wtorek, 18 czerwca 2013

Paris, je t'aime!

Kocham Paryz, zawsze kochalam to miasto... Juz gdy jako mala dziewczynka ogldalam filmy gdzie w glownej roli wystepowala stolica Francji, czulam ze jakas dziwna sila przyciaga mnie jak magnez do tego miasta. Pamietam, ze w latach dziewiecdziesiatych, moja kuzynka Beata, wyjechala ze swoja przyjaciolka i jej rodzicami na wakacje do Paryza. Gdy po powrocie ogladalam jej zdjecia, gdzies po cichu mowilam sobie "tez tam pojade". Pamietacie czasoismo "Mickey Mouse"? Na koncu zawsze byla do wygrania wycieczka do Disneylandu, zawsze startowalam w konkursie, ale nigdy nie wygralam..... Aktualnie mieszkam w Paryzu juz od 13 lat. W Disneylandzie bylam raptem trzy razy... Ach, nie doceniamy tego co mamy na codzien :)
Ale dlaczego o tym wszystkim pisze? Gdyz pewnie tak jak ja, kochacie to miasto, marzycie o nim, pragniecie oddychac jego powietrzem. I po mimo, ze jest tysiace powodow, dla ktorych nie lubicie Paryza, to tak jak ja w glebi serca nie mozecie bez niego zyc.... Kocham Paryz.....




Kocham Paryz...... poniewaz jest to miasto w ktorym kazdy moze byc soba, i nikt sie nie bedzie o to czepial. Mozesz byc gejem czy lesbijka, a nawet transseksualista i nadal wszystko jest ok. Mozesz byc samotna matka, z trojka dzieci, a kazde z nich jest innego koloru skory, i tez wszystko pozostaje w normie. 

Kocham Paryz.... za styl i mode. Paryzanie w wiekszosci nie chodza ubrani, lecz przebrani :) Mozesz zalozyc adidasy do garnituru, kurtke puchowa i japonki, lub szorty i futrzane buty i nikt, ale to absolutnie nikt nie zwroci na to uwagi.Gdy kilka lat temu moja mama w srodku zimy kupila slomkowy kapelusz w Galerie Lafayette i nie miala co z nim zrobic, postanowila go po prostu zalozyc na glowe. Przemaszerowala wiec pol miasta w futrze i slomkowym kapeluszu w lutym. Nikt nie obrocil za nia glowy, nikt nie pokazywal jej palcem. Afrykanczycy i Hindusi chodza po ulicach w swoich tradycyjnych strojach, i jestem przekonana, ze gdybym zalozyla stroj Lowicki, to pewnie tez nie wzbudzilabym zadnej sensacji.

Kocham Paryz.... gdyz nigdy nie wiadomo w jakim jezyku bedzie toczyla sie rozmowa przy stoliku obok. Twoi przyjaciele mieszkajacy w Paryzu, nie zawsze so Francuzami. Przebywa tu mnostwo obcokrajowcow takich jak ja. Dzieki temu latwiej Ci sie odnalezc, poznac nowych ludzi, nawiazac znajomosci. Twoje horyzonty sie poszerzaja, poznajesz inne kultury, obyczaje.

Kocham Paryz..... poniewaz o 11 w nocy, mozesz bez problemu zamowic kolacje w restauracji, kolo 01 udac sie na drinka, a po 02 wyskoczyc do klubu na calonocna impreze. Zycie Nocne Paryza, jest na prawde nocne! A nawet jesli o 6 rano, zamkneli Ci dyskoteke, a ty nie wiadomo jakim cudem masz ochote jeszcze sie pobawic, to bez problemu znajdziesz jakies After Party!!!

Kocham Paryz..... za muzea!!! Wystawy stale, ale rowniez te tymczasowe. W Paryzu znajdziesz takie perelki jak Muzeum Mody, Muzeum Medycyny, Muzeum Wesolych Miasteczek, czy Muzeum Seksu! I jak tu sie nudzic w weekendy. 

Kocham Paryz.... za SOLDY!!!! Dwa razy w roku, moja karta platnicza sie wypala, a bankier dzwoni z krzykiem! A tak powaznie, wyprzedaze w Paryzu to na prawde cos niesamowitego. Po trzeciej przecenie mozesz znalezs bluzeczki w Zara czy Naf Naf po 5 euro. Wyprzedaze dotycza rowniez innych rzeczy jak naprzyklad mebli, poscieli, dekoracji, czy akcesorii kuchennych. Nawet zastawe stolowa mozesz kupic o 70% taniej niz jej pierwotna cena.


Kocham Paryz.... za kawiarenki, kafejki i ich tarasy. Za cafe creme, ktore mozna pic rano i wieczorny aperitif. Za restauracje, ktore wystawiaja stoliki na ulice, a ty jedzac swoj posilek ogladasz przechodniow, a oni zawartosc Twojego talerza.

Kocham Paryz.... za to wszedobylskie Metro, znajdujace sie na rogu prawie kazdej ulicy. Dzieki czemu szybko i sprawnie przemiaszczasz sie po miescie, unikajac korkow. A przy okazji mozesz posluchac muzyki klasycznej :))) ( filmik na facebooku)

Kocham Paryz.... za jego piekne i zabytowe kamienice, zielone parki i skwerki, i piekne zabyki. Te bardziej i te mniej znane. Nie tylko Wieza i Luk sa do podziwiania. Paryz posiada wiele innych magicznych miejsc, znanych bardziej tutejszym. Napisze o nich juz w najblizszym wpisie.

Kocham Paryz....poniewaz mimo wielu zmain, Paryz pozostal Paryzem. Jest miastem artystow i zakochanych. Swiatowa stolica mody, kultury i sztuki. Jest w rankingach najbardziej rozrywkowych i najpiekniejszych miast swiata. I uwazam ze, wcale, ale to wcale nie jest przereklamowany....

A wy? Za co kochacie Paryz?!?


13 komentarzy:

  1. Ja przede wszystkim kocham Paryż za architekturę, parki i cały rozkład miasta. Tam chyba nie da się zgubić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez mieszkam w Paryzu niestety (wole ciche i spokojne przedmiescia) gdzie nie ma bezdomnych na kazdym rogu ulicy
    i czarnych probujacych sprzedac wierzyczki czy tez cyganow przeszkadzajacych podczas piknikowania albo kleczacych na polach elizejskich. Jak dla mnie paryz jest przereklamowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde miasto, nie tylko Paryż ma niestety takie "kwiatki ", czy raczej podobne , zresztą wsie również maja swoich kloszardów. Żeby uniknąć tych widoków trzeba by było zamieszkać w puszczy, albo w lesie, daleko od cywilizacji.Ja mieszkam na wsi , a Cyganie też się systematycznie zjawiają i plądrują po kryjomu pod nieobecność gospodarzy obejścia, albo usiłują sprzedać naiwniakom tzw, badziewie.- Iwona.

      Usuń
  3. Paryż się albo kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja kocham Paryż za całokształt. Za to , że jest, za jego niepowtarzalny klimat,za kawiarenki pełne ludzi, za kulturę i sztukę, za zabytki , architekturę, za wszystkie te rzeczy , które wymieniłaś w swoim poście.
    Aha !!!i za Moulin Rouge, i za Lido :)))Którymi to miejscami jestem oczarowana.Dla mnie to magiczne miejsce, choć nieraz jestem nim już zmęczona. Tym zgiełkiem, pędem, gwarem i tłumami ludzi, to zawsze wracam tu bardzo chętnie i tęsknię za Paryżem :)Kiedy kilkanaście lat temu przyjechałam tu pierwszy raz Paryż powalił mnie na kolana:)Teraz już okrzepłam, ale jest to miejsce na ziemi gdzie mogłabym zamieszkać na stałe....:) Może kiedyś ? :) któż to wiem , mówią, że marzenia się spełniają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam moją pierwszą wizytę w Paryżu. Miasto powaliło mnie za całokształt, ale najbardziej podobało mi się metro i Mc Donaldy na każdym rogu :) Byłam wtedy w 5 klasie podstawówki i takich rarytasów jak tam, nigdzie więcej nie było :) Dzisiaj też bardzo lubię to miasto i za każdym razem cieszę się na wyjazd do niego. Od lat usiłuję wczuć się w klimat i nauczyć francuskiego, ale to niestety opornie mi idzie...

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham Paryz , za jego niezaleznosc, tolerancje, wielokulturowosc, mode , handel, komunikacje i wszystko co mnie w nim otacza. Tu jest moje miejsce na ziemi- pozdrawiam wszystkich z Paryza - Brigitte.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Paryż za wszystko! Od lat marzę aby tam zamieszkać,kocham tarasy gdzie można obserwować dziki tłum turystó i zimny kir royal:), moules chez Leon,widok z pod Sacre Coeur,metro,piękne kamienice w stylu Hausmanna,zapach porannej kawy i gateau aux ammandes,kiczowate pamiątki:)i parki gdzie w promieniach słońa można zatopić się w marzeniach...że może kiedyś nie będę jedynie turystką w tym cudnym i magicznym mieście...Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę,ze wszystkie kochamy Paryż za to samo.Bo Paryż,to Paryż,to miejsce z baśni i z naszych marzeń - Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisane...mieszkam tu już trochę czasu, a wciąż zachwycam niczym świeża turystka:) Chyba nigdy mi to nie minie.
    Podpisuję się pod twoim postem obiema łapkami:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miesiąc temu byłam w Paryżu pierwszy raz i od razu się zakochałam, teraz tęsknię:( Miasto zachwyca i dech zapiera, jest takie piękne.
    p.s. dzięki Paryżowi trafiłam na Pani bloga, który uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paryż to moja wyidealizowana miłość :):):) kocham za wszystko :D,!!!!!!!! Tak jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie po pierwszym tygodniu w Paryżu okradli ze służbowego ajfona i chyba nie lubię Paryża... ;(

    OdpowiedzUsuń