czwartek, 6 marca 2014

Ruszam na shopping...... czyli "jak byc uwodzicielska w skorze" po mojemu

Samochod podjechal pod moj dom, punktualnie o 8 rano. Jako jedyna z kandydatek, nie zdecydowalam sie na spanie w hotelu, poniewaz mieszkam bliziutko Paryza. Pomimo bardzo dlugich dni zdjeciowych preferowalam wracac do domu na noc, chcialam choc na chwilke ujzec spiaca Lilianke.
Po prawie godzinnej jezdzie, w tragicznych paryskich korkach, dotarlismy wraz z kierowca Wali na miejsce, gdzie mialy rozpoczac sie zdjecia. Jak wielka byla moja radosc, gdy okazalo sie ze moj shopping, odbedzie sie w jednej z moich ulubionych dzielnic Paryza XVII. Bardzo dobrze orientuje sie w tej okolicy, znam tu wiele pubow i restauracji, i wiem ze znajduja sie tu swietne butiki odziezowe. Hura!!!

Pierwszy sklep, i pierwsze przymiarki. Bardzo mila ekspedientka prezentuje mi ubrania firmy Vero Moda,  z usmiechem na twarzy pomaga mi dobrac stroj.Nie jest latwo, gdyz w glowie, juz od kilku dni mam pomysl na moja "kreacje", a poniewaz jestem uparta jak osiol, to nie chce zmienic planow.... Pierwsze przymiarki sa calkiem niezle, to jednak nie to.... Jest niezle, ale nie idealnie....
Drugi sklep z ciuchami znajduje sie kilkaset metrow dalej, Eleven Paris, to bardzo popularna, paryska firma odziezaowa, ktora rowniez bardzo lubie. Zaslyneli oni z tshirtow z nadrukiem celebrytow i dorysowanymi wasami, ktore sa hitem juz od dwoch sezonow (Lilka i ja tez takie mamy) Maja naprawde swietne stroje, lecz elegancja, szyk, i uwodzenie nie sa ich mocna strona. Przymierzam wiec w biegu sukienke, w ktorej wygladam jak wyjeta z filmu Star Wars, i spodniczke ze sweterkiem, dzieki ktorym przypominam rosyjska laleczke :) Calkowita porazka modowa i stylistyczna... Coz kazdy ma prawo sie pomylic..
Trzeci sklep to "second hand" z luksusowymi produktami prestizowych domow mody, przegladam w biegu kilka kreacj, ale niestety to nie ten budzet.... Na witrynie kuszace torebki, Louis Vuitton, Hermes, Chloe... No coz, tematem jest "uwodzicielska w skorze" a nie "uwodzicielska skorzana torebka od kreatora" Po za tym z budzetem 450 euro, to w tym sklepie moglam ewentualnie, zafundowac sobie pasek do spodni :)
Do czwartego butiku, wpadam jak burza, to juz przedostatni sklep, wiec trzeba sie na prawde wysilic i skoncentrowac..... Wlascicielka, przemila kobieta, szybko pokazuje mi sukienki, ktore moga pasowac do mojej "wizji". Zamykam sie w przebieralni i po chwili wychodze w czarnej, dopasowanej sukience. Nareszcie! Cos co przypomina moj wymazony stroj! Sukienka jest z ekologicznej skory i dzianiny, jest dopasowana, ma piekny dekold na plecach, i pomimo ze jest troszeczke za krotka, to ogolnie prezentuje sie niezle. Jest kasyczna, ponadczasowa, a jednoczesnie modna i trendy. Czyli wszystko co lubie. Producentka, naciska, abym przymiezyla dla porownania jeszcze inna sukienke, lecz ja, w mojej glowie, juz dokonalam wyboru. Po uregulowaniu rachunku, wychodze ze sklepu baaaardzo zadowolona z siebie.... I z cala ekipa idziemy na lunch!


To wlasnie dzieki dzieki nim tak dobrze wygladam na szklanym ekranie. Moi wspaniali operatorzy!

Po przerwie obiadowej, nadchodzi pora na buty. Tak wiec idziemy do pierwszego sklepu, w ktorym znajduje sie skorzane obuwie, dobrej klasy. Maja naprawde swietna kolekcje, ale niestety nie pasuje ona absolutnie do narzuconego nam tematu. Opuszczam wiec sklep, bardzo niezadowolona, i udaje sie do kolejnego butiku. Po okolo 10 minutach marszu, zaczynam sie denerwowac, ze czas ucieka, a sklepu nadal  nie widac na horyzoncie... Sprintem ruszam przed siebie. Zatrzymuje sie dopiero, slyszac krzyki producentki. O zgrozo, jestem na samym srodku Avenue de Clichy.... Wbiegam do butiku i ..... dostaje prawie ataku serca..... Odurzajacy zapach plastiku i kleju, "powala" mnie na kolana. Robi mi sie slabo, gdy szybkim spojrzeniem ogladam wystawiona kolekcje. Coz, gdyby tematyka tego tygodnia bylo "jak poderwac na placu Pigalle w stroju prostytutki" to na pewno, znalazlabym cos odpowiedniego :) Przymierzam dwie pary butow. Pierwsze sa plastikowe, lakierowane, i ledwo w nich chodze. Drugie sa rowniez plastikowe, fatalnie wyprofilowane, i wogole nie moge w nich chodzic :) Decyduje sie na pierwsza, mniej dramatyczna opcje....

Do sklepu z bizuteria, dobiegam tak zadyszana, ze nie moge mowic. Nareszcie cos z klasa, dobrej jakosci i w dobrym stylu. Decyduje sie na dwie dyskretne, pozlacane bransoletki, oraz naszyjnik, zrobiony specjalnie dla mnie. Nareszcie jestem zadowolona....

Gdy wpadam do salonu fryzjerskiego, na stoperze pozostaje mi tylko 17 minut, a wygladam jak prawdziwe straszydlo, mokre od deszczu i potargane od wiatru wlosy, oraz nieistniejacy makijaz. No coz, fryzjerka informuje mnie, ze albo wlosy, albo make up... Tak wiec pokazuje jej zdjecie Victori Beckham z okladki Vogua, z moja idealna fryzura, a sama zaczynam sie malowac przed lustrem. Fryzjerka staje na wysokosci zadania, i tworzy mi na glowie w 10 minut prawdziwe cudenko. Ja koncze moje smokey eyes, i niemal wpadam w samozachwyt. Nie dlatego ze wygladam jakos wybitnie, tylko dlatego ze na 4 minuty przed koncem czasu, mam kompletny stroj, fryzure i makijaz!

W samochodzie w drodze powrotnej, przeprowadzaja ze mna wywiad na temat mojego dnia i moich zakupow. Przyznaje sie, ze jestem zadowolona z sukienki, ale buty i torabka, to prawdziwa porazka... Nie pozostaje mi nic innego, niz przybrac dobra mine do zlej gry przed innymi kandydatkami. Jako byla modelka, powinnam sobie jakos z tym poradzic, przez lata prezentowalam przeciez stroje, ktore nie zawsze byly w moim guscie, a w ktorych musialam wygladac wystrzalowo. Tak wiec podstawa to dobra gra ;)
I wlasnie z takim przekonaniem, wychodze na wybieg, prezentujac swoja stylizacje przed pozostalymi kandydatkami.....

Przyznam sie szczerze, ze mialam niezlego stracha, bo po raz pierwszy mialam byc oceniana za moja stylizacje, i za moj gust.... Nie bylo zle, ale nie bylo rowniez rozowo :)

Kandydatki stwierdzily, ze jestem jak najbardziej uwodzicielska, ale nie w skorze. Uznaly rowniez, ze sukienka jest za krotka i przez to zbyt seksowna, a nawet odrobine wulgarna. Zarzucily mi rowniez, ze sama wykonalam makijaz, a nie poprosilam o to profesjonalisty. Przyznam sie szczerze, ze preferuje sie sama malowac, i nawety na moj slub umalowalam sie sama, gdyz Ci "pseudo" profesjonalisci, czasami potrafia zrobic niezle maski na twarzy :) Nie podobalo im sie rowniez, ze bylam ubrana cala na czarno, i ze moj stroj byl taki jak cala moja szafa - klasyczny. Ogolnie, oczekiwaly, ze je zaskocze, a ich nie zaskoczylam :)

Tak wiec dostalam 6 od trzech konkurentek, i 8 od jednej. 

Czy jestem zaskoczona lub rozczarowana? Nie, nie jestem absolutnie, mnie sie moja stylizacja podoba, pozostalam wierna sobie i swojemu stylowi, ktory moze jest troche klasyczny w niektorych przypadkach, ale rowniez kobiecy i elegancki. Jutro final, i ocena Cristiny Corduli, glownej jurorki. Mam nadzieje, ze moja kreacja, bardziej przypadla jej do gustu niz moim konkurentka. Podczas programu wygladala na zadowolona z mojego ubioru, i zwrocila uwage na dobra fryzure i makijaz.

Geraldine, najlepsza asystentka na swiecie, ktora dbala o nas przez caly tydzien!


Kandydatki, i niektorzy internauci, stwierdzili, ze jako bylej modelce jest mi latwiej niz innym uczestniczka. Prawda jest, ze znam swoje atuty i zalety, doskonale wiem jak ukrywac wady, a jest to bardzo wazne. Jednak producent programu, aby dodac troche pikanteri odcinkowi, naprawde utrudnil mi zadanie. Sklepy ktore byly wybrane na moje zakupy, byly tragiczne, jakosc akcesoriow pozostawiala wiele do zyczenia, a dystanse miedzy butikami byly po prostu gigantyczne!!! Mimo to bawilam sie swietnie, a przeciez to wlasnie o to chodzi w tym wszystkim. O dobra zabawe, o mile wspomnienia, o odrobinke adrenaliny i wielka dawke pozytywnych emocji. Misja spelniona, gdyz przy kreceniu programu odnalazlam to wszystko!

PS Gdy wrocilam do domu, Martin powiedzial ze jestem bardzo uwodzicielska, a to przeciez moj najwazniejszy juror!!!                                                                                                                                     
A tu znajdzieci caly odcinek:

http://www.6play.fr/m6/tous-les-programmes#/m6/les-reines-du-shopping/11348698-seduisante-en-cuir-journee-4

20 komentarzy:

  1. Obejrzałam wszystkie odcinki w całości. Wyglądałaś najładniej i byłaś najbardziej w temacie :) Dziwi mnie że dały Ci tak mało pkt, ale pewnie wynikało to z zazdrości!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak poza tym to nieźle Cię znam. Zgadłam każdą rzecz, którą wybierzesz :) W temacie chyba nie było określone że nie ma być klasycznie? Uwodzicielsko i w skórze- dla mnie byłaś perfekcyjna!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A w głowie Paryż6 marca 2014 20:11

    Super.;-) pięknie, uwodzicielsko ale również uroczo. Trzymam kciuki i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem wypadłaś świetnie, super, że napisałaś tutaj jak to wyglądało, bo w telewizji pokazali wszystko zupełnie inaczej ;P najważniejsze, że dobrze się bawiłaś i masz kolejne ciekawe wspomnienia, a sukienka, którą wybrałaś jest po prostu boska :D czasem mogłabyś nam tutaj dać jakąś lekcję szyku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja!Poprpstu rewelacja! Choć jak wczoraj pisałam nie znam ani słowka po francusku, no oprócz j'ador ;-) poglądalam odcinki:-) Jesteś fantastyczna:-) Dla siebie wyciągnełam z tego progrmu,że nie jestt ze mną tak źle,też nosze torebki LV,tez nosze trencze, czarne sukienki, czarne szpilki na wyjścia, i mam bardzo klasyczną szafe,przez co nie raz słysze że jestem monotematyczna,ale myśle,ze grunt,ze czuję sie w swoich ubraniach jak w swojej drugiej skórze:-) a Twój wybór i twój look tylko mnie utwierdza w tym, wszak trzeba szukać poparcia swych tez u najlepszych:-) a Ty jesteś jakby nie patrzeć autorytetem :-) Jedyne czego nie mam, a zauważylam u Ciebie to płaskie buty czarne, są super.Czy mogę sie dowiedzieć jak nazywa sie taki model buta? Oxfordy? Koniecznie muszę sobie takie zakupić:-) Pozdrawiam Cię , i musze to napisać - jestem dumna z Ciebie:-) Ania z Two Ladies All About

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki wielkie!!! Te butki, nazywaja tutaj "derbies" :) Baaaardzo wygodne

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  6. Ach! Idę poszperać gdzie w Polsce mogę kupić t-shirt Eleven Paris.Widziałam już u Ciebie na blogu te tshiry w wersji normalnej i w wersji mini :-))) i wstydziałam sie zapytać jaka to firam.Teraz już dzieki Tobie wiem i idę jej poszukać.Do jeansów i ramoneski jak znalazlł :-) Pozdrawiam, Ania z Two Ladies All About

    OdpowiedzUsuń
  7. Pfff, ja tam bylam rozczarowana! (Ogladalam na telefonie na zywo, udalo mi sie!) Nie, nie twoja stylizacja, tylko ocenami reszty pan... bo otwarcie mowily, ze super, très seduisante, chic, sexy, niby jakies zarzuty ale bardzo drobne (np ten ze tylko element skorzany sukienki, a nie cala - ale przeciez rownie dobrze moglas wybrac skorzana spodnice i bluzke, sama zauwazylas), ogolnie podobalo im si bardzo, ale gdy przyszlo do wystawiana ocen... trzy szostki? Wtf?

    Ale wygladalas przepieknie. Bizuteria kupilas mnie od razu, absolutnie wyjatkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla Ciebie to bylo latwe zadanie,powinnas konkurowac z innymi ex modelkami a nie z normalnymi kobietami,bo wygladasz najlepiej.....mega styl

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem tak, jestem pod wrażeniem i jestem z Ciebie dumna córeczko :) Znamy sie super , bo ja tez bym bym wybrała te buty i torebkę. Sukienka rewelacja no i ta fryzura. Jak dla mnie , choć nie znam sie jakoś wyjątkowo na modzie , stylizacja bez zasrtzezeń :) Gratulujemy ci z całego serca :) <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie wszystkie załozenia stylizacji speniłaś :) wiec nie wiem dlaczego sie czepił ? było seksi, elegancko, nie wulgarnie. Pełna klasyka i minimalizm ,a to jest istotne w stroju. Piękny makijaz , nie tak jak u tej młodej plastikowej laleczki, z wtorkowego programu.Paulina powinnas byc z siebie dumna, bo spisałas sie na medal.Mam nadzieję , ze główna jurorka to doceni i właściwie oceni. pozdrawiam i trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paulina,gratuluje! Prezentowalas sie pieknie i wdziecznie.Oceny innych kandydatek bardzo mnie rozczarowaly:( Nie byly obiektywne, tak uwazam.
    Przy okazji pokazalas, ze mozna wygladac "séduisante" nie wydajac na to caly przeznaczony budzet:).Pozdrawiam Cie serdecznie.Anna z Noisy le Grand

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale kobiety to są cholera zazdrosne. :) masakra. Dla mnie ty wymiatasz wszystkie uczestniczki programu :) ! :) no i , mam pytanie czy to twó dom pokazywali ? - Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  13. ja uważam, że inne uczestniczki totalnie zaniżyły oceny.. ach ta babska zazdrość, nawet przez ekran komputera ją poczułam! ;)
    Byłaś świetna, bardzo uwodzicielska i moim zdaniem wcale nie wulgarna.

    ps. no i wreszcie udało mi się Cię zobaczyć w całej okazałości- przyznam, że bardzo byłam ciekawa jak wyglądasz- piękna z Ciebie kobieta! :)

    ps2. Zazdroszczę garderoby! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestes piekna i wygladalas uwodzicielsko:) Wczoraj ogladnelam wszystkie odcinki (choc nie znam j. francuskiego;)). JEstes naprawde czarujaca i sliczna :) Kobiety najczesciej sa o to zazdrosna ale nigdy sie do tego nie przyznaja;)
    Super wyszlo! Pozdrawiam cieplutko, Ola:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ogladalam wczoraj powtorke programu on-line albo raczej urywki i jak dla mnie to rzadzisz dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
  17. Haha wiedzialam 7,25 to niezla nota! Gratulacje! Poza tym piekny gest na sam koniec-takie rzeczy sie chwali!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wielkie gratulacje,zasluzylas wiec wygralas:)Jestes piekna i wyjatkowa.Czekam na kolejny program z twoim udzialem ,moze "un diner presque parfait" bo przeciez lubisz gotowac.
    Pozdrawiam Ela z St.Remy les Chevreuse

    OdpowiedzUsuń