Przyjeżdżając do Francji, miałam utarte w głowie wiele stereotypów
dotyczących tutejszej kultury i mieszkańców. Część z nich sprawdziła się, jednak
część okazała się zwykłym wymysłem wręcz mitem związanym z tym krajem. Jednak,
wiele innych sytuacji i rzeczy, zaskoczyło mnie, i wzbudziło moje
zainteresowanie. Właśnie o tym będzie mój dzisiejszy post.
zdjęcie Szymon Ladniak |
Dziesięć dziwnych, zaskakujących i zabawnych prawd na temat Francji i jej
mieszkańców
1. Jedną z wielu sytuacji, które zaskoczyły mnie we Francji, są pory posiłków,
respektowane przez każdego mieszkańca kraju nad Sekwaną. Gdy przyjechałam z
Polski, nie miałam pojęcia, że obiad spożywamy między 12 a 14, a kolację
zaczyna się dopiero po 19 i ani minuty wcześniej. Kiedyś, wydawało mi się to
strasznie sztywne, i niesamowicie niewygodne, bo przecież jeść może mi się
zachcieć o każdej porze dnia, jednak dziś mam na ten temat inne zdanie. Po
wielu latach, stwierdzam, że bardzo odpowiadają mi pory francuskich posiłków, i
wracając do Polski w odwiedziny, krzywo kręcę nosem, gdy dostaje zaproszenie na
obiad o godzinie 15, lub kolację rozpoczynającą się o 17.
2. Francuzi kochają jedzenie, i uwielbiają celebrować posiłki. Bardzo często
obiady i kolacje w ich wydaniu to wielogodzinne przyjęcia, kończące się
wykwintnymi deserami. Na szczęście, na co dzień, jedzą zdecydowanie bardziej
normalnie, bez wyszukanych przystawek i ekstrawaganckich dań. Mimo to, deser
stanowi nadal ważną część posiłku. Jednak dla zachowania szczupłej linii,
zamiast ciasta czekoladowego, czy ptysia z kremem, przeciętny obywatel Francji,
sięgnie po … jogurt. Jogurt to jeden z najbardziej popularnych deserów w kraju,
i chyba najczęściej konsumowany produkt mleczny. Jogurt na przemian z jabłkiem,
stanowi również przekąskę i „małe co nieco”, zamiast np. kanapki z szynka czy
kiełbasą, jak to często podaje się w Polsce. Może właśnie, dlatego, Francuzi są
szczuplejsi od Polaków?
3. Jak każdy Polak, myślałam, że będąc we Francji, od rana do wieczora będę
zmuszona do jedzenia żabich udek i ślimaków, a w każdym daniu znajdą się
francuskie sery, o mówiąc delikatnie, mocnym zapachu. Jak wielkie było moje
zdziwienie, gdy okazało się, że żabie udka, należą do rzadkości, i wcale nie
łatwo jest je nabyć, a Francuzi, wcale nie konsumują ich na prawie każdy
posiłek. Podobnie jest ze ślimakami, choć te cieszą się większą popularnością,
nie często goszczą na tutejszych stołach. Sery, okazało się, że nie zawsze
cuchnące, potrafią być delikatne i łagodne w smaku. I tylko wino, nie zawiodło.
Tak jak myślałam, konsumowane było i jest w ogromnych ilościach. Ale nie ma, co
się dziwić, gdy w sklepach taki wybór
4. Pozostając przy temacie jedzenia, koniecznie należy wspomnieć o przerwie na
lunch. Podczas tej pauzy obiadowej większość pracowników opuszcza pracę, i
udaje się do okolicznych knajpek, w celu szybkiej konsumpcji posiłku. Zawsze
myślałam, że to właśnie wtedy, można załatwić mnóstwo spraw, jak np. skoczyć do
banku, nadać polecony na poczcie, czy zanieść buty do szewca. Niestety, przerwę
na lunch, posiadają wszyscy, więc ani nie wykonasz przelewu, ani nie kupisz
znaczków, ani nie podbijesz obcasów. Ewentualnie pocałujesz klamkę, pod napisem
czynne od 10.00 do 12.00 i od 14.30 do 18.00, i głośno zaklniesz pod nosem, tak
jak ja to wielokrotnie robiłam.
5. Wielkim zaskoczeniem, było dla mnie odkrycie, że w poniedziałki się nie
pracuje w wielu firmach. Dotyczy to w większości małych, prywatnych sklepów, salonów
kosmetycznych czy fryzjerskich lub firm usługowych. W związku z faktem, iż są
otwarte w soboty, przez cały dzień, w poniedziałek pozostają zamknięte.
Przyznam się, że nawet po prawie piętnastu latach, wyprowadza mnie to z
równowagi, że w poniedziałek nie można prawie nic zrobić i całkowicie nic
załatwić, gdyż znaczna ilość urzędów również nie funkcjonuje.
6.Moje pierwsze wyjście do kina, również bardzo mnie zdziwiło. W tamtym
okresie, mój francuski był bardzo słabiuteńki, i jedyne, co mogłam oglądać to
kreskówki dla dzieci. Udając się do kina z przyjaciółmi, byłam bardzo
zawiedziona i niezwykle rozczarowana. Film emitowany był z francuskim podkładem
językowym, a nie w wersji oryginalnej jak w Polsce. Tak, więc spędziłam dwie
godziny, patrząc się w ekran i domyślając się, o czym mówią bohaterowie. Jak
się później dowiedziałam, tylko niektóre paryskie kina, emitują filmy w VO.
Może to właśnie jest przyczyną bardzo słabej znajomości angielskiego, wśród
Francuzów?
7. No właśnie, kolejnym wielkim rozczarowaniem, jest poziom języka
angielskiego, mieszkańców Francji. Cóż, dumny z nich naród i wychodzą z
założenia, że cały świat powinien komunikować się z nimi w ich rodowitym
języku. A może po prostu są leniwi i nie mają ochoty na naukę tego języka? Sami
Francuzi, przyznają, iż ich znajomość języków obcych jest bardzo słaba, a
powodem tego jest brak zdolności językowych. Całego narodu??? Cóż, moim
zdaniem, Francuzi, po prostu jeszcze nie zauważyli, że to nie ich kraj dominuje
na świecie, lecz Stany, Chiny czy Rosja. I chyba również nie zwrócili uwagi, że
międzynarodowym językiem komunikacji jest właśnie angielski. Ach, ta Francuska
duma J
8.Jednak należy przyznać mieszkańcom Francji, że są wyjątkowo mili u
uprzejmi, nawet, jeżeli jest to tylko na pokaz, to zawsze miło jest usłyszeć
Bonjour, wchodząc do sklepu czy do windy. Francuzi, kochają zwroty
grzecznościowe, więc Dziękuję, Proszę, Dzień Dobry czy Do widzenia, słyszymy po
kilkanaście razy dziennie. Przy kasie w supermarkecie, w pełnej poczekalni u
lekarza, w piekarni, nawet wchodząc do Zary, witamy się z ochroniarzem.
Podstawą jest również życzenie wszystkim dokoła, miłego dnia, popołudnia czy wieczoru.
Ja byłam zaskoczona tak wielką uprzejmością, i będąc w Polsce, również, mówiłam
wszystkim Dzień Dobry, w zamian otrzymywałam dziwne spojrzenia. Dziś w naszym
kraju, coraz częściej używa się tych magicznych słów, które kosztują tak
niewiele, a mogą przecież umilić dzień
9.Mimo ogólnej kurtuazji francuskiej, tutejsi mężczyźnie, nie stanowią
przykładu do naśladowania. Każda Polka, wyobraża sobie Francuza, jako typowego „french
lover” i wielkiego gentelmana. No cóż, drogie czytelniczki, muszę Was
rozczarować. Przeciętny francuski mężczyzna, nie ma za grosz galanterii i
dobrych manier. Wyjątki się oczywiście zdarzają, jeśli liczycie jednak, że
poniesie Wam torby, przepuści w drzwiach, czy ustąpi miejsca w przepełnionym
metrze, to możecie się grubo przeliczyć. Może i mają świetną gadkę, i potrafią
oczarować kobiety, jednak do dobrych manier Polaków, jest im bardzo daleko.
10.Francuzi słyną z dobrego gustu i smaku. Paryż jest okrzyknięty światową
stolicą mody, ale to również tutaj odbywają się ogromne targi designerskie. No właśnie,
tutejszy styl i design, bardzo mnie zdziwił, gdyż francuskie, a zwłaszcza
paryskie wnętrza bardzo różnią się od polskich. Jednym z zaskakujących odkryć,
było to, że francuzi, zamiast tapet, kładą na ścianach tkaniny. Natychmiast
podchwyciłam tą tendencje, i sama dziś w domu mam tak urządzone wnętrza. Zwróciłam
również uwagę, że tutaj wielu ludzi przerabia meble, dając im szanse na „drugie
życie” zamiast wyrzucić i kupić nowe. Kupując dobre jakościowo krzesła czy
kanapy, Francuzi, co kilka lat będą zmieniać ich obicia, aby wyglądały na nowe
i świeże. Również poszłam w tym kierunku, kupując same stelaże do krzeseł, i
oddając je do wypełnienia i obicia. Myślę, że na temat tutejszego stylu i
dekoracji wnętrz, napiszę kiedyś osobnego posta.
Zdjęcie Szymon Ladniak |
Pewnie gdybym, dłużej poszukała to znalazłabym tysiące innych sytuacji, które zdziwiły mnie po przyjeździe do Francji. Jednak dziś, z wielu tych rzeczy po prostu nie zdaję sobie sprawy, gdyż żyję „po francusku” i po prostu przywykłam do tutejszych standardów. A jakie są Wasze przemyślenia na ten temat? Co Was zaskoczyło w kraju nad Sekwana?
bardzo przyjemnie się czytało. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne przemyslenia do Twoich :) Faktycznie, wiekszosc Francuzow ktorych znam mimo ze mowi po angielsku, to mowi z ich akcentem, wiec sadze ze po prostu to nie jest kwestia lenistwa a wlasnie braku osluchania sie z jezykiem ang i brakiem mozliwosci mowienia z odpowiednim akcentem.
OdpowiedzUsuńDodam od siebie ze dla mnie najwiekszym rozczarowaniem jest fakt iz mimo ze Francja jest znana z mody, dobrego gustu, pieknych kreakcji od domow mody Dior, Chanel itp to przecietna Francuzka ubiera sie hmm niezbyt gustownie, nie mowiac ze nie jest zbytnio urodziwa. A jednak ten slynny mit o 'francuskim szyku' pokutuje u wiekszosci osob, spodziewajac sie ze bedac we Francji naoglada sie osob ubranych jak z zurnala :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Absolutnie się zgadzam! Ja bym jeszcze dorzuciła do tego czeki. Dla mnie totalna abstrakcja. :)
UsuńREWELACJA! Super wpis, wielkie dzięki, dowiedziałam się o faktach, o których nie miałam pojęcia...
OdpowiedzUsuńJak przeczytalam ten wpis poczulam sie doklanie tak jakbym tam byla, a jezdze tam od dziecka i tez szokowalo mnie na poczatku jedzenie o 12 czy jedzenie jogurtu czy serow na deser po objedzie. Dzis jak to wspominam mysle sobie, ze tak wlasnie powinno sie jesc, a fnacuzi jedza naprawde zdrowo i my polacy mozemy tylko im tego pozazdroscic:).Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie mogłam i nie mogę pojąć, ze np. o godz. 17 nie mogę nic zjeść w restauracji, bo zwyczajnie jest zamknięta i czeka na gości od godz. 19. Dziwny to dla mnie obyczaj. Albo zamknięte w środku tygodnia przedszkole lub szkola podstawowa. No , ale nie na darmo się mówi, że co kraj to obyczaj. Ale grzeczności względem siebie rzeczywiście możemy im pozazdrościć .
OdpowiedzUsuńmnie chyba najbardziej zaskoczyla ich kultura osobista. juz od malych dzieci wymaga sie dobrych manier, by mowily Bonjour, Merci, Au revoir. i tak jak mowisz, nawet ochroniarzowi w zarze, sephorze czy NAWET kierowcy autobusu mowi sie: Merci, au revoir! Niesamowite! I za kazdym razem na wakacjach w Polsce zastanawiam sie jak to mozliwe ze o slowo, ktore nic nie kosztuje, jest tak trudno! A co jeszcze mi sie podoba u Francuzow, ze robiac zakupy au marché czy w sklepie, mozesz wszystkiego dotknac, sprobowac i wszystko bez pospiechu, sprzedawca bierze swoj czas by doradzic. W Polsce niestety zdarza sie to bardzo sporadycznie, na poczatku pytalam ale za kazdym razem odpowiedz byla negatywna.
OdpowiedzUsuńZaskoczylo mnie tez nieco hedonistyczne ale w sensie pozytywnym, zachowanie Francuzow. Bedac w ciazy, moja tesciowa powtarzala mi: pamietaj, ze to twoje zycie i ze to ty jestes w nim najwazniejsza! Pierwsza mysl: egoistka! Z czasem zrozumialam, ze tutaj kobieta jest nie tylko mama, ale przede wszystkim kobieta, ktora poswieca czas sobie, na swoje spotkania z przyjaciolkami, na malowanie sie, dbanie o forme fizyczna, na wyjscia i podroze.
Anita
Negatywne aspekty: oprocz kiepskiego angielskiego ich "api" (happy) i "enuf" (enough), Francuzi w wiekszosci nie maja zielonego pojecia o geografii! Niektorzy sa swiecie przekonani ze Polska to kraj skandynawski z dostepem do Adriatyku! Ba, a z administracja na uczelni walczylam dosc dlugo bo domagali sie karty pobytu nie wierzac ze Polska nalezy do UE!
OdpowiedzUsuńPoza tym Francuzi to flejtuchy! Spodnie u facetow czesto za krotkie, ubrania niewyprasowane, brudne buty. Kobiety czesto maja "n'importe quoi" na glowie. Ale to nie dotyczy Paryza, gdzie wszyscy sa "branché";)
Buziaki Anita
Mnie w Paryzu zaskoczyly…kupki na chodnikach. Jest ich pelno ale teraz fakt juz sie przyzwczailam do slalomu gigantu podczas spaceru ;)
OdpowiedzUsuńOjej! Napisz jak tam się urządza domy? A może pokażesz swój?
OdpowiedzUsuńIza
Dokładnie, też pisałam ostatnio o tym, że jak to, tutaj żab nie podaje się na każdy niedzielny obiad? ;P mój partner mimo, iż jest Francuzem to jeszcze nie miał okazji, by tego smakołyku skosztować :)
OdpowiedzUsuń