piątek, 26 kwietnia 2013

Polska część Lilianki i moje smutki....

- Lilianko, a gdzie jest na obrazku koń? - mój mały skarbek, z bardzo poważna i skupiona mina szuka w książce ilustracji konia.
- La! - wskazuje dumnie paluszkiem

- Lilianko, a co to jest?- pokazuje w gazecie na zdjęcie wielkiego psa
- Chien! Chien maman! - krzyczy radośnie moja córeczka

- Kotku, a chcesz ciasteczko? - pytam małej
- Oui maman! - odpowiada uszczesliwiona
- Proszę bardzo - podaje jej smakolyk - A co sie mówi skarbie?
- Merci maman!!!






Tak właśnie wyglądają moje konwersacje z mała Lilianka. Ja po polsku, a ona do mnie po francusku... Cóż jestem aktualnie w wielkim stresie, bo staram sie jak mogę. Kupiłam małej chyba wszystkie dostępne na polskim rynku płyty muzyczne dla dzieci, z przebojami Fasolek, Tik Taka czy Natalii Kukulskiej. Jeśli oglądamy bajki to najchętniej Klub Myszki Miki w polskiej wersji językowej. Ksiazeczki czytamy po polsku, i nawet wszystkie elektroniczne "gadajace" zabawki sa rowniez w tym jezyku.Zatrudnilam nawet sympatyczna Panią Bozenke, która odbiera Małą ze żłobka i spędza z nią czas do mojego powrotu, Pani Bozenka mówi tylko po polsku. Ja oczywiście zwracam sie do Lilianki tylko i wyłącznie w moim ojczystym języku. Mimo to moje kochane dziecko, codziennie zaskakuje mnie znajomością nowych słów w języku francuskim. Cóż, zlobek i reszta otoczenia robią swoje.... Lilianka rozumie prawie wszystko co do niej mówię, mimo to odpowiada mi  po francusku, ku mojej wielkiej desperacji... Zauważyłam trochę poprawy, po jej dwutygodniowym pobycie w Polsce u moich rodziców. Ale trwało to tylko chwile, i język francuski ponownie zdominował jej wypowiedzi..... 

Od samego początku, gdy była kilkunastu tygodniowym dzieciatkiem, jeszcze w moim brzuchu, starałam sie oswoić ja z moim ojczystym językiem. Przeczytałam gdzieś, ze język ktory dziecko słyszy w życiu plodowym, będzie dla niego łatwiejszy w nauce. Tak więc dzwonilam do mamy i siostry, wiszac godzinami na telefonie. Podczas ciąży nadrobilam wszystkie zaległości w polskich komediach, i nawet pochlonelam trzy sezony serialu "Usta Usta" (ktory serdecznie polecam) Sluchalam "Wilków" i "Kayah" a wszystko to w jednym celu, aby moja córeczka osluchala sie z moim językiem, i z czasem go zaadoptowala.

W domu z Martinem rozmawiamy po francusku, co absolutnie nie ułatwia sprawy. A kontakt z polskimi dziećmi Lilka ma bardzo organiczny. Zanim wróciłam do pracy, regularnie spotykałam sie z przyjaciółka i jej córeczka, ale teraz sprawy sie skomplikowaly, gdyż dziewczyny mieszkają daleko od nas. A ja jestem wolna tylko wieczorami, kiedy Lilka już śpi..... Jak żyjemy? Mieszanie ;) Trochę po polsku, trochę po francusku.... Tak bardziej miedzynarodowo ;) Mimo to bardzo mi zalezy, aby Lilianka jako dorosła kobieta czuła sie związana z Polska, nasza mowa, kultura i obyczajami. Bardzo chciałabym, aby na pytanie kim jest, odpowiedziała, ze po części Francuska, a po części Polka. Wiem, ze wiele zależy ode mnie, dlatego tez często jeździ do Łodzi w odwiedziny do moich rodziców, gdyż ma tam prawdziwy kontakt z nasza polska strona..... 

Za miesiąc mała będzie miała dwa latka, bardzo mało mówi "prawdziwych" słów, w porównaniu do innych dzieci. Z natury jest straszna gadula, tak jak ja, ale to nadal język dziecięcy. Podobno dzieci dwojezyczne pózniej zaczynaja mówić.... Nie wiem, nie jestem ani psychologiem dziecięcym ani logopeda. Jestem po prostu mama, która pomimo 13 lat pobytu we Francji czuje sie z calego serca Polka, i pragnie aby jej mała córeczka tez sie utozsamiala z ta nacja. Aby widziala kim jestesmy, poznala nasza historie i literature. Mam nadzieje, ze jeszcze troszkę i moje marzenia na temat Lilki mówiącej po polsku sie spełnia ;) 

Ach, chyba tylko mamy "mieszanych" dzieciaków zrozumieja moje smutki ;))))







17 komentarzy:

  1. Córeczka z czasem przywyknie :) mój kuzyn jest pół Austriakiem pół Polakiem i faktycznie zaczął późno mówić, potem mieszał oba języki, kiedy odwiedzał Polskę pierwsze dni były ciężkie ale teraz nie ma z tym żadnych problemów i jest jednym z najzdolniejszych dzieci w szkole :) Ja się trochę obawiam w jakim języku będą mówić moje przyszłe dzieci, skoro mój chłopak jest Włochem, ja Polką i wyjeżdżamy na dniach do Australii, a ja bym chciała, żeby umiały Polski, Andrea na pewno by chciał, żeby mówiły też po Włosku, ale czy to nie za dużo ? Eh.. ale o czym ja plete nawet jeszcze nie jesteśmy małżeństwem hehehe pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bylam opiekunka w polsko-francuskiej rodzinie i to jest prawda ze dzieci 2 jezyczne pozniej mowia,ale jak bedzie miec 3 lata to na pewno juz bedzie mowic po polsku,trzeba uzbroic sie w cierpliwosc bo dzieci musza sabie w glowie poukladac jak z kim mowic po polsku i po francusku.Wiec bez obaw.Milego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zalamuj sie absolutnie. Rob tak jak dotychczas. Mozg maluchow dwujezycznych jest jak gabka, chlodnie wszystko i kiedys to sie ujawni. Moje dzieci byly w podobnej sytuacji i obaj nie tylko dobrze mowia, ale nawet pisza poprawnie po polsku. Starszy do trzech lat mowil mniej niz inne dzieci i ciagle mieszal jezyki w jednym zdaniu. Az w wieku 3,5 roku cos mu sie poprzestawialo po kolejnej wizycie dziadkow i przynajmniej zdania byly w tym samym jezyku. ... Bywalo czasem trudno, ale skonczyl miedzynarodowa matura w Liceum Montaigne'a w Paryzu. Oprocz normalnej francuskiej matury sekcji S zdawal polskie przedmioty: polski, historie i geografie a tematy przychodza z polskiego ministerstwa...
    Ciesze sie, ze mi sie udalo i jestem pewna, ze tobie tez na pewno sie uda. W kazdym robisz tyle, ze nie moze sie nie udac :)
    Pozdrawiam Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. co prawda nie jestem Mamą "mieszanego" dziecka (ba! w ogóle nie jestem :-)) wiec może nie będę wiarygodna ale moja siostra opowiedziała mi taką historię: Podczas stypendium w Berlinie poznała młode "mieszane" małżeństwo z "mieszanym" dzieckiem. Tylko, że on był pół-Portugalczykiem pół-Niemcem, a ona była pół-Francuzką pół-Polką. Rodzina była naprawdę pomieszana i byli przerażeni, kiedy maleństwo zaczęło mówić swoim własnym językiem łącząc wyrazy z różnych języków, które zasłyszało od swoich rodziców:-) Zawędrowali nawet chyba do psychologa dziecięcego :) Ale w końcu z wiekiem maluch załapał i mówi już ładnie, aczkolwiek nie pamiętam teraz, w którym języku jako ojczystym:P Myślę, że Lilianka wkrótce również w naszym języku zacznie sie wypowiadać. To wspaniale, że starasz się Ją osłuchać i Jej czytasz... Kiedy byłam w Łodzi z Rafałem u Twojej Mamy Lilianka naprawdę wszystko rozumiała. Jest bardzo bystrym i rezolutnym dzieckiem i myslę, że wkrótce może Cię zaskoczyć:) W każdym razie życzę powodzenia i polecam "Bajki- Grajki" bo są fantastyczne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana mam to samo, czytając tytuł tej notki już wiedziałam o czym będzie... moja córa Chris ma 18 miesięcy, ograniczony kontakt z Polską (moi rodzice przyjeżdżają bardzo rzadko i ja też jeżdżę do kraju raz do roku) i francuską niańkę, więc jestem jedyną osobą, u której słyszy polski język (nie licząc spotkań z koleżankami Polkami od czasu do czasu). Wszystko rozumie ale mało słów wypowiada po polsku i tak jak Twoja odpowiada mi po francusku.
    I ja jestem dobrej myśli, bo nie jestem tylko jakąś tam osobą, od której mała słyszy obcy język (podobnie jak Ty mówię do niej tylko i wyłacznie w języku ojczystym), jestem j e j m a t k ą. I dlatego nie mam najmniejszych obaw co do tego, że ona nasz język w swojej główce rejestruje. I jak będzie trochę starsza to będę po prostu korygować jej odpowiedzi, w stylu „jak się mówi do mamy? Proszę mówić po polsku”, tak jak to robili moi polscy znajomi-doświadczeni rodzice, których dzieci dzisiaj z łatwością przechodzą z jednego języka na drugi.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo chce Cie pocieszyc, bo wiele osob wsrod moich przyjaciol, blizszych i dalszych, jest dziecmi z rodzin wielokulturowych. i czesc z nich mowi w jezyku obojga z rodzicow, czesc nie. jest Claire, ktora majac mame warszawianke i ojca paryzanina, i wychowujac sie, dorastajac i wciaz mieszkajac w feucherolles, mowi wciaz tylko i wylacznie po francusku. no i po angielsku i wlosku. polskiego jednak nie zna, choc teraz bardzo by chciala i stara sie to jakos nadrobic, przy czym problem polegal po prostu na tym, ze to mamie nie chcialo sie corki z jezykiem oswajac, bo sama wiesz, ze jest to trudne i wymaga czasu i wysilku. ale Claire swoje polskie pochodzenie zna i szanuje, i polski paszport tez ma, i podkresla, ze jak najbardziej czuje sie Polka, choc lekki zal do mamy za zaniedbanie jest. mam tez przyjaciolke Aude, ktora wyszla za Polaka urodzonego juz we Francji, ale jest tak zachwycona jego polska rodzina, kultura i jezykiem, ze sama nauczyla sie polskiego i do nowonarodzonej Pauline mowi po polsku i Jacques'owi tez stanowczo to nakazuje, choc dla nich obojga to francuski jest pierwszym jezykiem. mam tez najblizsza przyjaciolke Caroline, urodzona w Nowym Jorku z rodzicow Polakow, ktora od dziecka stanowczo odmawiala nauki jezyka rodzicow, az w koncu oni, wkurzeni i sfrustrowani, wyslali ja na rok do babci do polskiego przedszkola, i Caroline wrocila do rodzicow po tych kilkunastu miesiacach z nienagannym polskim akcentem. ja jestem nia zachwycona, poniewaz sluchajac jej, w zyciu bym nie wpadla na to, ze urodzila sie, dorastala i zyje za granica, zero nalecialosci. ale zmierzam tak w ogole do tego, ze same checi i podejmowane przez Ciebie starania doprowadza do tego, ze mala z czasem zrozumie sytuacje i sie polskiego nauczy. a jesli nawet nie do konca i nie idealnie, to sumienie bedziesz miala czyste tak czy inaczej. zycze powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuje za słowa pociechy i wsparcia. Właśnie takich historii i opowieści potrzebuje, aby nadal starać sie i walczyć o "polska stronę" Lilianki......

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie obawiaj sie - u dzieci z rodzin, gdzie mowi sie w kilku jezykach sytuacja ktora opisujesz jest raczej naturalnym zjawiskiem; rozumiem Twoja frustracje, ale tu trzeba poprostu czasu :) A zeby dzieci dobrze mowily w obydwu jezykach i nie 'mieszaly' ich, bardzo wazne jest, by kazdy rodzic mowil do niego TYLKO i wylacznie w jednym jezyku, co nie zawsze niestety jest latwe w praktyce. To tyle porad specjalistow jezykowych ;)

    Pozdrawiam serdecznie! I zazdroszcze (tak pozytywnie! :)) Paryza - ja 'wyladowalam' w Lozannie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. W blogosferze jest kilka ciekawych blogow o dzieciach dwujezycznych, poczytaj, na pewno Cie to uspokoi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Paulina, to mnie wystraszylas. Moja mala Emma ma prawie roczek. W luksemburskim zlobku mowi sie do dzieci po luksembursku, niemiecku i francusku. Staram sie do niej mowic tylko po polsku, ale nie wiem jak to bedzie pozniej. Staram sie jej czytac po polsku, ale nie zawsze daje rade zmeczona pi pracy :( pocieszam sie, bo moi najlepsi przyjaciele w Lux to Polacy. W planach mam zapisanie malucha do polskiego zlobka i szkoly - otwarte tylko w soboty od 9-13ej. W ten sposob pozna inne dzieci z Polski. Nie martw sie Paulina, tutaj wszystkie maluchy zasuwaja w czterech jezykach. Lilka juz rozumie, za roczek bedzie recytowac Jana Brzechwe. Kasia C.

    OdpowiedzUsuń
  11. spokojnie, kuzynka mieszka w Niemczech, jej mąż jest innej narodowości, a dzieci są trójjęzyczne, ważne, że mówisz do niej po polsku, rozumie i odpowiada z sensem, to dar od dziecka być wielojęzycznym ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. witam, jestem polka,mieszkam w Brukseli,maz jest anglikiem,dzieci chodza do francuskiego przedszkola i mowia w 3 jezykach;D do mnie zawsze po polsku sie zwracaja,do taty po angielsku,a bawia sie po francusku;D wszystko jest mozliwe,potrzeba tylko czasu i cierpliwosci!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Paulino,
    Wpisałam w wyszukiwarce "polskie przedszkole Paryz" i wpadlam na twojego bloga :-) i artykuł, który napisałaś ponad dwa lata temu. I ciekawa jestem jak wychodzi teraz Liliance mówienie po polsku.
    Bo ja już sie martwię o moją 8miesieczna pociechę i też kupuję piosenki, książeczki i zabawki po polsku. I mam wrażenie, ze to dopiero początek mojej zawziętej walki o dwujęzyczność córeczki. Wiec gdybyś miała jakieś porady w tej sprawie to chętnie się zdam na twoje doświadczenie.
    Pozdrawiam,
    Ania z twojego liceum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aniu, jest raz lepiej, raz gożej, ale nie mogę marudzić, gduż ogólnie nie jest źle. Od narodzin drugiej córeczki, w domu mówimy więcej po polsku, więc i mała częściej słyszy język. Czytam jej po polsku, ogląda bajki tylko po polsku, i oczywiście słucha polskiej muzyki :) Rozumie wszystko, mówi całkiem ok. Nie mam porównania z innymi dziećmi, ale jak jedzie do Polski to wszyscy są zawsze zachwyceni :))) Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. GORZEJ! Boże co za pisownia!!!!

      Usuń