te pytania w stu procentach. Moj maz jest "tubylcem", dziewiecdziesiat piec procent moich znajomych i przyjaciol, rowniez sa miejscowi. A jedyne obcokrajowe wyjatki, juz dostosowaly sie do tutejszego trybu zycia, i sposobu funkcjonowania.

Jutro na kolacje przychodza do nas bliscy znajomi, z ktorymi nie widzielismy sie od bardzo dawna. Osobiscie uwielbiam podejmowac gosci, i robie to zawsze.... po francusku. I nie tylko mam tu  tu na mysli gastronomii, i specjaly ktore przygotowywuje na proszone obiady i kolacje (choc sporadycznie sa to dania typowo polskie), lecz spsob w jaki sie to wszystko odbywa. Ci czytelnicy, ktorzy mnie znaja i mieli okazje stolowac sie u mnie, wiedza jak wielka uwage poswiecam dekoracji, aranzacji i calej atmosferze. Ten jeden wieczor w tygodniu po prostu musi byc idealny...





Przebieg posilkow we Francji, jest zawsze bardzo podobny i ma charakter prawie ceremonialny. Paryska pora obiadowa to godzina 12.00 lub 13.00.  Na kolacje zaprasza sie najwczesniej na godzine 19.00 Podejmowanie zaproszonych gosci rozpoczyna sie zawsze, ale to zawsze, i jeszcze raz zawsze aperitifem. To typowa francuska tradycja, polegajaca na konsumpcji alkoholu i drobnych przekasek, przed podaniem do stolu posilku. Aperitif jest moim ulubionym momentem, jak i faworytem wielu Francuzow, ktorzy przeciagaja go w nieskonczonosc. Podzas aperitifu, podawany jest np szampan, mocniejsze trunki jak whisky, czy lekkie koktajle typu kir (biale wytrawne wino z kropla soku np malinowego lub czarnej porzeczki). Goscie zostaja poczestowani malutkimi przekaskami. W zaleznosci od domu, typu kolacji i poziomu domownikow, przekaski te moga byc chrupkami ale rowniez blinami z kawiorem. Ja osobiscie czesto szykuje malutkie verinki, o ktorych juz kiedys pisalam. Lubie rowniez podawac oryginalne krakersy, posmarowane pastami lub tapenadami. Latem, gdy przyjecie odbywa sie w ogrodzie, zawsze serwuje swierze warzywa, jak marchewki, ogorki czy rzodkiewki, pokrojone w patyczki i podane z bialym sosem na bazie jogurtu. Sztuka aperitifu jest to, aby rozbudzic apetyt gosci, ale nie  dopuscic aby sie najedli.

Po zakonczonym aperitifie, gdy wszyscy goscie majac dobry humor spowodowany szampanem i mila rozmowa, siadaja do stolu. Posilek rozpoczyna sie od zaserwowania entrée, czyli przystwaki lub pierwszego dania jesli ktos woli. W wiekszosci domow, jest to jedna przystawka, lecz zdarza sie, ze moga byc zaserwowane dwie, jedna na cieplo, a druga na zimno. Do przystawki, zawsze podane jest swieze pieczywo. Najczesciej jest to pokrojona i ulozona w koszyczku bagietka, ale moze rowniez byc chrupiacy chleb. Francuzi, kochaja jesc pieczywo do posilkow, niemilosiernie brudzac i sypiac wszedzie do okola. Zima, przystwaki czesciej serwowane sa na cieplo. Kazdy z gosci, dostaje swoja porcje na talerzu. 

Po skonczeniu przystawki, podawana jest danie glowne. Ktore rowniez serwowane jest kazdemu gosciowi z osobna na talerzu. We Francji (zalezy od regionu, ale rowniez od rodzaju dania serwowanego) a juz na pewno w Paryzu, nie ma zwyczaju podawania na stol polmiskow, aby kazdy sobie nakladal, tak jak robi sie to w Polsce. Nie wynika to bynajmniej ze skapstwa, gdyz zawsze proponowane sa dokladki, lecz z tutejszych standardow. Osobiscie przyznam, ze preferuje taki typ posilku, poniewaz doskonale wiem, jaka ilosc spozywam. Pod glownym daniu, przychodzi czas na sery! Tutaj jest odwrotnie. Sery nie sa wydzielane dla kazdego, lecz podawane razem na wielkim talerzu lub tacy. Czesto dekorowane winogronami, rodzynkami czy orzechami, posiadaja swoj odrebny noz, sluzacy do ich krojenia. Gdy degustacja serow zostaja zakonczona, nadchodzi czas na deser. I tu juz wszystko zalezy od inwencji Pani Domu. Deser moze byc serwowany indywidualnie na talerzykach, lub na jednym polmisku. Moze bych podany w pucharkach, szklaneczkach, lub w szkalnej misie. Nastepnie, Pan Domu proponuje, kawe i herbate swoim gosciom. A gdy juz ostatni lyk zostanie dopity, nadchodzi czas na „digestif”, rodzaj mocnego alkoholu np z gruszki, ktory pomaga trawic tak obfita kolacje.

Francuzi do posilku spozywaja czerwone lub biale wino, w zaleznosci od serwowanych dan. Latem popularne sa schlodzone i orzezwiajace wina rozowe. Jako napoj niealkoholowy, serwuje sie wode mineralna. Jesli Francuzi pragna zaszalec, to wtedy proponuja wode mineralna gazowana. Napoje gazowane, smakowe czy innego rodzaju soki, sa calkowice wykluczone z menu.  Nawet male dzieci nauczone sa, ze do posilku pije sie wode. Moja rodzina i ja, pijemy napoje gazowane bardzo sporadycznie, a juz napewno nie podczas obiadu czy kolacji.

Dodam jeszcze, ze „typowe dania francuskie”, ktore kazdy obcokrajowiec pragnie sprobowac, bardzo rzadko goszcza na tutejszych stolach. Zabie udka czy slimaki, wcale ale to wcale nie stanowia typowego menu we Francji.

Jesli Ofelcia, do jutra nie poczuje sie lepiej bedziemy zmuszeni anulaowac nasza kolacje. Jesli jednak do spotkania dojdzie, to w przyszlym tygodniu, podziele sie z Wami kilkoma tutejszymi przepisami.

Zycze wszystkim udanego weekendu!

6 komentarzy:

  1. Ależ mam apetyty na francuski posiłek po Twoim poście :). Udanej kolacji życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazlam Twoj blog szukajac fajnych przepisow na" paryski lunch", raz w miesiacu mamy "babskie spotkania". Teraz moja kolej, organizowalam juz lunch toskanski, prowansalski,wloski, teraz przyszedl czas na paryski.. wiec Twoj wpis bardzo mi sie przyda (nie bylam jeszcze w Paryzu, ciagle na mojej Bucket List), mam nadzieje, ze corcia bedzie zdrowa I spotkanie dojdzie do skutku, moze przepisy pojawia sie do poniedzialku? Pozdrawiam z zimnej Kanady!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech malutka zdrowieje
    bo chęć zrobienia przyjaciołom francuskiej kolacji jest ogromna :)
    gdy w wieku 14 lat czyli 30 lat temu byłam pierwszy raz we Francji na właśnie takich kolekcjach nie mogłam się nadziwić!!
    Dzisiaj bardzo często zaczynamy jak oni :)))
    całuski z nad Jeziornego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie czesto i apéro i entrée sa juz wystarczajace aby stwierdzic, ze dalej to juz przesadzam z jedzeniem - moze nie znam umiarkowania? no nic, zycze wypalonej kolacji i milego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  5. We wtorek piłam pyszny kir u kolezanki. Białe wino z likierem z czarnej porzeczki. Produkty przywiezione przez jej córkę i zięcia z Francji. Napój był doskonały.:) A francuski obyczaj celebrowania posiłków jak dla mnie jest super. Przynajmniej gdy obiad trwa 4 godziny można sobie o wszystkim pogadać.:) i zintegrować sie z gośćmi i gospodarzami.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam francuskie klimaty. Bardzo podoba mi się pomysł na ten zwyczaj zwany aperitifem.A u nas ? juz na wejscie stoły się muszą uginać bo jak nie, to marne przyjęcie.

    OdpowiedzUsuń