poniedziałek, 25 marca 2013

160 lat zakupow - Le Bon Marche!!!




Gdy w1854 roku Aristide Boucicaut, wchodzil w spolke z bracmi Videau, nawet przez chwile nie podejrzewal ze sklep, ktorym mial zarzadzac "Le Bon Marche", stanie sie jednym z najbardziej ekskluzywnych i znanych na calym swiecie domow handlowych. Czym bylo by Rive Gauche, gdyby ten piekny budynek nie krolowal nad dachami pobliskich kamienic. Znany kazdej Paryzance, Le Bon Marche jest idealnym miejscem do dokonania zakupow, kosmetycznych, odziezowych lub designerskich, pod warunkiem, ze ma sie na to odpowiednie fundusze. W Bon Marche, znajdziemy bardzo ekskluzywne marki odziezowo - galanteryjne , takie jak Chanel, Louis Vuitton czy Hermes. Nie brakuje w nim rowniez znanych marek zajmujacych sie "home design", kolekcje Cassina,  Vitra czy Zanotta sa na wyciagniecie reki. Na parterze, na kosmetycznych stoiskach mozna sporbowac kremow Sensai by Kanebo, lub spryskac sie l'Artisan Parfumeur. Luksus, szyk i elegancja w typowym Paryskim wydaniu. 

W Bon Marche, znajduje sie rowniez czesc gastronomiczna, nazywana l'epicerie, stanowiska Fauchon, Hediard czy Maille, zaskakuja swoja roznorodnascia. W l'epicerie, znajdziecie rowniez najlepsze (moim skromnym zdaniem) herbaty od Mariage Freres czy Dammann. Jesli kiedykolwiek w jakims przepisie gastronomicznym, pojawi sie produkt, a Wy nie macie pojecia gdzie go mozna kupic, to zapraszam do Bon Marche Epicerie. Napewno go tam znajdziecie, ja osobiscie zaopatruje sie w chrzan i ogorki konserwowe :) Na moje szczescie, cenowo sa bardziej przystepne niz torebka Hermesa!





 Boucicaut kilka lat pozniej, dzieki wielkiej pozyczce, odkupuje pozostala czesc akcji od braci Videau, nastepnie wprowadza drastyczne zmiany w sposobie i technice handlu. Wolny wstep do sklepu, bez obowiazku zakupu, witryny, ktore prezentuja oferowane produkty, zwiekszenie ilosci sprzedawcow, to czesc planu rozwoju sklepu. Boucicaut wprowadza rowniez stale ceny, wydrukowane na doczepionych do produktow etykietach. Decyduje sie na niewielka marze, liczac, ze atrakcyjne ceny beda kusic nowych klientow. Kreuje stoiska i wyspy, na ktorych poukladane towary sa w zasiegu zainteresowanych,  kazdy kupujacy moze dotknac i obejrzec produkt przed zakupem. Wprowadzajac gwarancje produktu i jakosci, oraz mozliwosc zwrotu, rewolucjonizuje francuskie standardy handlowe. Soldes, czyli Paryskie wyprzedaze, rowniez sa jego kreacja. Aby przelamac po Swiateczny zastuj zakupowy, ten futurystyczny handlowiec, decyduje sie na wyprzedaz produktow w swoim sklepie. Oczywiscie kobiety, korzystajac z okazji kupowaly kilka sukni jednoczesnie, a w sklepie nastepowaly braki. Trzeba bylo wiec zamowic kolejne, nowe ubrania. Wlasnie w ten sposob powstaly kolekcje, ktore dzis dzielimy na sezony! Boucicaut rozpoczal nowa ere konsumpcji.

Postanawia rozbudowac swoj sklep, a do wspolpracy zaprasza architekta Louisa Charlesa Boileau, inzynierem wykonujacym projekt jest znany juz wtedy na skale swiatowa Gustave Eiffel. Obaj Panowie, byli pionierami w wykozystywaniu szkla i metalu w architekturze, a ich nowatorskie projekty podbily serca Francuzow. Boucicaut wlasnie o to chodzilo, chcial czegos nowego, innego i nie pospolitego. Marzyly mu sie wielkie witryny sklepowe, by moc wystawiac w nich towary, chcial, aby ludzie przechodzac obok jego sklepu mieli ochote zajrzec do srodka. Jedna z wielu inowacji, tego genialnego handlowca, byly katalogi wysylkowe. Jako pierwszy w Europie, zdecydowal sie na sprzedaz na odleglosc. Wiele bogatych Paryzanek, mieszkalo w centrum miasta, ale znaczna czesc z nich zajmowala domy i posesje w pod paryskich i elitarnych  miejscowosciach jak Saint Germain en Laye, Chatou czy Enghien les Bains. Niejednokrotnie wyprawa do miasta zamieniala sie w dluga i meczaca podroz. Boucicaut zaproponowal im wiec prenumeraty katalogow, w ktorych znajdowaly sie szkice modeli sukni dostepnych w sklepie, jak i probki materialow z ktorych mogly byc one uszyte. W kazdy poniedzialek rano ze sklepu wyruszaly dorozki, rozwozac towary do swoich eleganckich klientek mieszkajacych  daleko od centrum stolicy.






Boucicaut byl rowniez bardzo dobrym i niezwykle postepowym pracodawca. Jako pierwszy wprowadzil platny urlop oraz zwolnienie maciezynskie (wiekszosc jego pracownikow stanowily kobiety) Zalozyl rowniez fundusze emerytalne i zdrowotne, fidelizujac tym wiekszosc osob zatrudnionych w sklepie. Blyl prawicowym pracodawca, posiadajacym lewicowe i socjalne poglady w stosunku do swoich ekip. 
Gdy przejmowal Bon Marche, sklep zajmowal przestrzen 300m2, ponad dwadziescia lat poziniej rozwinal sie do 50000m2 domu handlowego. Z 12 pracownikow zrobilo sie ich ponad 1700, a obroty roczne wynosily 77 milionow Frankow. Koniunktura we Francji i tworzaca sie srednia klasa spoleczna na pewno mialy ogromny wplyw, na tak spektakularny rozwoj tego malego sklepiku. Ale to jego wlasciciel, inowacyjny i odkrywczy czlowiek, postepowy i niekonwencjonalny, dokonal tej nadzwyczajnej przemiany. 
Bon Marche dzieki ponadprzecietnemu rozwojowi posluzyl jako przyklad i wzor swoim nastepca. Printemps, Galerie Lafayette, a nawet slynny nowojorski Macy's byly ksztaltowane na systemie handlowym tego niepowtarzalnego sklepu jakim jest Bon Marche. Po smierci mentora, to jego zona Margerite przejmuje piecze nad sklepem. Gdy ich jedyny syn Antony przedwczesnie umiera i okazuje sie, ze nie ma rodowitego  nastepcy, Marguerite decyduje sie na zmiane statusu tego prosperujacego sklepu. Bon Marche staje sie firma, gdzie akcjami dysponuja czlonkowie zarzadu, wsrod nich znalezli sie oczywiscie najblizcy wspolpracownicy. W1984 roku, spolke przejmuje LVMH, ktorej wlascicielem jest Bernard Arnault, zamieniajac sklep w luksusowe i ekskluzywne centum handlowe.

Mnie niestety nie stac (narazie!:) na robienie zakupow odziezowych w tym nietypowym sklepie, ale bardzo lubie przechadzac sie jego alejkami, podziwiajac piekne torebki, buty i ubrania. Wachajac zapach francuskich perfum, myslami uciekam do tej odleglej przeszlosci, gdy to inne mlode kobiety w powluczystych skukniach i strojnych kapeluszach chodzily ta sama droga, i rowniez marzyly by stac sie szczesliwymi posiadaczkami chociaz jednej z tych cudownych rzeczy. Coz, jak wiele nas laczy z tymi kobietami przed 150 lat!


Dla fanow literatury francuskiej dodam, ze dom handlowy Le Bon Marche i zachodzace w nim zmiany, byl inspiracja dla Emila Zoli, w jego znanym dziele "Wszystko dla Pan"!

6 komentarzy:

  1. Super historia :) Dobrze dowiedziec sie czegos ciekawego o miejscach takich jak to

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisana historia jednego z najlepszych sklepów w Paryżu, która pozwala przenieść się w czasie w minione stulecia :) Zrobiłaś kawał dobrej roboty jak na nie profesjonalistkę.Fajnie się czyta. Będę o tym pamiętała przechodząc między regałami i stoiskami w Le Bon Marche :) Dzięki wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny artykuł, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Wczoraj trafiłam na Twojego bloga i będę tu zaglądać regularnie. Bardzo fajnie wszystko opisujesz. Pozdrawiam z Prowansji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach Prowansja..... i ten zapach Lawendy. Zasadzilam nawet sobie w ogrodku pod oknem, i latem w salonie unosi sie delikatna won tego pieknego kwiatu! Rowniez pozdrawiam!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy artykuł:) Czy mogłabym prosić Cię o podanie źródeł opisanych danych? ponieważ piszę pracę na temat technik sprzedaży i chętnie bym znalazła jeszcze bardziej szczegółowe informację, a do tej pory ciężko mi to szło:) Bardzo serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję:) Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej, pisałam to już dawno, ale na pewno opieralam sie na stronie internetowej bon marche oraz francuskiej i polskiej wersji Wikipedii. Nie pamietam reszty źródeł, lecz wszystkie były internetowe ;) powodzenia! Ps widziałam tez rewelacyjny film dokumentalny na francuskiej stacji arte

      Usuń