wtorek, 8 września 2015

Uchodźcy i mój strach o jutro....

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, przeciętny Europejczyk, nie potrafił zlokalizować Syrii na mapie, a o istnieniu państwa Erytrei, po prostu nie wiedział. Bomba zegarowa tykała gdzieś daleko, za granicami Unii Europejskiej, od czasu do czasu dochodziły nas słuchy, że na jakiejś Tureckiej plaży, odnaleziono kolejny statek pełen ludzi. Jednak to wszystko wydawało się nam odległe, byliśmy zajęci wzrostem bezrobocia, walką z terrorystami, marszami równości, kłótniami między prawicą a lewicą, i zmagaliśmy się z nieustającym kryzysem. Mówiąc My, mam namyśli zarówno Polaków, jak i Francuzów, Niemców, Włochów, Brytyjczyków, i inne narody, które znajdują się na Starym Kontynencie. A bomby zegarowe mają to do siebie, że kiedyś wybuchają…..



Niemcy – 34 tysiące, Francja – 24 tysiące, Wielka Brytania – 24 tysiące, Hiszpania – 14 tysięcy, Polska – 10 tysięcy, to tylko przybliżone liczby, mówiące nam ilu uchodźców przyjmą państwa europejskie w najbliższym czasie.

Europa zamarła! Ten daleki, odległy problem, który miał nas nie dotyczyć stał się…. Naszym głównym zmartwieniem, napawa nas strachem i niepokojem.

Przecież zarówno Polska jak i Francja, zmagają się z ogromnymi kłopotami ekonomicznymi. Brak miejsc pracy dla obywateli, dziury w budżecie Państw, brak funduszy na zasiłki, emerytury i oczywiście świadczenia zdrowotne, że o ciągle rosnących podatkach już nawet nie wspomnę. Nie ma dla nas, a co dopiero dla obcych….

Jak te Państwa, które nie są w stanie zadbać o własnych obywateli, zadbają o uchodźców? Jak nasi politycy, rozwiążą problem mieszkań, podczas gdy przeciętna rodzina Kowalskich czy Dupont, czeka na przyznanie lokalu socjalnego latami? Skąd wezmą pieniądze na zasiłki dla uchodźców, gdy we Francji od miesięcy, „tnie się” obywatelom wszelkiego rodzaju dodatki rodzinne? W jaki sposób zamierzają edukować tamtejszą młodzież i dzieci, podczas gdy we francuskich szkołach, klasy są przeludnione, aż po 34 uczniów? W jaki sposób mają zamiar udzielić im pomocy lekarskiej, podczas gdy przeciętny Polak czeka miesiącami na zabieg operacyjny, a Francuz nie może się umówić na wizytę do specjalisty z powodu braku miejsc. Ja nie mówię nie! Ja się pytam jak!!!

Wczoraj, czekając na peronie metra Gare du Nord, naliczyłam 3 osoby żebrzące. W drodze przesiadkowej między dwiema liniami, kolejne trzy. A podczas mojej jazdy kolejką, następne dwie prosiły o wsparcie. I uwierzcie mi, że nie byli to tylko bezdomni czy romowie. Przy wyjściu z metra, stała skromnie i czysto ubrana staruszka w okularach, francuska, biała, katoliczka z medalikiem na szyi. Jeśli dla niej nie ma państwo francuskie pomocy, to w jaki sposób da radę zająć się 24 tysiącami uchodźców, nie znających języka, nie znających kultury, nie znających tutejszych obyczajów.

Dla normalnego, świadomego człowieka, nie istnieje dylemat czy należy pomóc uchodźcom. Nasza empatia, nakazuje pomagać, a humanitaryzm nas do tego zobowiązuje. Zwłaszcza ludziom, których los tak brutalnie potraktował. Jako katolicy, jako obywatele, jako zwykli ludzie….

W telewizji i prasie, widać dramatyczne sceny z obozów, gdzie na ziemi, w kocach śpią maleńkie dzieci, podczas gdy moje córeczki, kręcą się w swoich wygodnych łóżeczkach w czystej pościeli. Zdjęcia ukazują, rodziny, kobiety z dziećmi, którym racjonuje się żywność, którym brakuje wody, które w tymczasowych obozach nie mają, żadnej opieki i nawet minimalnych standardów sanitarnych, podczas gdy moje dzieci wybrzydzają przy stole, niedojadają kolacji, i chlapią się w wannie, co wieczór. W relacjach stacji telewizyjnych, mówi się o bezbronnych uchodźcach, wśród, których większość stanowią takie rodziny jak moja.

Jednak statystyki wskazują zupełnie, co innego….Kobiety i dzieci to łącznie niespełna 25% uchodźców (źródło statystyki UNHCR) Potwierdzają to również dane Eurosatu, potwierdzające że 85% podań o azyl wśród Syryjczyków, składają mężczyźni, młodzi mężczyźni. Jeśli przypatrzeć się, choć trochę uchodźcom, i tym Polskim ruszającym na zachód, i tym z innych rejonów globu, zauważymy, jednak, że tendencja była i jest zupełnie, inna. W obu przypadkach, większość, lub przynajmniej połowę, uchodźców stanowili i stanowią kobiety, dzieci, lub mężczyźni w związkach małżeńskich (dane UNHCR z zakresu XX i XXI wieku, dotyczące zarówno Europy, jak i Stanów Zjednoczonych) W tym wypadku, jest inaczej, to młodzi mężczyźni, w sile wieku, często przed 30 rokiem życia.

Oczywiście natychmiast padają podejrzenia, że są to ekstremiści, którzy lada dzień będą wysadzać paryskie i warszawskie metro w powietrze. Że to bojownicy Państwa Islamskiego, przdostający się cichaczem prze granice. Że zachwile u nas rozpocznie się wojna.Jednak część z tych mężczyzn w kraju pozostawiła swoje rodziny, które zechce sprowadzić do Europy, i jest to całkowicie normalne. Gdyby w Polsce działo się źle, natychmiast ściągnęłabym do siebie bliskich, w dodatku prawo mi to gwarantuje. Pozostała część, jest jednak stanu wolnego.

Istnieje kolejny problem, tym razem kulturowy. Nie oszukujmy się, że emigracja w obrębie Uni Europejskiej, może narozrabiała na rynku pracy, ale na tym jej rozboje się zakończyły. Polak jadący do UK, Czech pracujący w Niemczech, czy Portugalczyk we Francji, dostosują się i zintegrują bez większej pomocy i problemu, ponieważ nasze kultury są najzwyczajniej w świecie zbliżone. Niestety nie można powiedzieć tego o uchodźcach z Syrii. Czy państwa europejskie wiedzą, że integracja, to nie tylko zasiłek i mieszkanie, lecz długi i ciężki okres trwający miesiącami a nawet latami, gdzie pomoc, jest potrzebna, powiedziałabym obowiązkowa. Tym ludziom należy pokazać i wytłumaczyć zasady i reguły obowiązująca w Europie. Wytłumaczyć, co to demokracja, nauczyć odpowiedzialności społecznej, wyjaśnić, na czym polega nasza kultura, gospodarka, religia. Zapoznać z tutejszymi normami, zagwarantować im wsparcie emocjonalne i społeczne, nie tylko finansowe. To kosztuje, dużo kosztuje, i czasu i pieniędzy. Myślę, że Francja, pokazała już na forum międzynarodowym, jak wielki i poważny ma problem z integracją, kolejnego pokolenia emigrantów z Czarnego Lądu, o czym świadczą częste zamieszki na przedmieściach stolicy. Stworzenie następnego socjalnego getta, na obrzeżach Paryża, Marsylii, Warszawy czy Gdyni, nie rozwiąże problemu, tylko pogorszy całą sprawę….

I oczywiście pozostaje kwestia religii. Zarówno Polacy, ale również zmęczeni Francuzi, obawiają się zalania kolejną falą Muzułmanów, należących do tej radykalnej i ekstremalnej frakcji. Na francuskich ulicach, widać już wystarczająco kobiet ubranych w burki, na które przeciętny Francuz, patrzy spode łba. A co najdziwniejsze, że muzułmanie liberalni i postępowi, sami obawiają się przed napływem Syryjczyków i ich dość ortodoksyjnego podejścia do islamu.

A prasa i telewizja, mydli oczy, i bez względu na kraj, pokazuje nam w kółko, jak wszyscy są szczęśliwi, że przyjmą całe rzesze uchodźców pod swoje dachy. Gdy tylko zajrzymy na fora internetowe, komentarze pod licznymi publikacjami, zobaczymy, że przeciętny mieszkaniec kraju nad Wisłą czy Sekwaną, jest przerażony, pełen strachu i obawy. Niektóre wypowiedzi, są nafaszerowane nienawiścią i brakiem szacunku do uchodźców, wrzucając wszystkich do jednego worka. Jacyś Syryjczycy zrobili wielką rozróbę, inni zaatakowali autokar, zdjęcia ukazują ich całkowity brak szacunku do mienia państwowego, do lokalnych mieszkańców, a nawet do samych siebie. Podczas rozmowy z przyjaciółmi i znajomymi, czuć ich niepewność i strach. Nie wszyscy uchodźcy to dzika łobuzerka, nie wszyscy Polacy to złodzieje, nie wszyscy Francuzi strajkują. Jednak niektórzy to robią….

I co dalej Europo? Przyjmiemy pierwszą falę uchodźców i doskonale wiemy, że na tym się nie skończy? Że w ciagą kolejnych tygodni, miesięcy, lat, będą napływać nowe. Będziemy ich wszystkich przyjmować pod swój dach? Powinniśmy, tylko czy damy radę, ekonomicznie, społecznie, socjalnie, emocjonalnie????

Nie wierzę w jakiekolwiek pozytywne rozwiązanie tego problemu, nie przy dzisiejszej władzy unijnej, która zdaje się być krótkowzroczna, i dostrzega problem tu i teraz, nie martwiąc się o jutro. To nie polityka, to manewrowanie i uchylanie się od odpowiedzialności, wmawianie sobie, że jakoś o będzie. Z Grecją i Hiszpanią, też jakoś miało być, ale chyba coś tam nie wyszło do końca….

Tak, jestem osobą tolerancyjną, otwartą, prawdziwą kosmopolitką, i mówię głośno tak, boję się! Ogromnie się boję, tego co przyniesie jutro. Boją się również moje koleżanki Muzułmanki, może nawet bardziej niż ja, gdyż lepiej orientują się w temacie.



Boję się, gdyż codziennie na statkach, będą umierać dzieci. Boję się, gdyż nie jestem w stanie im pomóc, i całkowicie mnie to przerasta. Boje się, o te kobiety gnębione i szykanowane w swoich państwach, i szukające drogi ucieczki. Boje się o obywateli Grecji czy Węgier, którzy na co dzień mają sceny dantejskie pod oknami. Boje się o nas, mieszkających w Polsce, w całej Europie. Boje się, że z uchodźcami przedostaną się terroryści. Boje się, że nowo przybyli będą chcieli narzucić nam swoje poglądy i sposób życia. Boje się, że nie poradzimy sobie z tak wielką fala ludności. Boje się, że będą zamieszki między nieprzychylnymi mieszkańcami Europy, a wrogo nastawionymi uchodźcami. Boje się, że będą mieli coraz większe roszczenia, a Europa w imię tolerancji będzie je spełniać. Boje się, że kiedyś sama będę mniejszością, tu u siebie, na swoim kontynencie. Boje się, bo mam do tego prawo, bo nikt mi nie mówi otwarcie o prawdziwych rozwiązaniach, o konkretnych działaniach, mających zapewnić równowagę.


Boje się, bo do na ogromną ranę, naklejamy plaster, mówiąc, jakoś to będzie….. Tylko jak???

23 komentarze:

  1. Dokladnie takie same mam odczucia. Nigdy sie jeszcze tak nie balam.
    Dziwi mnie postawa syryjskich (bogatych) sasiadow. Przeciez sa tak blisko. Badzmy dobrej mysli :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulino bardzo dziękuję Ci za ten wpis! Od wielu dni zastanawiam się tak jak Ty, co będzie jutro, za miesiąc czy za rok... Jestem osobą otwartą i sama wyemigrowałam do Francji (nie jako uchodźca czy nawet emigrant ekonomiczny, ale dla mojego francuskiego męża), ale po prostu przeraża mnie ogrom problemu i fakt jak UE kiepsko sobie z nim radzi. Jak najbardziej jestem za tym, aby pomóc tym ludziom, aby ich wesprzeć i poprawić ich byt, ale przyjmowanie wielu tysięcy tak obcych nam kulturowo, religijnie i obyczajowo ludzi mnie po prostu przeraża... Przeczytałam gdzieś, że jak tak dalej pójdzie, to za 15-20 lat rdzenni Europejczycy będą niewielkim procentem w odniesieniu do przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Nasza kultura, obyczaje, religia i zwyczaje zostaną wyparte i zejdą na margines. Wiem, że trzeba i należy tym ludziom pomóc, ale nie zapraszając ich do Europy. Dlaczego bogate kraje arabskie jak Katar, Kuwejt, Arabia Saudyjska czy Emiraty Arabskie nie przyjęły ani jednego uchodźca? Dlaczego??? Przecież Syryjczycy są im dużo bliżsi kulturowo, a przede wszystkim religijnie, niż nam - Europie. Naprawdę przeraża mnie wizja jutra... Mam nadzieję, że "mądre głowy" tego świata znajdą jakieś magiczne rozwiązanie bo to, co się dzieje jest naprawdę przerażające i wzbudza strach...

    OdpowiedzUsuń
  3. "Obyś żył w ciekawych czasach ", powiedział kiedyś jakiś mądry Chińczyk i słowa te stały się przekleństwem do dziś tychże czasów. Paulino , świetny post. Pełen mądrości, przekazu, zrozumienia i .... no właśnie strachu. Boisz się nie tylko ty kochana. Boja się wszyscy normalni ludzie. Wszystko o czym myślę, co rozważam i co mnie dręczy i nęka, ty zawarłaś w swoim poście. Wiem , że jako praktykująca katoliczka powinnam pomóc tym ludziom,bo może są tam tacy , którym powinno się ta pomoc nieść i warto pomagać , ale paraliżuje mnie strach przed nimi. Boję się islamistów, ich wiary, kultury, obyczajów i całej tej inności , która ich otacza.Zawsze najgorsze były wojny religijne, a na to się zanosi w przyszłości, jeśli nie poradzimy sobie z teraźniejszością .Za chwile , ( bo czas szybko płynie ) będziemy obcymi u siebie. Będziemy mniejszością, może nawet prześladowaną za religię i wyznanie. Serce mówi pomóż , a rozum podpowiada strzeż się ich. Oni tak bardzo różnią się od nas Europejczyków,że nigdy się z nami nie zasymilują. Ameryka ma cały ten chaos w...... gdzieś, Bogate Kraje Arabskie również . Oj czarne chmury się zbierają nad Europą jeśli w porę nie zadziałamy. Dlatego ja też tak jak ty się boję.Kiedy patrzę na tych młodych mężczyzn, którzy mówią do mikrofonów dziennikarskich , że uciekli , bo u nich jest wojna, to sobie myślę , dlaczego ty młody człowieku nie walczysz za ojczyznę tylko z niej uciekasz.Polacy w czasie każdej wojny walczyli do ostatniej kropli krwi, o wolność ojczyzny, a tu młodzi uciekają jak szczury z tonącego okrętu. Dlatego tak jak Ty boję się o jutro mojej rodziny i moich bliskich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masakra... ja też jestem przerażona i w głębi serca liczę na to, że jeszcze władze wezmą się w garść i zmienią decyzję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta....wlasnie to cale zamieszanie robi U.E...wladze,politycy,banki.....po co te wszystkie wojny( dla kasy dla Nich.).......a My ? niedlugo bedzie praca dla wszystkich ale za 100euro na miesiac....

      Usuń
  5. Mnie też to przeraża i choć żal mi tych ludzi to chcę żyć spokojnie w swoim kraju. Ktoś gdzieś zadał mądre pytanie: dlaczego do Europy? Czemu nie pomogą państwa gdzie i kultura i religia jest ta sama czy zbliżona? Emiraty, Katar itp. Nie podoba mi się to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach widzę teraz, że moja poprzedniczka zadała to samo pytanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boję się o przyszłość naszego kontynentu. Jestem osobą tolerancyjną, serio. Tolerują osoby o innym kolorze skóry, wyglądzie czy wyznaniu. Ale wszystko ma swoje granice. Jestem za tym, aby pomóc tym biednym ludziom, ale nie własnym kosztem! Tak jak napisałaś, nie mamy warunków, żeby ich wszystkich przyjąć. Poza tym przyjmowanie imigrantów nie rozwiąże całkowicie problemu, bo oni wciąż będą napływać... Nie rozumiem, dlaczego inne, bogatsze kraje arabskie nie wezmą ich do siebie. Przecież są one bliższe kulturowo :/
    http://zycieiwszystkoinne.blogspot.com/2015/09/imigranci-w-europie.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś.
    Mieszkam na przedmieściach Paryża, w dosyć muzułmańskiej miejscowości w 93 departamencie i nawet ci bardziej radykalni muzułmanie z Algierii czy Tunezji się boją.
    Teoretycznie uchodźcy, którzy nie dostaną prawa pobytu, zostaną odesłani. Teoretycznie... Ciekawa jestem jak to będzie wyglądało w praktyce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieknie to napisalas,myslisz podobnie jak ja.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi sie ze wyjscia zwyczajnie brak...i bedzie my mogli jedynie sie przygladac temu co nas czeka za 10-15 lat czyli islamizacji Europy. Wszystkie przepowiednie to potwierdzaja wiec czyzby teraz juz tylko po rowni pochylej w dol? Przerazajace!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pchają się do Europy, żeby ją podstępnie zająć i zislamizować. To metodyczne działanie w miarę bezkrwawe. Zaplanowane na kilka lat, ale kończące się zwycięstwem. Wiedzą, że nasza religia każe nam pomagać potrzebującym , więc poszli w tym kierunku.A jak juz będzie po wszystkim i wszystko jasne, to dopiero nam pokażą miejsce w szyku. Założą nam burki na twarz i będziemy zamiast odmawiać Ojcze Nasz , wołać Allach Akbar :( Oj tyka bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety Europa właśnie "odbezpiecza granat". Nurtuje mnie pytanie w jakiej Europie będą dorastać dzieci i dzieci naszych dzieci....Niestety nie jestem optymistką. Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej dziś warszawy. Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Boję się tak samo jak Ty. I boję się o tym głośno mówić we Francji, żeby mnie nie posądzono o rasizm, ksenofobię i przynależność do FN (i boję się też, że on urośnie w sile). Czuję się tu (we Francji) trochę tak, jakbym nie mogła mieć wątpliwości co do formy pomocy, którą Europa ma dać.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wystarczy spojrzec na Iran. W latach 60-70tych. Kobiety nosily spodnice, malowaly sie, byly wyemancypowane. A dzisiaj?

    I dlaczego ci mezczyzni, ktorzy zostawiaja zony i dzieci i pakuja sie na statki nie sprzeciwia sie wrogowi? Przeciez sa mlodzi, silni i zdrowi?

    Ostatnio widzialam reportaz o grupach uchodzcow u podnozy metra/ centrum handlowego. Oni maja jasno wytyczone oczekiwania! A inspiracje czerpali z telewizji i internetu, w ktorym Europa pokazana jest jako kraina dostatku i luksusu.

    Smutne, ze u nas tylu niedozywionych, biednych, porzuconych a malo tego bedziemy musieli przygarnac kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Mamo w Paryzu :) od wielu miesiecy czytam Twojego bloga, od dawna myslalam, zeby do Ciebie napisac ale zawsze to odkladalam na pozniej. Dzis przeczytalam Twoj post dot. imigrantow i postanowilam od razu napisac co o tym mysle.
    Od 8 lat mieszkam w Mediolanie, tez wyemigrowalam z Polski ale z powodow osobistych (dla mojego wloskiego meza). Mam 3 letnia coreczke i z dnia na dzien jestem coraz bardziej przerazona wizja jej przyszlosci. Po mojej przeprowadzce do Wloch zderzylam sie z fala imigracji z Afryki, Rumunii i Bulgarii, ktorej do tej pory w Polsce nie widzialam. Ale to co dzieje sie od 2-3 lat to jakis koszmar. Juz w 2014 roku do Wloch dotarlo 170 tysiecy uchodzcow glownie z Libii, wczesniej w 2013 roku kolejne tysiace. Kiedy juz 2 lata temu Wlochy nawolywaly, zeby Unia rozwiazala ten problem, wtedy wszyscy odwracali sie od Wlochow plecami. W 2013 roku Wlosi co miesiac wyplacali 9 mln euro miesiecznie na program "Mare Nostrum", zakonczony w listopadzie 2014 r. Jak Wlosi chcieli zawracac statki z imigrantami Unia wyzywala ich od rasistow!
    Tak moze i Wlosi sa rasistami ale po tylu policzkach jakie dostala od imigrantow nie dziwie sie, ze nie chca pomagac kolejnym uchodzcom. Jezeli Wlosi daja nowo przybylym imigrantom, ktorzy podobno sa wyglodzeni po wielu dniach czy tygodniach drogi, obiad, najczesciej makaron a oni to wyrzucaja, kreca nosem, ze im kuchnia wloska nie smakuje, ze oni chca jesc swoje potrawy, to az mna trzesie ze zlosci! Jezeli ktos jest glodny, od wielu dni nie jadl, to jak moze wyrzucic jedzenie i jeszcze kaprysi?! Jak ktos kto ucieka przed smiercia ze swojego kraju przyjezdza do Wloch, Wlosi oddaja im wszystko co moga, pomagaja we wszystkim a oni wyrzucaja na ulice ubrania, ktore podarowaly im organizacje charytatywne czy rzad, poniewaz sa nie modne albo stare. Taka sytuacja wydarzyla sie ostatnio na polnocy Wloch w Como. Jak Ci ludzie moga miec pretensje, ze sa bez telefonow komorkowych, ze nikt nie chce im ich kupic, ze nie maja dostepu do internetu, ze w hotelach nie ma podzialu na mezczyzn i kobiety, ze wszyscy sa wymieszani i nawet musza mieszkac z kobietami w ciazy!!! Tak tak, takie rzeczy dzieja sie, jak za duzo sie pomaga. Imigranci przyjezdzaja i tylko wymagaja a Wlosi placa. Potem moja coreczka nie ma miejsca w przedszkolu, bo najpierw przyjmowane sa dzieci imigrantow. A jak mysle o szkole, do jakiej pojdzie to az mam ciarki na plecach, poniewaz co 4 szkola we Wloszech grozi zawaleniem. Przyklad zlobka mojej coreczki, gdzie spadl sufit w jednej sali, na szczescie nie bylo dzieci, bo byl weekend. Okna sa przymocowane tasma klejaca a urzad miejski mowi, ze nie ma pieniedzy, bo wszystko idzie na imigrantow. Potem slysze o Wlochach z krwi i kosci, ktorzy przepracowali 40 lat i dostaja teraz 200-300 euro emerytury, nikt im nie pomaga a oni z biedy mieszkaja w samochodach i nie w glowach im internet, smartfony czy modne ubrania. Oj duzo by mowic...
    Jak widze teraz co dzieje sie w Europie, jak ogladam telewizje, czytam gazety to moje pytanie brzmi: Co UE robila 2-3 lata temu, czemu nie zatrzymala fali imigracji, kiedy jeszcze byl na to czas?! Teraz to juz jest za pozno, teraz nie mozemy nic zrobic. Niestety jestem pelna czarnych mysli (mimo ze jestem z natury optymistka). Problem imigracji napawa mnie strachem o nasza przyszlosc, naszych dzieci. Szczerze mowiac, nie widze zadnego rozwiazania, mozemy tylko obserwowac co sie dzieje i miec nadzieje na lepsze jutro...
    Pozdrawiam serdecznie ze sloneczego dzis Mediolanu, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same myśli co Ty.W tym momencie siedzę i płaczę.Sama jestem imigrantką.Mieszkam w De.Ale czytając co szanowna pani Merkel robi aż mi słabo.W Tv propaganda jak za komuny.A Niemcy nie chcą uchodźców. Oczywiście władza wie swoje i nikogo nie słucha. Ja teraz zastanawiam się gdzie mogę uciec, żeby moi synowie dorastali w spokoju.

      Usuń
  16. Świetny wpis ...!!!! Zgadzam sie z tobą w 100%.
    A przy okazji właśnie jestem w trakcie czytania "Mój Paryż moja miłość" i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję Wam, za pełne emocji komentarze, oraz wszystkie emaile, które otrzymałam. Temat jest nam teraz tak bardzo bliski...

    OdpowiedzUsuń
  18. Wygonić ich w cholerę spowrotem do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo madry test.
    Oni nie przechodza "cichaczem". Oni to robia na oczach wszystkich. Ja gdybym rzadzila Unia to najszybciej ustanowilabym pokoj w krajach islamskich I wyslala ich z powrotem do domu.
    Bedzie wojna... na tle religijnym.... tez sie boje.

    P.S ja z rodzina mieszkamy w Irlandii. Poki co kraj przyjmuje 4000 uchodzcow, ale za kilka lat ta liczba potroi .. bedzie ich wiecej I wiecej... koszmar!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. europa chce wojny , bez uzywania broni a imigranci to ich zapalnik i dlatego pewien miliarder to sponsoruje , poszperajcie po necie

    OdpowiedzUsuń