Dziś już Walentynki, i mimo, iż większość z nas zawsze mówi, że
Walentynek, nie obchodzi, to jednak zawsze oczekujemy od swojej drugiej
połówki, drobnego upominku.
Jeśli jednak zamiast rzeczy materialnych, preferujecie spędzić romantyczne
chwile we dwoje, a nadal nie macie pomysłu, to oto kilka propozycji:
1 Kolacja w restauracji z widokiem. Proponuje ją np. restauracje „Jules
Verne” i „Le 58” znajdujące się na Wieży Eiffela, czy „Le ciel de Paris”, która
zajmuje ostatnie piętro Tour Montparnasse, jednak istnieje również kilka
innych, i zdecydowanie bardziej przystępnych lokali. Osobiście polecam „Kong” z
widokiem na okolice Chatelet, również restauracja „Cafe Marly” z pięknym
widokiem na Luwr, lub restauracja „Georges” znajdująca się w centrum Pompidou.
|
Le ciel de Paris |
|
Kong |
|
Jules Verne |
2. Kolacja na wodzie, to również świetny pomysł, na spędzenie
walentynkowego wieczoru. Możecie wybrać spływ barką po Sekwanie i konsumpcje w
jednym. Polecam więc „ Capitane Fracasse”, „Bateau Mouche” czy „Le Pavillon Seine” Możecie również wynająć jacht
i kolację, aby podbić serce ukochanej/ukochanego „Yachts de Paris” Jeśli
preferujecie kolacje przycumowani do brzegu, to „O Restaurant” lub „ La Plage”
będą idealne.
|
La Plage |
3. A może kabaret? „Moulin Rouge” czy „Lido” to dwa najbardziej popularne,
ale przecież istnieje ich cała masa. „Le Paradis Latin” „Crazy Horse” „Mugler
Follies” lub „Cesar Palace” sprawią, że spędzicie miły i rozrywkowy wieczór.
|
Mugler Follies |
|
Paradis Latin |
4. Jakiś pomysł na oryginalne wyjście. Paryskie akwarium, proponuje Wam
prywatną wizytę z przewodnikiem, i oczywiście romantyczną kolacje we dwoje.
Jeśli lubicie szalone lata dwudzieste i styl Art. Deco, to La Coupole będzie
dla Was idealnym miejscem, na spędzenie miłego wieczoru. Możecie również wybrać
się na seans filmowy, do najpiękniejszego i niedawno otworzonego na nowo kina „Luxor”,
które samo w sobie, jest dziełem sztuki. Fani muzyki, mogą się udać na wieczór
operowy połączony z kolacją, do paryskiej Opery Garnier. A dla fanów podziemi i
katakumb, restauracja znajdująca się pod mostem Alexandra III, "Faust" proponuje specjalne menu walentynkowe
|
Opera |
|
La Coupole |
5. Jeśli nie macie pomysłów, a i z finansami stoicie na bakier to zawsze
można wybrać się na wieczorny spacer, w mieście świateł. Zawiesić kłódkę na
Pont des Arts (podobno już nie wolno) pocałować się pod murem „Je t’aime” ,
przejść po krętych uliczkach Saint Germain, i pospacerować wzdłuż Sekwany…..
|
Mur Je t'aime |
Udanych Walentynek Wam życzę!
A ile trzeba zaplacic za taka kolacyjke?
OdpowiedzUsuńW Lido jeszcze nie byłam, wiec wybieram wieczór z kolacją i szampanem w Lido. :) . Mam nadzieję, ze będzie równie pięknie jak w Moulin Rouge :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca! Choć Walentynki spędzone w Paryżu dodają temu świętu wyjątkowego znaczenia, wystarczy spacer brzegami Sekwany. Ach, rozmarzyłam się... :)
OdpowiedzUsuńNiech wszyscy powieksza ostatnie zdjecie i znajda "kocham cie!" :)))
OdpowiedzUsuńZnalazłam :) kocham cię :)
UsuńPiękne propozycje :) - aż zazdroszczę Paryżanom :) - Iwona.
OdpowiedzUsuńTegoroczne Walentynki udało mi się przeżyć po królewsku, w pałacu, z mężem u boku (a tak na serio: w Kinotece w Pałacu Kultury i Nauki). Pozdrowienia z Warszawy!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis! Lubię zaglądać na Twojego bloga za szczerość, rzetelność i praktyczność wpisów, a przy okazji chciałabym serdecznie zaprosić do odwiedzania mojego bloga o związkach, randkach i lifestylu młodych kobiet :) pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńhttp://alicjawkrainiemezczyzn.pl
Hello Mama w Paryżu, a jak Tobie udały się Walentynki??
OdpowiedzUsuńNo pięknie :) I jak to się ma do moich walentynek z lodami, pizzą i winem przed tv? Pociesza mnie tylko to, że romantyzmu nie mierzy się wyłącznie jakością restauracji :) A już na pewno nie jest to wyznacznik prawdziwej miłości. Choć popatrzeć naprawdę przyjemnie. Uwielbiam Paryż. Szkoda, że dopiero teraz znalazłam Twój blog :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga w trakcie przygotowań do wyjazdu do Paryża i tak mnie wciągnął, że przeczytałam całego. Na pewno będę tu zaglądać częściej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja Droga, nie wiem czy jeszcze wrócisz do pisania, ale jeśli tak to czekam na notkę o tym jak mała zaakceptowała Ofelię, a do ciebie miała "pretensje". :)
OdpowiedzUsuńBisou!
Hej! A czy już nie piszesz?
OdpowiedzUsuń