poniedziałek, 2 lutego 2015

Francuskie kolacje i przepisy kulinarne



Francuzi, bardzo lubią zapraszać goci w weekendowe wieczory. W tygodniu, paryżanie, nieczęsto się spotykają na wspólnych kolacjach, wynika to przede wszystkim z całkowitego braku czasu. Przeciętny mieszkaniec stolicy waraca do domu około godziny 19.00 lub chwilkę wcześniej. Jeśli pary są bezdzietne, to zawsze znajdą chwilę na wspólnego drinka z przyjaciółmi. Jednak jeśli, w życiu pojawiają sie maluchy, to sprawa tygodniowych wyjść sie po prostu komplikuje. Znaczna część mieszkańców miasta, kończy prace zdecydowanie, po godzinie siódmej wieczorem. Mój mąż, wraca do domu, około godziny 21. Nie wynika to z faktu, że lubią pracować, czy są mało wydajni, lecz z tego iż mają najwięcej dni wolnego w roku, w całej Europie, więc później trzeba nadrabiać stracony czas.


W towarzystwie paryskim, w którym się obracam, praktycznie wszyscy zwracają uwagę na styl w jakim podejmują gości, o tym, że francuska kolacja toczy się zupełnie inaczej niż polska, pisałam już tutaj. Jednak różnic jest wiele innych. Naprzykład w kwestii dekoracji stołów. Ponieważ tutejszy posiłek to przystawka, danie, ser i deser, na stole znajduje się odpowiednia ilość talerzy. 



Każdy talerzyk, odpowiada konkretnej potrawie. Stół jest zawsze nakryty i udekorowany czekając na gośi. Przed samym posiłkiem,część talerzy odstawianych jest na bok, i podawane tylko zostają te na których znajduje się potrawa. W większości, potrawy serwowane są indywidualnie, i każdy gość dostaje swoją porcję. Na stole można znaleźć również różne sztućce, oraz kieliszki. Inny kielich na wino białe, inny na czerwone, jeszcze inny na wodę. Do kolacji nigdy nie pije sie ani napojów, ani soków ani nawet herbaty (serwowanej po) Francuzi spożywający tego typu trunki przy stole, podczas uroczystej kolacji, uznawani są za osoby bez manier, które smakowym napojem (!) zabijają kwintesencję smaku potrawy. (!!!)




Na sobotnią kolację, jako przystawkę przygotowałam  indywidualne verrinki dla moich gości.

Kawiar z bakłażanu z musem z ricotty i wiórkmi chorizo
Składniki na 8 osób

4 bakłażany
300 gr seru ricotta
24 plasterki chorizo (najlepiej pata negra - bardziej wyraziste w smaku)
8 dużych kaparów
szczypiorek, estragon, bazylia - świeże
zioła prowensalskie suszone
sól i pieprz
oliwa z oliwek (gorzka i ostra)

Bakłażany przekroić na pół, posypać ziołami prowensalskimi, i wstawić do rozgrzanego do 180C piekarnika na pół godziny. Odstawić do ostygniecia. W tym czasie posiekać bardzo drobno, bazylię i estragon. Ostudzone bakłażany wydrążyć, miąż przełożyć do miski i zmiksować dokładnie, do uzyskania homogennej papki. Skórkę bakłażana wyrzucić. Do zmiksowanego warzywa dodać zioła, sól i pieprz, oraz oliwę z oliwek, okolło 3-4 łyżek. Ostawić do lodówki. Ser rikota, delikatnie mieszać z solą i pieprzem. Odstawić do lodówki. Chorizo pokroić w drobniuteńkie paseczki. Szklaneczki przygotować maksymalnie piętnaście minut przed podaniem, aby składniki nie puściły wody, i się nie przebarwiły. Układać warstwowo, mus z bakłażana, posypać chorizo, mus z riccoty, posypać schorizo, i na konieć posypać posiekanym szczypiorkiem. Na czubku, udekorować kaparem. Podawać mocno schłodzone.




Główne danie to udka perliczki (może być przepiórka) marynowane w czosnku i imbirze. Jako dodatek zaproponowałam zapiekankę ziemniaczaną i kapustę czerwoną na pół słodko

Perliczka w imbirze.

8 udek
Tarty imbir (3 łyżki stołowe)
Kilka plastrów świerzego imbiru
4 eszalotki
kilka ząbków czosnku
świeże liście laurowe i świerzy rozmaryn
oliwa z oliwek

oliwe pomieszac z pieprzem, solą tartym imbirem. Dodać udka. Do marynaty dorzucić echalotki posiekane drobno, czosnek, oraz świeży imbir, rozmaryn i liście laurowe. Marynować przynajmniej trzy godziny. Wszystko przelać do brytwanny. Następnie piec przez okolo 45-60 minut, aż sie zarumienią.

Kapusta czerwona na pół słodko

poł głowki kapusty czerwonej
okolo 10 plasterków bekonu,
pół szklanki rodzynek, białych i brązowych
czerwona cebula, czosnek,
miód
sół, pieprz, oregano

Bekon, czrrwoną cebulę i czosnek drbno pokrojone usmażyć i odstawić. Rodzynki zalać wrzątkiem, aby namiękły. Kapustę, posiekać (najlepiej na tarce w robocie kuchennym) na bardzo drobno. Kapuszt,e na oliwie podsmarzać na wolnym ogniu, dodać moczące sie rodzynki razem z ich wodą. Podsmażać i mieśzać, aż zrobi sie al dente. Następnie dodać cebutle, beko, i czosnek. Doprawić do smaku oregano. Na końienc, polać miodem, w zależności jak słodkie preferujecie danie. Gotowac na wolnym ogniu



4 komentarze:

  1. Mniaaaaammmm! Wygląda wyśmienicie! I pięknie nakryty stół. Może powinnś zacząć pisać od dekoracji i lifestylu. Co ty na to mamo w Paryżu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Stół pięknie nakryty. Jedzenie przednie. Nic dodać, nic ująć, tylko zasiadać i jeść:) widac klasę w serwowaniu i przygotowywaniu posiłków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta zastawa jest przepiekna. Gdzie ja nabylas?

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna zastawa, ja póki co obiad podaję na talerzach z Lidla a wino pijam w kubkach, to takie nie paryskie;)

    OdpowiedzUsuń