środa, 27 marca 2013

Boli Cie zab? Lecz sie w Japoni!!!

Wlasnie zamierzalam usiasc do komputera, i zaczac pisac kolejnego posta, gdy zadzwonila do mnie moja szwagierka. Nie bylam w stanie zrozumiec co mamrocze do telefonu, gdyz mowila bardzo niewyraznie, a ja odnioslam wrazenie, ze cos jest nie tak. No i mialam niestety racje. Eglantine bardzo boli zab, juz od kilku dni, a dzis bol stal sie nie do wytrzymania. Postanowila wiec skontaktowac sie ze mna, i poprosic o numer do znajomego dentysty. Pomimo ze, minelo juz ponad trzynascie lat od mojej przeprowadzki do Paryza, nadal lecze zeby w moim rodzinnym miescie, u naszego znajomego dentysty. Jednak musze miec zawsze kolo ratunkowe na miejscu, gdyby cos sie dzialo. Podalam wiec numer do Pani Doktor, ktora leczy mnie w Paryzu, szczerze wspolczujac moje biednej szwagierce. Wiem z wlasnych niesympatycznych przezyc, ze bol zeba moze byc strasznie uciazliwy.....



 Czas w Japoni uplywal mi bardzo szybko. Szalony rytm pracy i castingow, nie pozwalal sie nudzic. Od poniedzialku do soboty wlacznie, mialam szczelnie wypelniony grafik, spotkania z klientami, przymiarki, pokazy, zdjecia. Ani chwili wytchnienia, ani chwili dla siebie. Coz, to wlasnie Tokyo, szalone, pedzace miasto ktore wciaga w swoja otchlan. Nasze serce bije jego rytmem, krew pulsuje jego tempem, a w uszach  szumi jego halas. Gdy na jednej z pierwszych prac, o ile dobrze pamietam byl to katalog i kampania na Japonie, znanej firmy kosmetycznej, zajmujacej sie handlem wysylkowym, zapytano mnie, co bede robic w "wakacje", nie bardzo wiedzialam co odpowiedziec. Hmmm, jest wrzesien, do Swiat Bozego Narodzenia jeszcze daleko,a do wakacji letnich jeszcze dalej, no coz, moze makijarzystka, po prostu nie ma pomyslu na inny temat rozmowy."Jade do Polski, spedze ten okres z rodzicami i siosta" odrzeklam uprzejmie. Dziewczyna odpowiedziala "HI" przytakujac glowa, poslala mi zdziwione spojrzenie, i nie skomentowala mojej odpowiedzi. Chwile pozniej spytala ile czasu zajmuje lot do Polski, odpowiedzialm, ze z przesiadka w Paryzu czy innym miescie w Europie trzeba liczyc okolo pietnastu godzin. Makijazystka spojrzala na mnie jak na kompletna wariatke. "Czy to nie zbyt dluga podroz, jak na jeden dzien wolnego?" Eeeee, chyba nie mowimy o tym samym... Coz, po krotkiej dyskusji, zrozumialam co kryje sie pod slowem "holidays" dla przecietnego Japonczyka. Mojej nowa znajoma, wcale nie miala na mysli wakacji, tylko niedziele!!! Dla Japonczyka, kazdy jeden wolny dzien to wakacje! Tak wiec szescio dniowego tydzien pracy, a do tego siodmy dzien nazywamy urlopem wakacyjnym! 



Podczas tych moich jednodniowych urlopow, spedzalam czas z moimi wspolokatorkami na zwiedzaniu miasta. Jak juz wczesniej pisalam, moj model's apartament znajdowal sie na Shibuya, jednej z 23 dzielnic Tokyo, w samym sercu miasta. W niedzielne popoludnia spacerowalysmy po Omotesando, czyli Japonskim Champs Elysees, podziwiajac witryny Diora, Vuittona , Prady czy Armaniego. Nie jednokrotnie, mozna spotkac w tych okolicach mlode kobiety, ubrane w piekne, tradycyjne kimona, robiace zakupy z torebka od Hermesa na ramieniu. Tradycja przeplatajaca sie z luksusem, tak mozna okreslic stale bywalczynie Omotesando. Idac w gore ulicy, po prawej stronie, miniecie sushi bar, ktore jest jednym z lepszych w Tokyo. Na sama mysl o wszystkich przysmakach, ktore tam zjadlam zrobilam sie glodna.

 Kilkanascie metrow za ta mala restauracyjka, znajduje sie unikatowy sklep KiddyLand!!! Jest to niepowtarzalne miejsce, gdzie dostaniecie wszystko z Kello Kitty, Snoopy oraz innymi popularnymi kreskowkami. Na Omotesando Crossing, znajduje sie bardzo popularny tokijski sklep Condomania, hmmm chyba nie musze mowic co sie w nim znajduje. Napisze tylko, ze we wszystkich kolorach, smakach, ale rowniez i ksztaltach! Kilka metrow od Omotesando, znajduje sie Harajuku, to wlasnie tam japonska mlodziez spotyka sie w czasie wolnym. Barwnie i fantazyjnie ubrani mlodzi ludzie, mimowolnie zwracaja na siebie uwage turystow. Japonczycy sa juz przyzwyczajeni do maloletnich Lolitek, czy postaci z mangi. Siedzac grupkami na lawkach konsumuja nalesniki, popijajac kawe ze Sturbacksa. 




Ktoregos dnia, obudzilam sie z bolem zeba, na poczatku troche sie tym zmartwilam, ale po kilku paracetamolach bol ustapil, a ja zapomnialam o calej sprawie. Nastepne dni, mijaly swoim rytmem, a zab nie dawal o sobie znac. Az do momentu, gdy obudzilam sie wczesnie rano, z wrazeniem ze za chwile peknie mi glowa, a ktos mi wsadza druta do szczeki. Gdy zobaczylam sie w lustrze , bylam przerazona, i to nie tylko moim kwitnacym porannym wygladem, ale faktem, ze polowa moje twarzy byla spochnieta. Natychmiast zadzwonilam do mojego bookera, z prosba aby mi pomogl, i zarezerwowal wizyte u dentysty.

Nigdy nie zapomne tego momentu, gdy siedzac w poczekalni u tokijskiego dentysty, stresowalam sie co bedzie dalej. Otworzyly sie drzwi i mila kobieta zaprosila mnie do srodka. Poprosilam Hiro, aby ze mna wszedl i tlumaczyl, moj Japonski jest bardziej niz ograniczony, a Japonczycy slyna ze slabej znajomosci angielskiego. Jak wielkie bylo moje zdziwienie i przerazenie, gdy widok gabinetu dentystycznego ukazal sie moim oczom. Stanelam zamurowana, braklo mi slow, i myslalam ze sie poplacze!!! "Osz ty k..wa!" 
W sali znajdowalo sie okolo siedmiu, moze szesciu foteli dentystycznych, ustawionych w rzadku, jeden obok drugiego. Na tych olbrzymich fotelach siedzieli pacjenci, ogladajacy jakies flimy fabularne, lub wnetrze swojej jamy ustnej. Przy kazdym pacjencie siedziala kobieta, ubrana w fartuch, gotowa do asysty. Gdzies na koncu gabinetu blakal sie dentysta. Natychmiast zrozumialam o co tu chodzi, dentysta nadzoruje, a wiekszosc interwencji jest wykonywane przez pomoce dentyctyczne (z calym szacunkiem do tego zawodu!) Pielegniarka pokazala mi pusty fotel i kazala usiasc. Zacisnelam dlon mojego bookera, mowiac mu ze ja nigdzie nie siadam, i ze natychmiast stad idziemy. Hiro przemowil mi do rozsadku, proszac abym zajela miejsce na fotelu, bedzie to poprostu konsultacja. Dentysta obejrzal mojego zeba, pokiwal glowa, i powiedzial, ze leczenie bedzie bardzo trudne i kosztowne wiec lepiej wyrwac zeba! No nie, tego bylo juz za duzo. Po powrocie do domu zadzwonilam z placzem do mamy, tlumaczac jej cala sytuacje i opawiadajc ta historie. Mama natychmiast skonsultowala sie z naszym dentysta. Uwierzcie lub nie, ale moj cudowny  lekarz, kazal zatruc zeba, i podac antybiotyk, obiecujac ze do grudnia wytrzymam z lekarstwem, a on sie wszystkim zajmie jak juz przyjade. Aby wszystko bylo jasne, wyslal fax do mojej agencji w Japoni, z instrukcjami dla tokijskiego dentysty po lacinie!!! Moja druga wizyta nalezala do bardziej udanych, Hiro interweniowal, i stanelo na tym, ze dentysta sam dokona zabiegu od poczatku do konca.......

Juz teraz wiem, dlaczego Japonczycy maja fatalne uzebienie. Po pierwsze, dwie wizyty, zatrucie zeba i kuracja antybiotykowa kosztowaly mnie okolo 500 USD!!! Po drugie, ja tez bym nie chciala leczyc zebow w gabinetach, gdzie jeden dentysta przypada na conajmniej pieciu pacjentow!!! Ufff, naszczescie historia sie skonczyla pomyslnie, ale strach przed japonskimi dentystami pozostal :)

6 komentarzy:

  1. Akcja z faxem po łacienie dobra:))! Ja też chodzę do mojej dentystki w PL, ceny leczenia uzębienia we Włoszech to masakra. Wiem, że organizuje się tutaj specjalnie autobusy, które wożą Włoszki i Włochów do polskich dentystów i ... fryzjerów. Opłaca się to robić, bo nawet z przejazdem kosztuje to mniej!

    OdpowiedzUsuń
  2. ojojoj...taki rozwiniety kraj, a mają taką opiekę dentystyczną? bałabym się tam trafić do szpitala :P bądz co bądz, wspaniała przygoda ;) pozdrawiam z Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzy mi sie ten sklep z hello kitty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pielęgniarka Stomatologiczna28 marca 2013 08:35

    Pamiętam tą akcję z dentystą :) rzeczywiście można się wystraszyć :) ale tam na pewno pielęgniarki stomatologiczne mają do tego aby robić jakieś proste zabiegi specjalne przygotowanie.Skomplikowane leczenie prowadzi lekarz. Rzeczywiście do Japonii pan doktor e-mailem wysyłał po łacinie inf.jakie wypełnienie miałaś założone i proponował nie usuwać zęba.Rozmawialiśmy o tym w gabinecie :) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję tematu :), naczytałam się trochę o Japonii ( Japonia to moje hobby )i wiem , że tam nie jest tak słodko żyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest taka książka " Japonia daleka , czy bliska... " pani Ewy Kamler polecam, bo warto przeczytać.Pewnie od czasu powstania tej książki wiele się w Japonii zmieniło, ale mentalność tych ludzi pozostała ta sama. pozdrawiam z zimowej Polski:)

    OdpowiedzUsuń