Jesli mesleliscie, ze sie mnie pozbedziecie, to niestety musze Was rozczarowac. Po prawie miesiecznej przerwie, wrocilam do pisania mojego bloga....
Czytelniczki, ktore sledza strone na Facebooku, juz wiedza, ze prawie miesiac temu, mialam niewielki wypadek..... Wychodzac z ksiegarni, z zakupionymi dla mojego siostrzenca ksiazeczkami, przegapilam schodek i runelam calym swoim wielkim ciezarem ciazowym na podloge. Dzidziusiowi nic sie nie stalo, czego jednak nie mozna powiedziec o mojej lewej stopie... Peknieta kosc srodstopia z lekkim przesunieciem, skrecona kostka i jeden ogromny bol. Kilka godzin na ostrym dyzurze, gdyz najpier kontrola brzucha, a dopiero pozniej mojej stopy, i rezultat w postaci opatrunkow sciagajacych oraz plastikowa szyna na minimum 6 tygodni! Ortopeda zlitowal sie i nie zdecydowal na zalozenie gipsu, ze wzgledu na moja ciaze i juz wystarczajacy brak komfortu nia spowodowany. Zostalam unieruchomiona na 2 tygodnie z noga uniesiana w gore, aby nie zrobil sie zakrzep (popdobno bardzo czesto pojawia sie ten problem u ciezarnych) z calkowitym zakazem chodzenia. Bardzo "fajnie" jest byc w koncowce ciazy, zwielkim brzuchem, zlamana stopa, trzyletnia coreczka, i domem ktory ma trzy poziomy!!! Naszczescie moi rodzice, postanowili zrobic mi niespodzianke i przyjechali aby pomoc mi w ogarnieciu tego calego zamieszania.... W miedzyczasie, pojawila sie moja siostra z synkiem, a Lilianka obchodzila swoje 3 urodziny. Gdyby nie pomoc rodzicow i siostry, musialabym odwolac przyjecie, i sprawilabym wielka przykrosc coreczce. Jednak, zdecydowalismy sie aby podwieczorek i wieczorny grill mimo wszystko sie odbyly. Najwieksza atrakcja imprezy byla wrozka, ktora bawila sie z dzieciakami i .... ja na wozku inwalidzkim!!! Nie mam prawa przemieszczac sie o kulach, gdyz wywoluja one napiecia miesni i doprowadzaja do skurczy porodowych!!! Rodzice wrocili do Lodzi, siostra do Warszawy, a ja .............. stracilam ponownie rownowage i spadlam z kolejnych schodow. Tym razem poszkodowalam prawa noge, mam skrecona kostke, i lekko naderwane sciegno. Dostalam opaske uciskowo-blokujaca i calkowity zakaz chodzenia przez kolejne 10 dni..... Powinno sie zagoic w ciagu miesiaca. Lekarze doszli do wniosku, ze mam wyjatkowo oslabiony organizm, i dlatego przytrafiaja mi sie te wszystkie paskudne kontuzje.... Przyznam sie, ze zlapalam strasznego dola, i przeplakalam kilka dni... Dwie niesprawne nogi, napiety i twardy brzuch, nasilajace sie skurcze, ciazowy bol kregoslupa i kosci ogonowej, ze juz o poczatkach ciazy nie wspomne.... Moja druga ciaza, nie jest stanem blogim, tylko droga przez meke.... :) Jeszcze tylko 6 tygodni, z czego dwa kolejne mam spedzic na lezeniu ;)
Przez te wszystkie nieszczescia, mam poprzesuwane terminy badan prenatalnych i kursu rodzenia, wiec w lipcu, zamiast sie odprezyc i odpoczac przed porodem, bede biegala po lekarzach...... Coz, jedyna motywacja jest fakt..... iz wiem ze jednak warto. Jeszcze troszke i w moim zyciu pojawi sie kolejna wspaniala istotka!!!!
O jezu! Trzymam kciuki i wszystkiego dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńZycze duzo zdrowka i trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie! Ja w 4 miesiacu, tez czuje sie fatalnie i zazdroszcze,ze to juz prawie koniec! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj duzo tego ale nie chce zasmucac, wiec powiem, ze bedzie dobrze:) NA koncu pojawi sie sliczna mala istotka, tak jak napisalas:-) Moze jakas ciekawa ksiazka dostarczy troszke rozrywki? Polecam Agate Passent:) Albo jej blog w internecie:) Przeylam najserdeczniejsze pozdrowienia i trzymam kciuki:-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za koncówkę ciąży i życzę, żeby stópki szybko wyzdrowiały! :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście wyrazy współczucia i życzę powrotu do zdrowia! Proponuję,abyś obejrzała film ,, Jak urodzić i nie zwariować" dla polepszenia humoru :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Oj ty biedna ciężarówko :-) to naprawdę wielki pech mieć dwie nieużyteczne nogi,zamiast biegać na zakupy kompletować z radością wyprawkę,musisz leżeć albo jeździć wózkiem inwalidzkim. Masakra szczerze ci współczuję :-). Ciocia Marzena
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tej pięknej miłości :)
OdpowiedzUsuńzdrówka :)
Paula , bedzie dobrze, jeszcze trochę wytrzymaj !!!! :)
OdpowiedzUsuńJa cię kręcę, Mamo w Paryżu, ale ci sie przytrafiło. No, ale juz bliżej niż dalej. Bądż dzielna :) I powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńJejku!! WIdocznie musisz odpoczywać... Trzymaj się i nabieraj sił!!
OdpowiedzUsuńJestem lekarką ginekologiem z 10 letnim stażem, ale jeszcze takiego pecha u żadnej pacjentki nie widziałam :(( Żal mi ciebie bardzo, trzymam kciuki i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.:))) - Marlena z Warszawy.
OdpowiedzUsuńSprawdź sobie poziom wapnia, bo pewnie masz za mało. Proponuję dietę bogatszą w wapń.:))
nie biegaj ... odpoczywaj... Dużo zdrowia i mocy.... masz ją w sobie na pewno :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa mieć niefarta, ale na pewno wszystko bedzie dobrze. :) pozdrawiam z Gdyni. - Zosia
OdpowiedzUsuńO matko. Wspolczuje.
OdpowiedzUsuńMyslalam, ze tylko ja taka niefortunna i 4 razy w ciąży się przewrocilam. U mnie skończylo się tylko upadkiem a u Ciebie to już poważniejsze kontuzje. Trzymaj się kochana.
Życzę dużo cierpliwości na tę trudną końcówkę.
OdpowiedzUsuńProszę odpoczywać i ładować akumulatory na nowe wrażenia ;)