środa, 24 kwietnia 2013

Malzenstwo dla kazdego - ciag dalszy.



I stalo sie, wczoraj czyli 23 Kwietnia 2013 roku, Francja stala sie 14 panstwem, legalizujacym zwiazki malzenskie osob homoseksualnych, oraz mozliwosc dokonania przez nie adopcji. Zakonczyl sie wielomiesieczny maraton "za i przeciw", oficjalizacji zwiazkow homoseksualnych, uwazanych nadal przez czesc spoleczenstwa za cos dziwnego, gorszacego lub wrecz zlego. Po umieszczeniu, tego wlasnie zdjecia na moim prywatnym profilu facebooka, jeden z moich znajomych, zaskoczyl mnie, a wrecz zszokowal, wypisujac pod fotka grozby Sadem Ostatecznym, a nawet porownal to do Sodomy i Gomory. Ludzie, troche tolerancji dla blizniego, nie musicie popierac, ale postarajcie sie zaakceptowac, ze ktos moze byc inny. A inny nie znaczy gorszy... A Bog osadzi nas sam, nie potrzebuje waszej pomocy.



Francuskie Assemblee Nationale, przyjelo to 331 glosami "za". 225 osob bylo przeciwne, a 10 wstrzymalo sie od glosu. Przewodniczacy Assemblee Nationale, Pan Claude Bartolone oglosil wiec oficjalnie, ze po 136 godzinach i 56 minutach, rzad francuski przyjal prawo pozwalajace na zwiazki malzenskie osob tej samej plci, oraz daje im prawo do adopcji, na rowni z parami heteroseksualnymi.



Ale tak na prawde, nie o tym chce dzis pisac. Pragne podzielic sie z wami listem, od mlodej kobiety, homoseksualnej matki trojki dzieci, zyjacej w zwiazku ze swoja partnerka. List ten zostal zamieszczony na stronach popularnej, lewicowej gazety "Le Nouvel Oservateur" Autorka Pauline C. zwraca sie w nim do Pani Frigide Barjot, dziennikarki, prezenterki telewizyjnej, katoliczki, ale przede wszystkim, przewodniczacej organizacji przeciwnej malzenstwom homoseksualnym. List ten bardzo mnie poruszyl, a nawet zbulwersowal, gdyz jest szczery i jednoczesnie smutny, ale bardzo prawdziwy. Od kilku juz miesiecy, politycy przescigaja sie w wymyslaniu coraz to "glupszych" argumentow, niejednokrotnie, szyderczych, okrutnych i absolutnie bezpodstawnych, uderzajacych wlasnie w te "nienormalne" rodziny....



Madame,

Pisze do Pani , jako do Przewodniczacej organizacji, ktora sprzeciwia sie zwiazkom malzenskim, osob tej samej plci, jak i rowniez przeciwniczce adopcji, przez te osoby.

Moja partnerka i ja, zyjemy w zwiazku juz od ponad 11 lat, jestesmy szczesliwymi rodzicami trojki dzieci, dziewczynki i dwoch chlopcow. Cala piatka, tworzymy rodzine, kochajaca, spelniona, ktorej codziennosc jest wypelniona radoscia, szczesciem i miloscia. Niestety od pewnego czasu, nasza rodzina i nasze szczescie, jest wystawiana na niekonczace sie proby.

Od Grudnia ubieglego roku, bezskutecznie usiluje wytlumaczyc mojej coreczce, dlaczego regularnie manifestujacy na ulicach ludzie wykrzykuja, ze jej rodzina nie jest "normalna i prawdziwa rodzina"
Od kilku miesiecy, staram sie wyjasnic moim dzieciom, dlaczego obce im osoby, skanduja na ulicach, ze jej druga mama, ta ktora przy niej byla od jej pierwszej chwili, na tym swiecie, nie jest jej prawdziwa mama, poniewaz nie nosila jej przez 9 miesiecy pod sercem.... I nawet jesli ta druga mama, kocha ja, dba i troszczy sie o nia kazdego dnia, to i tak sie nie liczy!

Od wielu tygodni, wylaczam radio, gdyz nie chce aby moja coreczka, ktora przeskoczyla klase, gra na flecie, zaprasza przyjaciol na podwieczorki, i o ktorej wszyscy mowia ze jest dzieckiem spokojnym, zrownowazonym i spelnionym, slyszala jak ludzie, ktorzy absolutnie jej nie znaja, twierdza, ze jej homoseksualni rodzice ja "morduja" sporwadzaja na zla droge. Ze skonczy jako osoba depresyjna, narkomanka, a nawet przestepca, lub terrorysta.

Staram sie ukryc lzy, lecz patrzac na zamieszki, ktore wciaz maja miejsce pod Assemblee Nationale, zyje w ciaglym strachu, gdyz sa ludzie, ktozy tak bardzo nienawidza naszej rodziny, i za wszelka cene pragna ja zniszczyc.....

Od kilu dni mam wrazenie, ze cofnelismy sie o milowy krok. Czuje jakbym, ponownie znalazla sie w okresie, nienawisci i braku szacunku do innych, gdzie homofobia, byla na porzadku dziennym...

Wszystkimi silami jako mama i kobieta, staram sie za wszelka cene chronic moje dzieci przed ta ogromna masa nienawisci naplywajaca w naszym kierunku. Staram sie im to racjonalnie wytlumaczyc... Ale dzis juz jestem u kresu sil... brakuje mi argumentow. Dlatego tez prosze Pania o pomoc.

Prosze, aby wytlumaczyla Pani moim dzieciom, dlaczego tysiace osob manifestuja na ulicach Paryza, mowiac ze zwiazek ich homoseksualnych rodzicow zagraza calej nacji francuskiej?
Prosze, rowniez im wytlumaczyc, w jaki sposob zwiazek malzenski ich homoseksualnych rodzicow, odbierze prawa rodzinom heteroseksualnym, ktore tak glosno wykrzykuja wlasnie ten slogan na ulicach?
Prosze im wyjasnic,  dlaczego homoseksualny zwiazek ich rodzicow wzbudza tyle sensacji, i stal sie celem tak niespotykanych atakow agresji?

Prosze bardzo, aby wyjasnila im Pani, dlaczego ich rodzina, ta w ktorej sa wychowywani przez rodzicow tej samej plci, jest na codzien obrazana, upokarzana, raniona przez kobiety i mezczyzn, ktorzy mowia, ze chca chronic wlasnie te dzieci. Czy te osoby nie zdaja sobie sprawy jak wielka krzywde wyzadzaja moim dzieciom, jak bardzo je rania.... Czy to jest wlasnie ta pomoc?

Mnie juz brakuje slow,wyjasnien, argumentow. Ale wiem, ze Pani bedzie im potrafila wyjasnic dlaczego nasza rodzina zasluguje na tyle pogardy, odrzucenia, na brak jakiejkolwiek tolerancji. Mam nadzieje, ze znajdzie wiec Pani czas, aby im na te pytania odpowiedziec.

Veuillez agree, Madame, l'expression de mes cordiales salutations.

Pod spodem link, do tekstu oryginalnego, staralam sie przetlumaczyc jak najlepiej...



Prawda jest taka, ze bez wzgledu czy jestes za czy przeciw malzenstwom homoseksualnym, uwazam ze nikt ale to nikt nie ma prawa ponizac tych ludzi, ani ich obrazac. Ze kazdy czlowiek jesli jest osoba dobra i wartosciowa zasluguje na szacunek bez wzgledu na jego orientacje seksualna. Uwazam ze politycy wykrzykujac, ze dzieci z homoseksualnych zwiazkow bedea zdeprawowane i wyrosna na zboczencow, powinni sie gleboko zastanowic. Slowa potrafia okrotnie ranic. Uwazam ze nic nie zdzialamy przemoca, dotyczy to obu stron, homo jak i hetero. A organizacje katolickie, skandujace na ulicach, ze prawdziwa rodzina to mama i tata, niech popatrza wokol nas, i najpierw pomoga uregulowac problem rodzin monoparentalnych!!! A Sad Ostateczny niech pozostawia Baogu, i przestana "rzucac kamieniami" w bliznich. 

Uwazam ze jesli masz powiedziec cos glupiego, paskudnego, obrazajacego innych to zamilknij i juz lepiej nic nie mow.... Ale to ja tak uwazam.

9 komentarzy:

  1. Kiedys jeden z niznych madrych ksiezy powiedzial ze kazdy czlowiek zasluguje na szacunek chocby tylko ze wzgledu na to ze jest czlowiekiem. To ciekawe czemu tak wielu katolikow rzuca sie na tych ludzi. Zamiast mowic o sodomie i gomorze niech poslucha slow chrystusa "kochaj blizniego jak siebie samego" ja rowniez uwazam ze kazdy moze miec swoje zdanie ale kazdy tez powinien miec odrobine wyczucia zeby je wyrazac

    OdpowiedzUsuń
  2. Sytuacja rzeczywiście trudna, ale coz zrobic, zycie jest jakie jest, Polakom zawsze brakowalo tolerancji szczegolnie jesli chodzi o kwestie homoseksualne. Zreszta, moze nie tylko Polakom. Jest takie powiedzenie " Żyj i pozwól żyć innym". Homoseksualizmem nie mozna sie zarazic, tak jak katarem, czy grypą, wiec dlaczego nie potrafimy zrozumiec innosci drugiego czlowieka i jej zaakceptowac? A juz rzucanie kalumni tego typu o ktorym pisze sie w tymze liscie jest dla mnie nie do pojecia i nie do przyjecia. Dobrze Marta powiedzialas " Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego". Oj łatwo ocenia sie drugiego człowieka, szcegolnie jak jest inny niżmy sami .

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutny ten list, ktory przetlumaczylas. Może Madame Przewodnicząca udzieli kontruktywnej odpowiedzi tym osaczonym i zaszczutym rodzinom. - AGNIESZKA.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie to nie przeszkadza.!!!!!!! - Gonia

    OdpowiedzUsuń
  5. ten list to powinna napisac ta druga mama, ta, ktora "nie nosila swoich dzieci przez 9 miesiecy pod sercem", a jednak mama jest i bedzie. na pewno bylby jeszcze bardziej przejmujacy.
    ta nagla fala nietolerancji tez minie we Francji, gdzie juz od dawna homoseksualne malzenstwa wspolnie wychowuja dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem... a może byłam katoliczką, bo przecież katolik nie może podważać czegoś co jest z kościołem związane. Jestem biseksualna, często odrzucana przez obie strony. Jestem kobietą, jestem człowiekiem i czuję tak jak inni i kocham tak jak inni. Ale nie chcę się dziś żalić, nie chcę rzucać argumentami. Dziś chcę opowiedzieć Wam o przykładach ludzi, a właściwie to jednej Osoby, która jest... katoliczką. W pełni. Czasem mnie szokuje jak mówi, że tak jest, bo tak jest napisane w Biblii lub, że tak mówi "kościół". Również nie raz słyszałam: modlę się za ciebie; jeszcze wrócisz na normalną drogę. Tutaj może zaczniecie być oburzeni, ale to nie tak... to Ona była jedną z pierwszych osób, które słyszały opowieść o Dziewczynie, która mnie w sobie zauroczyła. Cieszyła się, że jestem szczęśliwa, że wszystko się układa. Potrafi mimo wiary, mimo przekonań, traktować mnie jak człowieka równego sobie. Nie krytykuje, nie obrzuca błotem. Są takie Osoby i bardzo bym chciała, aby inni uczyli się od Nich tego co naprawdę oznacza "kochać", szanować drugiego człowieka.

    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M,
      Wiele czasu upłynie zanim ludzie sie otrząsną, staną tolerancyjni, i pozwolą żyć innym według własnych zasad. Nie jestem naukowcem, nie skończyłam żadnych kierunków z psychologi, psychiatrii lub biologi, ale wiem ze już dawno zostało udowodnione, ze biseksualizm jest u człowieka naturalny. W starożytnej Gecji i Rzymie, związki homo i bi, były czymś na porzadku dziennym. Gdyby nie okres Średniowiecza, nagonki i nietolerancji ówczesnego kościoła, to nie wiadomo jak sprawy wyglądałaby na dzień dzisiejszy ;) Ja osobiście jestem heteroseksualistka, ale jak patrzę czasami na piękne kobiety takie jak Angelina Jolie ( miałam okazje poznać osobiście) to chyba jednak bym sie skusila ;) hihihi, zreszta ona rownież przyznała sie do bycia biseksualistka..... M, nie przejmuj sie ludźmi, żyj tak abyś była szczęśliwa i spełniona, a resztę miej gdzieś. Pamiętaj ze prawdziwymi przyjaciółmi są Ci, którzy Cię akceptują taka jaka jesteś, cieszą sie twoim szczęściem i pragną abyś w życiu zaczynala samych radości. A to ze modlą sie za Ciebie, to przejaw ich sympati i miłości. Moja mama do dzisiaj sie za mnie modli.... M, życzę Ci powodzenia, nie wstydz sie siebie samej, i jeśli ludzie Cię odrzucają za to jaka jesteś to ich strata. Zaakceptuj i pokochaj siebie sama a reszta przyjdzie z czasem. Pozdrawiam serdecznie!
      PS Jestem katoliczka, osoba wierzaca i praktykujaca, co nie oznacza ze we wszystkim zgadzam sie z religia lub kościołem.....

      Usuń
  7. A ja nie jestem przeciw homoseksualizmowi, ale niech sie tak z tym nie obnosza i bedzie ok. Moga sobie zyc wlasnym zyciem , zawierac zwiazki malzenskie, ale nie manifestowac swojej odmoennosci. Pozdrawiam z cieplego Wroclawia :-) Iwona

    OdpowiedzUsuń