W zwiazku z moim dzisiejszym
postem, zostane prawdopodobnie « zjedzona zywcem » przez znaczna
czesc moich czytelniczek, a juz napewno dobiora sie do mnie wszelkiego rodzaju
internetowe trole. Ale trudno, niech bedzie co ma byc.
Moje dziecko jest karmione
butelka…….
Gdy oczekiwalam przez dlugie
miesiace, przyjscia na swiat Lilianki, bylam calkowice przekonana, ze po
porodzie, bede karmila coreczke piersia. Gdy jednak podczas akcji porodowej w
szpitalu, polozna wypelniajac moje dokumenty spytala sie mnie o sposob
karmienia, zdecydowalam sie na butelke. Sama nie wiem dlaczego. Przez wiele miesiecy
bralam ziola i homeopatie, ktore maly mi pomoc w laktacji, zapisalam sie na
kurs karmienia piersia, i nawet zalatwilam laktator. A tu nagle, w ostatniej
sekundzie, postanowilam karmic coreczke mlekiem modyfikowanym. Polozna,
przyjela wiadomosc ze spokojem, informujac o tym w mojej karcie. Nikt w
szpitalu nie robil mi z tego prwodu problemow czy wyrzutow. Dostalam kolejne
leki homeopatyczne, olejki i oklady z alg na zaprzestanie laktacji, a
pielegniarki pomagaly mi w bandazowaniu piersi, aby nie zrobilo sie zapalenie.
Bledem jest myslenie, ze kobiety
we Francji, regularnie rezygnuja z karmienia piersia na kozysc mleka
modyfikowanego. Bardzo duzy procent tutejszych kobiet decyduje sie na karmienie
naturalne. Panstwo wspiera je, oplacajac kursy karmienia, interwencje
poloznych, czy wypozyczenie z apteki laktatora najlepszej firmy na rynku. Jednak
te, ktore preferuja karmienie butelka nie sa pietnowane przez spoleczenstwo,
tak jak ma to miejsce w Polsce.
Po przyjedzie do domu rodzicow, z
trzymiesieczna Lilianka, zaczely sie wizyty u rodziny, przyjaciol i znajomych.
Prawie kazda z bliskich mi osob, otwierala szeroko oczy, widzac jak mieszam
mleko w proszku dla Lilianki. Pierwsze pytanie jaki zazwyczaj padalo to « Nie
karmisz bo nie masz mleka ? » Nie, nie karmie bo nie chce. Nie mam
wewnetrznej potrzeby i nie sprawia mi to przyjemnosci….. Gdy na poczatku mialam
chwilowe wyrzuty sumienia, polozna ktora przygotowywala mnie do porodu, i ktora
prowadzila kurs, uspokoila mnie, mowiac, ze nic na sile. Powiedziala, ze lepiej
karmic butelka, i robic to z miloscia, checia i zapalem, niz zmuszac sie do
karmienia piersia i robic to z niesmakiem. Dziecko podobno czuje, czy matka
akceptuje karmienie naturalne, i jesli takiej akceptacji nie ma to noworodek
czesto odmawia piersi, lub ma problem z sanniem. Moje obawy i wyrzuty sumienia
natychmiast sie rozwialy. I stalam sie szczesliwa mama, karmiaca swoje dziecko
butelka.
Dzis, gdy na swiecie poawila sie
moja druga coreczka, nawet nie zastanawialam sie przez chwile czy bede karmic
naturalnie. Z gory wiedzialam, ze bede podawac malej butelke. Martin, popieral
moja decyzje, poniewaz przy pierwszej coreczce bral czynny udzial w karmieniu.
Ja rowniez widzialam w tym wiele plusow, po pierwsze, mogl mnie odciazyc w
weekendy i w nocy. Po drugie, nie musialam pilnowac tego co jem i co pije. Po
trzecie obie coreczki karmione butelka, jadly « ksiazkowo » czyli
dokladnie tyle ile powinny, a ja zawsze wiedzialam ile zjadlo dziecko i czy
jego placz jest oznaka glodu. I niech mi nikt nie wmawia, ze matka ktora nie
karmi piersia odmawia dzieciom bliskosci i czulosci, poniewaz jest to absolutna
bzdura ! Karmiac mlekiem modyfikowanym, rowniez mozna nawiazac wspaniala
wiez z dzieckiem. Dzisiejsze mleko modyfikowane dostepne na rynku, jest rownie
wartosciowe jak mleko matki. Zawiera tyle samo mikro i makro elementow, czasami
nawet posiada probiotyki. Jedyna roznica miedzy mlekiem natualnym, a
modyfikowanym sa przeciwciala. Dziecko, ktore pije mleko matki, dostaje rowniez
jej przeciwciala, majace je chronic przed infekcjami i chorobami. Ale i to jest
rowniez indywidualna kwestia noworodkow. Znam dzieci karmione do roku piersia,
ktore non stop chorowaly i nadal choruja, i znam dzieci butelkowe, ktore sa juz
doroslymi ludzmi, i ktorym nigdy nic nie dolega. Kazdy ma swoj system
immunologiczny. Ja osobiscie bylam karmiona piersia przez moja mame, ktora
poswiecala sie sciagajac swoj pokarm do butelki, poniewaz nie chcialam pic z
piersi. Jako dorosla kobieta, jestem wiecznie chora, ale mam swietny kontakt z
mama. Moj maz wychowal sie na mleku modyfikowanym, i nigdy nie choruje. Nie ma
zalu do swojej mamy, ze nie karmila go naturalnie, bardzo ja kocha i ma z nia
rowniez swietny kontakt.
Dlaczego pisze ten post ?
Poniewaz szukajac w internecie porad dla mojej karmiacej siostry, natknelam sie
na wiele artykulow, krytykujacych karmienie butelka. Poczytalam rowniez fora
internetowe na ktorych te « prawdziwe Matki Polki » mowily innym matkom
(takim jak ja) jak maja zyc. Poczytalam , jak my matki egoistki, myslace tylko
o swoim jedrnym biuscie, odmawiamy dzieciom tego co najlepsze. Dowiedzialam
sie, ze my matki karmiace butelka, nie potrafimy poswiecac sie dla swoich
dzieci, i odmawiac sobie, aby dac im.
Chcialam wiec wyrazic swoja
opinie, a mam taka mozliwosc jako autorka bloga. Dla mnie maciezynstwo to nie
jest poswiecenie, ani swojego ciala ani swojej duszy. Dla mnie maciezynstwo, to
ma byc przyjemnosc i radosc, zarowno z karmienia jak i przewijania pupy. Tak
wiec Matki Polki, pocalujcie mnie w nos ! Wasze opinie mam serdecznie
gdzies ! Preferuje nakarmic dziecko butelka, niz w « imie idealnego
maciezynstwa » zmuszac sie do czegos na co nie mam ochoty. Czy my matki
butelkowe jestesmy gorsze ? Nie nie jestesmy, robimy mnostwo innych super
rzeczy. Ja naprzyklad nigdy nie podawalam Liliance sloiczkow. Wszystkie zupki i
przeciery gotowalam sama. Moje dziecko do tej pory nie je fast foodow, i mysli
ze coca cola to lekarstwo. Razem z coreczka maluje, rysuje, kleje z plasteliny
i buduje zamki z piasku. Chodzimy do muzemu, kina i teatru…. Bo moim zdaniem
bycie dobra mama nie sprowadza sie tylko do karmienia piersia……
Cóż za wspaniały post! Może otworzy oczy co niektórym!
OdpowiedzUsuńA jeszcze przed chwilą czytałam wywiad z Małgorzatą Terlikowską. Uf, to było ciężkie!
:)
I super. Popieram,nic na sile. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńObecnie jestem w ciąży i na chwilę obecną chciałabym karmić piersią. Przeraża mnie jednak cały ten terror laktacyjny i wycinanie się w cudze życie. Matki Polki nie mogą zrozumieć karmienia mlekiem modyfikowanym, a w wielu przypadkach w późniejszym okresie dają dzieciom batony z syropem glukozowym i szynkę bez mięsa.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Nie jesteś egoistką. W dzisiejszych czasach, to nie ma znaczenia. Poza tym jest wiele czynników, takich jak stres, które sprawiają że lepiej dzieci karmić mlekiem modyfikowanym. Pozdrawiam. Doświadczona mama. :)
OdpowiedzUsuńDobry post !!!!!!!!!!!!! i świetna riposta, ja tez jestem "mamą butelkową " i wiem ze to nie przeszkadza mi byc bardzo dobra mamą.:)))))
OdpowiedzUsuńKarmiłam synka do 2 lat piersią i wiecznie niestety chorował. Dopiero teraz jak ma 5 lat jest trochę lepiej. Więc o czym my tu mówimy ? Moim zdaniem to nie ma aż takiego duzego znaczenia. Tak jak w moim przypadku to się nie sprawdziło. - DOROTA
OdpowiedzUsuńJa mysle ze to kwestia indywidualna kazdej kobiety i kazda ma wybor. Jakiego wyboru by nie dokonala bedzie dobry dopoki bedzie zgodny z nia sama. Jedne karmia zeby sie poswiecac a inne zeby sie odchudzic ;) poczatki karmienia piersia sa straszne nie dziwie sie ze kobiety rezygnuja i nie potepiam bo czasem nie warto sie tak meczyc...
OdpowiedzUsuńOczywiście każda mama podejmuje decyzję sama. I nie zamierzam nikogo tu chwalić ani ganić.
OdpowiedzUsuńAle ponieważ broniłam pracy z chemioprewencji raka i miałam dostęp do wyników wielu medycznych testów, dodam tylko, że przeciwciała w mleku matki chronią dziecko przed wieloma nowotworami w przyszłości (ostatnio różne źródła podają, że przed około 40 rodzajami, choć wiadomo, że inne czynniki też mają znaczący wpływ na to, czy się zachoruje czy nie), natomiast samo karmienie chroni mamę w pewnym stopniu przed rakiem piersi, co również zostało naukowo udowodnione.
Spokojnych nocy i wielu radości z obu córeczek ;)
Moja przyjaciółka urodziła dwoje dzieci, które wykarmiła piersią. Po jakims czasie okazało sie , ze ma raka piersi. W międzyczasie była juz w ciąży z trzeci dzieckie. Choroba sie zatrzymała , a ona szczęśliwa , ze wszystko sie cofnęło urodziła śliczną dziewczynkę. Szczeście nie trwało długo, bo po 8 miesiącach walki o zycie odeszła, osierocając 3 dzieci. Więc jak to ? gdzie ta pomoc i osłona przed nowotworem ? To guzik prawda. to tylko statystyki. Co ma być to będzie , czy sie karmi , czy nie piersią. Nie wierze w to. Ja nie karmiłam , jestem zdrowa , synek zdrowy , córeczka też . I wszystko gra. pozdrawiam Maria Magdalena . ps. i chcę powiedzieć , ze post bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńa nie pomyslalas ze to Twoja wygoda a nie dobro dziecka Tobą kieruje "matki POLKI"a co ty matka Francuzka (a piszesz po Polsku)nawet Francuzki karmią dzieci piersią a moim zdaniem bycie dobrą mamą znaczy dac dziecku to co najlepsze malowac i rysowac itd może w przedszkolu a TY powinnas byc matką rozumię jak matka nie moze karmic z przyczyn zdrowotnych ale dla wygody przeciwciała w mleku matki chronią dziecko i to jest prawda !
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, bycie dobra mama tak jak piszesz to danie dziecku tego co najlepsze. A ja uwazam, ze najlepsze dla dziecka to mama, mama ktora jest szczesliwa, usmiechnieta i zyje w zgodzie z soba. I nie jestem ani Matka Polka, ani Matka Francuska, jestem zwyczajna mama, ktora stara sie byc jak najlepsza dla swoich dzieci, i ktora w miare mozliwosci otacza je opieka. Moim zdaniem, maciezynstwo nie sprowadza sie tylko do laktacji, i nalezy przestac pietnowac kobiety, ktoredecyduja sie karmic butelka, bo nie sa w zadnym wypadku gorsze.
UsuńZgadzam sie z tym, ze bycie mama nie ogranicza sie do karmienia piersia! Znam kobiete, u ktorej karmienie piersia przeszlo wrecz w patologie ale nie bede opisywac szczegolow. Poza tym karmila bardzo dlugo, totalnie bez glowy. Dajac dziecku jednoczenie mamby , prince polo, ptasie mleczko...
OdpowiedzUsuńOsobiscie karmie piersia moje dziecko. Pierwszy miesiac byl mega ciezki, mialam rany na sutkach, strasznie bolalo. Musze tutaj sprostowac, ze panstwo francuskie absolutnie nie pomaga, a lekarze , pediatrzy, polozne nie sa wystarczajacy wyszkoleni i/lub dyspozycyjni by wesprzec matke , ktora zdecydowala sie karmic piersia a ktora spotyka nieprzewidziane trudnosci. Nie dostalam pomocy ani w PMI ani od lekarza ogolnego ani od ginekolog, a za konsultantke od laktacji musialam zaplacic uwaga uwaga... 90euros z wlasnej kieszeni! (nie refundowane!!!!)
Postanowilam karmic poniewaz sama pracuje w zawodzie medycznym. Nie jest prawda , ze sztuczne mleko jest tak samo wartosciowe jak mleko matki. Nie jest tez prawda, ze nalezy ograniczyc diete karmiac dziecko! Mozna nawet pic alkohol oczywiscie nie regularnie i zaraz po karmieniu , w conajmniej 2- 3 godziny przed nastepnym karmieniem. Juz od pierwszego dnia w szpitalu uslyszalam , ze moge jesc wszystko i tak robie. Moje dziecko nie mialo z tego powodu zadnego problemu!
Szkoda, ze niektore kobiety nie chca karmic , bo mleko matki jest zdecydowanie zdrowsze, ale szanuje decyzje kobiet ktore NIE CHCA karmic, to nie koniec swiata. Nikt nie moze o tym za nie zdecydowac. Pozdrawiam
ja rodzinam w szpitalu w neuilly sur srine ale nie tym amerykanskim, i mialam swietna opieke. Polozna przychodzila do mnie regularnie pokazujac jak karmic i pomagac w laktacji. po wyjsciu ze szpitala przychodzila do mnie inna polozna, z panstwowego programu prado, i mialam zwrot z securite sociale. a w aptece wypozyczylam laktator meleda i tez ss mi oddalo. no to moze zalezy gdzie sie rodzi i jakie sa informacje? sama niewiem. a co do jedzenia to tez mi powiedzieli ze wszystko, tylko ze za kazdym razem jak zjadlam cos ciezkiego to moj synk pozniej mial bole brzuszka. wiec to chyba jednak cos w tym jest........
UsuńMądre i mocne słowa. Ja osobiście mam 8 miesięczną córeczkę i karmię piersią i jest mi z tym dobrze, wygodnie; nie męczy mnie to. Ale nie potępiam kobiet, które decydują się karmić butelką. Starsze córki także karmiłam piersią ale i butelką od 1 miesiąca bo musiałam wrócić na studia; więc były karmione i butelką i piersią. Także mamy, róbcie tak jak czujecie i podpowiada Wam serce, nie to co ludzie powiedzą.
OdpowiedzUsuń"Powiedziala, ze lepiej karmic butelka, i robic to z miloscia, checia i zapalem, niz zmuszac sie do karmienia piersia i robic to z niesmakiem."Najmądrzejszy komentarz!Ujęte w sedno!Pozdrawiam,Ania
UsuńW Polsce trwa "terror laktacyjny". Dobrze że podchodzisz do tego na zasadzie: moje dziecko - moja sprawa. Gratuluje podejścia i posta.
OdpowiedzUsuń