„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój
język mają.”
–
powiedzial kiedys, wielki polski poeta, Mikolaj Rej (wiem wiem, nie porownywal
nas do gesi, tylko jezyk lacinski do gegania, mniejsza o to)
Paryzanie, jak juz pisalam wielokrotnie, to bardzo specyficzna odmiana rodzaju ludzkiego. Niby sa francuzami, niby mieszkaja we Francji, a jednak bardzo roznia sie od reszty swoich rodakow. Ogladaliscie kiedys film Akira Kurosawy, japonskiego rezysera, w wersji oryginalnej? No to jezyk paryzan, brzmi dla Francuzow i obcokrajowcow bardzo podobnie.
Paryzanie, jak juz pisalam wielokrotnie, to bardzo specyficzna odmiana rodzaju ludzkiego. Niby sa francuzami, niby mieszkaja we Francji, a jednak bardzo roznia sie od reszty swoich rodakow. Ogladaliscie kiedys film Akira Kurosawy, japonskiego rezysera, w wersji oryginalnej? No to jezyk paryzan, brzmi dla Francuzow i obcokrajowcow bardzo podobnie.
ilustracja KIRAZ |
Odkad pomieszkuje sobie w
stolicy Francji, a bedzie to juz ponad czternascie lat, wielokrotnie zmienialam
miejsce zamieszkania. W wiekszosci wynajmowalam, dopiero kilka lat temu „podpielam
sie” pod mieszkanie Martina, a nastepnie kupilismy wspolnie dom. Jak juz
pisalam w poprzednim poscie, ktory mozecie przeczytac tutaj, poszukiwanie
mieszkania w Paryzu, to prawdziwa przygoda, wyzwanie dla dzielnych, odwaznych i
cierpliwych. Zeby nie dac sie oszukac i nabarc na tutejsze oferty, proponowane
na rynku nieruchomosci nalezy biegle „mowic po parysku” J
Wszystko zaczna sie juz od
slowa „appartement” , ktore dla naszych uszu brzmi bardzo przyjaznie. Wyobrazamy
sobie wiec, piekne, przestronne mieszkanie, z wielkimi oknamiwychodzacymi na
znana paryska avenue, a to wszystko w dostojnym budynku z okresu haussemanskiego.
No coz, „appartement” nie oznacza ekskluzywnego apartamentu, tylko
najzwyklejsze, pospolite mieszkanie, ktore ma wiecej niz jedno pomieszczenie i przekracza 25 m². Jesli „appartament” ma mniej
niz 25m², to paryzanie nazywaja je „studio” Studio to w wiekszosci, to poprostu
kawalerka, male, jednopokojowe mieszkanko, ktore posiada swoja kuchnie i
lazienke z toaleta. Jednak w Paryzu istnieje rowniez „studette” wynalazek,
absolutnie nie znany w pozostalej czesci kraju. Studette, to mieszkanie, ktore
wielkosciowo raczej przypomina szafe niz lokal mieszkalny, i ktore moze osiagac
czynsz nawet do 600 eur za 9 m². Mimo to nadal swiadczy o dobrym statusie
spolecznym, gdyz posiada swoj prysznic i toalete wstawiona w rogu pokoju, oraz „kitchenette”,
czyli kuchnie ktora wielkoscia przypomina wyposazenie domku dla lalek. Jesli
jednak czynsz za studette, jest nadal za wysoki dla Was, to pozostaje Wam „chambre
de bonne”, czyli pseudo mieszkanie wielkosci pudelka na buty, na ostatnim
pietrze bez windy, ze wspolna lazienka i toaleta.....
Od dawna istnaily w Paryzu
mieszkania, lub apartamenty jesli preferujecie tutejsze nazewnictwo, ktore
nazywaja sie duplex. To dwupoziomowe lokale, o dobrym standingu, lecz mniej
dobrej cenie. Jednak paryzanie, to osobnicy niezwykle kreatywni, i zmuszeni
brakiem przestrzeni w mieszkaniach, ktore i tak juz maja wygorowana cene,
wymyslili „souplexy” To bardzo modne i niezwykle mieszkanie, rowniez znajduje
sie na dwoch poziomach, parterze i.... piwnicy! Zgadza sie! Piwnica zostaje
przerobiona na sypialnie z lazienka, a na parterze powstaje kuchnia z salonem. Wiec
zamiast 30 metrowego studia, powstaje 60 metrowy apartament nazywany „souplexem”
Jesli kiedys bedziecie
przegladac „petites annonces” w tutejszej gazecie, w celu znalezienia
wspanialego mieszkania miejcie sie na bacznosci. Slowa, ktore opisuja lokale
maja w wiekszosci dwa znaczenia. To pierwsze, slownikowe i oficjalne i to
drugie, domyslne, zrozumiale tylko dla wtajemniczonych. Czesto pojawia sie „à
rafraichir” czyli do odswiezenia. Jesli myslicie, ze wystarczy machnac kilka
razy pedzlem na scianach, aby staly sie czyste i nabraly blasku to jestescie w
bledzie. „A refraichir” to tak naprawde gruntowny remont, malowanie scian,
cyklinowanie parkietu, wymiana kranow, wanny i toalety . Jesli traficie na ‘à
rénover” to juz wtedy na pewno potrzebujecie sciagnac ekipe z Polski. Tu juz
nie bedzie trzeba odmalowywac scian, tu bedzie je trzeba stawiac od nowa! „à
renover” oznacza „w stanie tragicznym”
Czesto rowniez w ogloszeniach
podawane jest dla kogo mieszkanie moze byc idealne. A wiec mamy: „idéal
profession libérale” co wcale nie oznacza, ze jest to cudowny lokal, idealny na
gabinet lekarski, lecz, ze znajduje sie ono na parterze, bez ogrodka, ma slaba
sonoryzacje i jest ciemne. „Idéal étudiant” czyli cudowny apartament dla
studenta, jest niczym innym niz pomieszczeniem gospodarczym wielkosci 9m² „Idéal
couple” to nie cudowne gniazdko dla zakochanych tylko mieszkanie, o tak
wygorowanym czynszu, ze lepiej go placic we dwoje. A „idéal investisseur”,
czyli lokal pod investycje, to poprostu, szczurza nora, malutenka, ze zlymi
warunkami, i przewaznie usytuowana nad bardzo glosnym i ruchliwym bulwarem miasta.
Poszukujacym mieszkanie,
zycze powodzenia. A jesli chcecie aby stal sie cud, to napiszcie do programu
M6, a Stephan Plaza, tutejszy „Bog mieszkaniowy” na pewno Wam cos zalatwi J
A to widze kolejne podobienstwa miedzy stolicami odzielonymi kanalem:) Swietny post.
OdpowiedzUsuńfajny post....pozdrawiam serdecznie Paryzanke
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Twoje wpisy. Dowiaduje sie naprawde wiele ciekawych rzeczy!! Pozdrawiam;) magda
OdpowiedzUsuńWłaśnie w sierpniu to przechodziłam, czyli poszukiwania mieszkania w Paryżu. Zajęło to nam prawie 3tyg. Oglądając niektóre z nich, zastanawiałam się kto chce coś takiego wynająć i jak ktoś może coś takiego wynajmować (za taką cenę).
OdpowiedzUsuńA jednak zawsze znajda sie chętni i ceny idą w gore.....
UsuńDziękuję za taki opis:-)Dzieki Tobie poznaję paryż nie tylko od strony miagającej wieży E. , naleśników i kolorowych karuzel:-) Pozdrawiam,Ania
OdpowiedzUsuńTak, studette to wynalazek czysto paryski :p W Strasbourgu coś takiego funkcjonuje jako pokoje w akademiku (ale bez kuchni), tylko łóżko, biurko, małe okienko, szafa na całą ścianę i łazienka z prysznicem o wymiarach nie większych niż toaleta w TGV... Czytając Twój wpis odetchnęłam jednak z ulgą, że na razie przeprowadzka do Paryża nam się nie szykuje :p
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mieszkałas w studio na Levallois Perret , to oprócz małego mieszkanka było podwórko typu " studnia ". To też jest dosć często charakterystyczne dla niektórch paryskich mieszkań.
OdpowiedzUsuńNiezła jazda, 600 € z 9 m kwadratowych !!!. I nich mi ktoś powie , ze w Polsce jest drogi wynajem mieszkan. A tak w ogóle , to Twoje posty są zajebiste. :)
OdpowiedzUsuńPisz prosze częsciej . pozdrawiam - ANKA.
Oczywiście, że jest. W porównaniu do zarobków, wys. opłat to jest tragedia. Stolica oczywiście rządzi.
Usuńsami paryzanie mowia o ile-de-france i reste-de-france...;p ja pamietam doskonale, w jak ciezkim bylam szoku, gdy lata temu odmowiono mi akademika, chociaz nawet nie zaczelam sie jeszcze o niego starac i bylam zmuszona do mieszkania ze swoja rodzina... a potem poszukiwania mieszkania, blaganie o pozytywne rozpatrzenie dossier, dramaty nad dramatami. paryz to koszmar nieruchomosciowy i dla wynajmujacych, i dla kupujacych. a mnie znowu bedzie czekac przeprowadzka!!!
OdpowiedzUsuńo tak poszukiwanie mieszkania w Paryzu jest...szkoda gadac-kandydatow caly tlum a mieszkan jak na lekarstwo i jeszcze czlowiek zostawia wlascicielom swoje dossier i czeka zeby oddzwonili - niczym szukanie pracy :)
UsuńMamo w Paryżu pozdrawiam z Piszkowic, jestem Twoja stałą czytelniczką i cieszę sie , ze tutaj też są twoje korzenie ;) Dzięki tobie poznałam choć troche Paryż - Wdzięczna czytelniczka :)
OdpowiedzUsuńhej wszystkie polsko-francuskie kobietki, widzialam wlasnie ze wittchen jest na zalando privée:))) Anka
OdpowiedzUsuńCala prawda o Paryzu.. Ja na szczescie jestem juz "po". Wlasnie wracamy do stolicy po roku spedzonym na poludniu Francji. Pozdrawiam i gratuluje córeczki ! Agnieszka
OdpowiedzUsuńW takim razie... czy przeciętnego Francuza w ogóle stać na kupno mieszkania w Paryżu ?
OdpowiedzUsuństac. to tak samo jak z kupnem mieszkania w chyba kazdej stolicy - swoje oszczednosci, kredyt, zacisniecie troche pasa i mozna kupowac. nie z marszu rzecz jasna. ale praktycznie wszyscy moi znajomi - aktywni zawodowo, jezdzacy peugeotem a nie bentleyem, bez rolexow na nadgarstkach i na co dzien w conversach - maja swoje wlasne mieszkania (kupione przez nich, nie dziedziczone po babci).
UsuńBardzo dziękuje za odp! :)
Usuńzakochałam sie w tym poscie
OdpowiedzUsuńparyżanie to przecież inny gantunek człeka !!!!
wspanialne prawdziwie napisane dziękuje
m
Ja teraz jestem na etapie szukania mieszkania, ale w Polsce. To jest mega męczące, nie wiem wolałabym mieć to za sobą zdecydowanie. Do tego firm, których dochodem jest sprzedaż mieszkań jest tyle że nim wszystko zobaczę co jest do zobaczenia to chyba osiwieję. No ale jednak własne gniazdko to jest to.
OdpowiedzUsuńW Polsce też trzeba się wiele natrudzić, żeby znaleźć interesujące i atrakcyjne cenowo oferty. Wiadomo, że w dużych miastach jest najdrożej, a mieszkania w centrum bywają naprawdę drogie. Jeśli jednak komuś nie zależy na mieszkaniu w centrum może kupić lub wynająć coś tańszego na przedmieściach. Lub w mniejszym mieście.
OdpowiedzUsuń