czwartek, 24 września 2015

Jestem blogerką czy nie???

No cóż, bogerką sławną i znaną nigdy nie będę, a już Wam mówię, właściwie pisze.
Moje pubilkacje są za długie, jest w nich za dużo treści, za dużo treści, i za dużo treści. Cóż, tak już mam, że jak zaczynam pisać, to nie mogę skończyć

Publikuję zdkęcie, gdyż później mówicie, że nie poazuje żadnyh fotek )

.
Bo media społecznościowe, to mój słaby punkt. Hhhhmmmm, nawet na prywatnym koncie fejsa, nie umieszczam ogromnej ilości zdjęć. W większości, konto służy mi do wyrażenia swojej opinii, podzielenia się głupiutkim filmikiem, lub pośmiania z publikacji na stronach typu „Beka z mamuś”

Bo zamiast cykac fotki jedzeniu to je jem… No cóz, jak siedam do stołu w restauracji, i widzę to wspaniałe danie, postawione przed moim nosem, to zmias wrzucić je na Instaram, wbijam w nie widelec…łakomstwo moje, nie zna granic

Bo nawet nie wpadłam na pomysł, aby pod postami dać ikonkę „sharing is caring”, nigdy nie proszę o udostępnianie postów, i absolutnie nie organizuje konkursów….

Bo jakoś nie potrafię wrzucać zbyt wielu selfie, choć ostatnio dałam się przekonać, i kilka się już pojawiło, ale do szaleństwa mi daleko

Bo nie potrafię spiąć tematyki bloga, tak więc jest niby o Paryżu, niby o życiu, niby o dzieciach, niby o tym, niby o tamtym….i oglólnie o wszystkim

Bo nie odpowiadam na komentarze moich czytelników, co nie znaczy, że ich nie czytam, i mi na nich nie zależy. Studiuje każdy z nich, ale jakoś, samo się na odpowiedź nie zbiera

Bo jakoś słabo piszę o sobie, choć obiecałam emailowo czytelnczkom, że napiszę i pokażę jak mieszkam (wystrój typowo francuski, dlatego chyba tak wszystkich interesuje), i jak się ubieram (dziś raczej nie, bo jestem w dresach, co prawda Abercombie, ale to jednak nadal dresy)

Bo piszę nieregularnie, nieregularnie i nieregularnie. Bo jakoś tak zawsze wychodzi, że muszę coś zrobić ważniejszego….


Jestem jednak najszczęśliwszą blogerką, jaka chyba istnieje, bo mam Was moi drodzy czytelnicy, którzy do mnie piszecie, którzy prosicie mnie o rady, którzy po prostu zwierzacie mi się z waszych trosk, opowiadacie o sobie.  I mimo, że nie jest Was tak wielu, to wiem, że mogę na Was liczyć. Wielkie dzięki, za to że jesteście.!!!

10 komentarzy:

  1. mi pasujesz dokładnie taka jaka jestes :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś najwspanialszą blogerką Mamo w Paryżu. :) Uwielbiam cię czytać, oglądam twoje zdjęcia z wielkim zaciekawieniem i z niecierpliwością czekam na każdy Twój post. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To straszne, że nasze społeczeństwo nie lubi czytać... Ale to fakt, na blogach wolą pierdoły niż przeczytać dobry tekst: (

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w sumie czytam Twojego bloga od niedawna a na każdy nowy wpis czekam jak dziecko na pierwszą gwiazdkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. No coś ty ? Fajnie piszesz i jesteś super blogerką. Masz ciekawe tematy. Lekkie pióro. Jestem twoją fanką od poczatku. A błędami się nie przejmuj i nie martw. Większość Polaków robi tzw. byki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina, co ty tak się dołujesz? Jesteś fajna laska i dobrze piszesz. Twój blog mi się podoba . Przynajmniej jesteś sobą, a nie plastikową lalą piszącą głupie kawałki o ciuchach i kosmetykach. Pozdrawiam z Elbląga - Weronika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zmnieniaj się! Właśnie za to Cię lubimy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że czytelników jest sporo tylko, że nie każdy komentuje. Ja na przykład nie komentuję prawie nigdy, a przeczytałam większość artykułów opublikowanych na blogu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń